Nieudana Niespodzianka

118 12 0
                                    

Kirishima

Wspólna noc z Bakugou na jednym łóżku okazała się być całkiem spokojna. Tuż po tym, jak wtulił się w moja klatkę oboje zasneliśmy. Możliwość objęcia go bez jego krzyków i wrzasków bardzo mnie ucieszyła. Podczas snu był taki spokojny. Nie wiem dokładnie, ile tak leżeliśmy. W końcu jednak rano obudziły mnie jakieś krzyki u sąsiadów Katsukiego. Zdawało mi się, że słyszę bawiące się dzieci. "Niczym Mai i Akio haha" pomyślałem. Kiedy starałem się przetrzeć oczy z zaspania zorientowałem się, że moja dłoń utknęła między rękami Bakugou. Musiał mieć bardzo wygodna poduszkę. O dziwo zdziwiło mnie, że taki ranny ptaszek jak on jeszcze się nie obudził. Zrozumiałem jednak, że tak jak inni trochę wczoraj wypił, więc nie zamierzałem go budzić przed czasem.

W zasadzie wcale nie chciałem się ruszać. Bałem się, że minimalna reakcja może naruszyć jego przestrzeń osobistą, czego bardzo nie chciałem. Wpatrywałem się więc w niego. W świetle słońca wyglądał na całkowicie niewinnego. Zdawałem sobie sprawę, że być może jestem jedyną osobą, która miała okazję zobaczyć go w takim stanie. Chcąc sprawić mu dodatkową przyjemność zacząłem delikatnie bawić się jego miękkimi jak puch włosami. Czułem się całkiem jak rodzic dbający uważnie o swoje malutkie dziecko. Dopiero po dłużej chwili Bakugou chyba trochę od niechcenia obrócił się jeszcze bardziej w swoją stronę uwalniając moja zakleszczoną dłoń.

Ucieszyłem się z tego mimowolnie się śmiejąc. Nagle poczułem tak potężny skurcz, że prawie z powrotem upadłem na łóżko z którego wstałem. "Cholera haha". Bakugou tak mocno polubił moje ramię, że jeszcze przez dobra chwilę musiałem dochodzić do siebie, by krążenie w ręce wróciło na nowo do normy. W końcu się jednak udało. Ponownie uniosłem swoje ciało chcąc poszukać w plecaku jakiś rzeczy na przebranie. Wziąłem pierwszą lepszą koszulkę i spodnie i ruszyłem do łazienki zostawiając Katsukiego samego. Na wszelki wypadek uchyliłem drzwi.

Idąc do łazienki minąłem pokój Miny i Denkiego. Chciałem zajrzeć do nich, ale nie słyszałem żadnych dźwięków, co oznaczało, że jeszcze spali. Nie chciałem im więc przeszkadzać. Dość szybko uporałem się z umyciem twarzy, zębów itd. Po krótkiej chwili znowu byłem z powrotem w pokoju Bakugou. Nic się na szczęście nie zmieniło. Nadal smacznie spał tuląc tym razem do siebie poduszkę, a nie moja rękę.

Bądź dla mnie wszystkim / KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz