Pierwszy dzień w szkole cz.2

234 7 0
                                    

Kirishima

Właśnie biegłem za niezwykle groźnym złoczyńcą, który zaatakował przechodniów. Wziął ze sobą dwóch zakładników. Bez większego zastanowienia ruszyłem za nimi, gdyż innych bohaterów nie było w pobliżu. Szybko jednak wyciągnąłem swoją komórkę i nadałem sygnał wsparcia. Za chwilę ktoś powinien się tutaj zjawić. Tymczasem muszę sobie poradzić z nim sam na tyle, ile pozwalają mi moje siły. Szybki jest tego nie da się ukryć, ale czego spodziewać się po kolesiu, który odbija się od powierzchni niczym piłeczka ping-pongowa. Zmęczenie dawało się we znaki. Cholera gdzie jest wsparcie? Samym utwardzaniem go nie zatrzymam, a przecież tam są ludzie! Ale muszę dać sobie jakoś radę, tak postępują prawdziwi mężczyźni. Chwila co jest? Zatrzymał się? Czyżby się rozmyślił w trakcie ucieczki - Poddaj się! Nie masz dokąd uciec, złoczyńco! - rzuciłem mu prosto w twarz moje słowa i czekałem na reakcje. Nic. Tylko głupi uśmiech z jego strony oraz przerażenie w oczach zakładników  - Nic się nie bójcie, uratuje was! - krzyknąłem do nich. Nagle napastnik zaczął biec w moją stronę. Nie wierzę w to co się dzieje, ale jeśli zamierza się ze mną mierzyć w walce wręcz, to nie ma szans. Jest coraz bliżej. Jak mam uratować ludzi i jednocześnie go pokonać sam? Gdzie jest to wsparcie? Czemu tak długo? Nagle zza horyzontu widzę wielkie jasne światło. Oślepia mi cały obraz, nic nie widzę. Gdzie jest złoczyńca...?

Z mojego snu wybudziło mnie nie tylko światło słoneczne, które wbijało się do mojego pokoju, ale też gromkie - WSTAWAJ KIRI, BO SIĘ SPÓŹNISZ! - Moja młodsza siostra wbiegła do pokoju i starała się mnie docucić ze stanu zaspania - Co się dzieje, gdzie ja jestem? - ziewnąłem.

- Mama kazała Cię obudzić śpiochu. Jest już 7:40, a Ty masz na 8:00 do szkoły. Jeśli zaraz się nie obudzisz to na pewno nie zdążysz - powiedziała z iście poważną miną, ale jednocześnie rozbawieniem w głosie.

- Jaka szkoła, co ty... NIE! O nie, nie wierzę, że znowu zaspałem. Ehh, dzięki Mai. Już wstaje. Powiedz mamie, że zaraz będę na dole - rzuciłem na szybko i zamknąłem za nią drzwi. Jakim cudem mogłem zaspać w tak ważnym dniu? Przecież dziś jest pierwszy dzień w nowej szkole. Idę do U.A. Jestem niesamowicie dumny i podekscytowany, że mi się udało tam dostać. To w końcu najlepsza szkoła w Japonii. Ciężką pracą udało mi się dostać tam mimo, że egzaminy wstępne były cholernie trudne. Jestem jednym z uczniów 1A, najnowszym nabytkiem prestiżowej szkoły, gdzie pracują najlepsi nauczyciele w kraju. BOHATEROWIE! Uwielbiam ich. Chcę zostać jednym z nich, tak bardzo podziwiam ich zaangażowanie oraz to, że bez względu na wszystko zawsze z uśmiechem na twarzy ratują innych. I są przy tym tacy męscy. Boże co ja wyprawiam, przecież zaraz się spóźnię jak tak dalej będę gadał sam do siebie. Szybko znalazłem coś w szafie. Ubrałem szare spodnie, do tego czerwony T-shirt. Założyłem też moją ulubioną bransoletkę z bursztynem, którą kupiłem podczas wakacji nad morzem. Wziąłem plecak z rzeczami, jeszcze ostatkiem wbiegłem do łazienki, gdzie szybko umyłem swoje rekinie zęby oraz zostawiłem brudne rzeczy w koszu. Tak "przygotowany" zbiegłem na dół.

Czekali na mnie już rodzice, którzy o dziwo spokojnie pili kawę. Obok nich wszędzie biegało moje młodsze rodzeństwo. Mai, jako najstarsza zaraz po mnie, starała się dogonić uciekającego Akio, który nie chciał dokończyć jeść owsianki (nie dziwi mnie to, bo owsianka jest taka bez smaku, ale mama każe ją nam jeść, bo jest zdrowa). Przy stole w specjalnym siedzisku siedział najmłodszy członek naszej wesołej gromadki, czyli moja ukochana siostrzyczka, 3-letnia Keiko. Jak zwykle podszedłem do niej i uroczo się do niej uśmiechnąłem, a ona mi szybko odpowiedziała swoim słodkim uśmiechem. Awwww, no kocham tą naszą słodzinkę.

- Eijiro, cieszę się, że wstałeś, choć szkoda, że musiała pomóc Ci w tym Mai - powiedziała do mnie mama.

- Tak wiem, znowu zaspałem, ale przysięgam, że tym razem poszedłem wcześniej spać. Po prostu miałem taki fajny sen i chciałem go dokończyć.

- A o czym śniłeś Kiri? - zapytał mnie Akio.

- O bohaterach - odrzekłem z dumą i rozczochrałem włosy młodszego brata.

- Wow ale fajnie, też bym tak chciał.

- Na pewno Ci się uda haha - odrzekłem i zabrałem się na śniadanie, które zrobiła mi mama, choć wcale nie miałem na to czasu, ale posiłek to podstawa dobrego dnia.

- Eijiro, dziś twój pierwszy dzień w szkole, więc życzymy Ci z tatą, żebyś poznał mnóstwo przyjaciół i żebyś dobrze się czuł w nowej szkole - powiedziała do mnie mama, a tata przytaknął jej z uśmiechem na twarzy.

- Dzięki wielkie, że mnie wspieracie. Kocham was - dokończyłem jeść śniadanie w spokoju, a gdy skończyłem rzuciłem tylko szybkie - Tato zawieziesz mnie, bo mam tylko 10 minut, a nie zdążę dojść na czas? A to nie męskie się spóźniać w pierwszy dzień szkoły.

- Pewnie synku. Skoro mam Cię zawieść do szkoły to ja idę do samochodu się przygotować, a Ty wkładaj buty i pożegnaj się z rodzeństwem. Czekam na zewnątrz.

Szybko niewiele myśląc poszedłem ubrać swoje czarne buty co nie zajęło mi dużo czasu, bo zwykle ich nie rozwiązuje. Wróciłem tylko pożegnać się z rodzeństwem, raz jeszcze uśmiechnąłem się do Keiko, po czym poszedłem do mamy ucałować ją na pożegnanie - Papa Mamo, to ja lecę do szkoły.

- Kiri, weź ze sobą parę drobnych, bo widzę, że nic nie wziąłeś ze sobą do szkoły, a z pewnością będziesz głodny - przyznałem w duchu mamie rację, jak zwykle musi myśleć za mnie. Wziąłem więc pieniądze ze stołu i poszedłem w stronę wyjścia. Na odchodne rzuciłem w stronę Mai i Akio - Jak wrócę ze szkoły to pójdziemy razem na plac zabaw rozrabiaki - zamykając drzwi usłyszałem tylko gromkie YEAH! Uśmiechnąłem się znowu. Szybko jednak ogarnąłem, że czeka na mnie tata, więc wpakowałem się do auta, zapiąłem pas i rzuciłem - Możemy jechać.

- No to w drogę - powiedział tata i odpalił samochód. Szybko zostawiliśmy dom za sobą jadąc w stronę szkoły.


**********

Dziś miałem wenę, więc macie ode mnie od razu drugi rozdział. Nie wiem, czy lepiej pisać z perspektywy pierwszej osoby, czy osoby narratora, więc możecie napisać jakie macie przemyślenia. Do następnego.

Bądź dla mnie wszystkim / KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz