Niezręcznie

112 6 1
                                    

Kirishima

Zdziwiony patrzyłem na Bakugou, który najpierw zatrzasnął za nami drzwi a następnie z ukrycia próbował przez szybę coś wypatrzeć na zewnątrz. Stałem tak nie wiedząc właściwie co się dzieje, aż w końcu się odezwałem:

- Ymm, Baku mogę wiedzieć co się właściwie...

- Zamknij się na moment - byłem w lekkim szoku, ale zrobiłem o co prosił. Dopiero po chwili odsunął się od drzwi. W jego oczach widać było jakby ulgę.

- Dobra, bierz rzeczy i chodź do salonu - czułem się jak pies prowadzony na smyczy, ale nie chciałem pogarszać swojej i tak już beznadziejnej sytuacji.

Ruszyłem za Bakugou do salonu. On jakby nie patrząc na mnie rozsiadł się milcząco na kanapie wkładając przy okazji mój bukiet do wazonu. Też postanowiłem usiąść kładąc torbę na ziemi. Nie wiedziałem, czy mogę się już odezwać czy nie, ale na moje szczęście Bakubro mnie uprzedził.

- W porządku. Pewnie jesteś ciekawy czego tak wypatrywałem na zewnątrz? - nie ukrywałem, że czytał w moich myślach - Patrzyłem, czy nie śledzi mnie przypadkiem Ruri.

Ruri? Kim ona była? Jego dziewczyną? Nie, to niemożliwe. Przecież wiedziałem od niego samego, że nie miał nikogo. Więc kim ona była?

- To moja sąsiadka. Znaczy córka naszych sąsiadów. Jak byłem mały nasi rodzice często się spotykali, przez co my sami też. Nie lubiłem jej już wtedy, ale ona się mnie strasznie uczepiła. Potem jakoś niby przestała, ale ostatnimi czasy tak dziwnie na mnie patrzy. Mam wrażenie, że mnie cholera śledzi. Akurat jak przyszedłeś zdawało mi się, że ją widziałem. Po prostu chciałem się upewnić, że nas nie widziała. Zaraz zaczęło by się dochodzenie z jej strony a wolę nie mieć z nią do czynienia.

Baku faktycznie wydawał się przejęty całą tą sytuacją. Od razu jednak jak mi wyjaśnił o co chodziło moje emocje opadły. Choć ciekawy byłem dlaczego tak bał się reakcji swojej sąsiadki.

- No dobra, skoro już jesteś to znaczy, że mogę w spokoju dokończyć swoją drzemkę. Ogólnie nie chce mi się Ciebie oprowadzać, więc Ty się rozejrzyj po domu a ja idę w kimono.

Nie zdążyłem nic powiedzieć. Katsuki po prostu owinął się kocem i obrócił się w drugą stronę. Byłem trochę zmieszany, ale cóż nie chciałem go jeszcze bardziej denerwować. Najciszej jak tylko umiałem wziąłem swoje rzeczy w rękę i poszedłem się rozejrzeć. Kiedy byłem tu kilka dni wcześniej nie miałem aż tak dobrej okazji rozejrzeć się po mieszkaniu. Dom w środku był bardzo przestrzenny. Od razu pierwsze co się rzuciło w oczy to otwarta kuchnia. Wyglądem bardzo przypadła mi do gustu. Nowoczesna z tradycyjnymi japońskim akcentami. Jadalnia połączona z salonem stanowiły jednolitą całość całego parteru. Po drugiej stronie znajdowała się jasna łazienka i mała spiżarnia pełna różnych przetworów.

Upewniwszy się, że mój gospodarz nadal smacznie śpi poszedłem po schodach na piętro w poszukiwaniu pokoju. Pierwsze drzwi na lewo okazywały się drugą łazienką w całkowicie innym stylu. Było tam pełno szarości, wśród których odznaczały się zielonkawe wzory oraz jasnożółte ręczniki. Kolejnym pokojem okazała się sypialnia rodziców Katsukiego. Nie przyglądałem się jej zbyt uważnie. Jedynie zwróciłem uwagę na dość spory nieporzadek co wskazywało na pakowanie się w pośpiechu. Zamknąłem drzwi i ruszyłem dalej. Trzecim pokojem okazała się mini siłowania - zapewne królestwo Baukgou. Miał całkiem dużo sprzętu do ćwiczeń. W sumie nic dziwnego, skoro jest tak silny i wysportowany. Cofnąłem się z powrotem na korytarz. Wiedziałem, że ostatnim pokojem jest samotnia Bakubro. Wszedłem do środka. Nic się w nim nie zmieniło. Był dokładnym odwzorowaniem jego charakteru. Położyłem torbę przy łóżku i chwilę patrzyłem w przestrzeń. Nie bardzo wiedziałem co ze sobą zrobić. Drugim problemem, zdecydowanie poważniejszy był fakt, że nie wiedziałem, gdzie będę spać.

Bądź dla mnie wszystkim / KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz