Czy jest opcja żebyś...pouczył mnie matematyki?

135 10 0
                                    

Bakugou

Nie do końca pamiętałem co właściwie działo się po tym jak starliśmy się z Deku na treningu. Ocknąłem się dopiero jak się okazało w szpitalu. Wciąż lekko zaspany rozglądałem się po sali. Czułem na swojej ręce jakiś dotyk. Po chwili zorientowałem się, że obok siedzi Kirishima, który najwidoczniej ściskał moją rękę. Trochę się zdziwiłem, ale nie miałem na nic więcej siły. Udało mi się tylko zapytać, gdzie jestem a on krótko opowiedział, że zemdlałem na treningu i jestem u Recovery Girl. Zdawało mi się, że jego oczy się śmieją. Nie wiedziałem jednak czemu.

Nasza rozmowę przerwali All Might i Aizawa, którzy weszli do sali.

- Widzę, że już się obudziłeś Bakugou. To dobrze - odezwał się pierwszy All Might - Cieszę się, że nic poważnego Ci się nie stało. Nie przyszliśmy tu jednak, by zapytać tylko o twój stan. Wiesz dobrze, że w czasie treningu złamałeś razem z Midoriyą moje polecenie. Taka niesubordynacja musi zostać ukarana. Wasze osobiste spory nie mogą przekładać się na bezpośrednie zagrożenie waszego życia w trakcie treningu.

- A zatem po przemyśleniu całej spraw - kontynuował za nim Aizawa - podjęliśmy decyzję o tygodniowych zajęciach wyrównawczych dla was obu pod okiem All Mighta. Po zajęciach czekają was dodatkowe obowiązki w trakcie, których albo nauczycie się współpracy albo czekają wasz dalsze konsekwencje. Nie musicie się lubić, ale umiejętność komunikacji między bohaterami jest istotna. Zrozumiano?

- Tsk...niech będzie - przewróciłem się bok nie chcąc tego słuchać.

- Hahaha, cały Bakugou - w tym momencie All Might roztrzepał mi całe włosy a ja się starałem uwolnić z jego uścisku, jednak nadal byłem zbyt wykończony - Musisz się chłopcze jeszcze wiele nauczyć.

- Chodźmy już All Mightcie. Mam jeszcze inne rzeczy do załatwienia. Kirishima, zostawiamy go pod twoją opieką - zdążył rzucić Aizawa zanim wyszli.

- Nie zamierzam współpracować z tym zielonym debilem. Mogą mnie nawet na roboty do kamieniołomu rzucić. Będzie lepiej niż z nim - skitowałem krótko tą rozmowę.

- Ale Bakubro musisz się zgodzić, bo kto wie co innego zrobią. To tylko tydzień. Po za tym pasowało żebyś się jakoś dogadał z Izuku. Aizawa ma rację, nie musisz go od razu lubić a jedynie na początek tolerować. Na pewno dasz radę - ten jak zawsze był pełen optymizmu.

- Pff...długo tu w ogóle siedzisz? - spytałem.

- Nie, myślę, że jakieś piętnaście minut góra. Byli ze mną Mina, Sero i Denki, ale wyszli do sklepu coś Ci kupić. Ja zostałem na wypadek gdybyś miał się obudzić. Miałem nosa haha - znowu się uśmiechnął. Coś intrygującego było w tym uśmiechu.

- No to ciekawie, gdzie oni są z tym żarciem. W sumie to zgłodniałem - ledwo skończyłem a do pokoju wparowała całą trójka z torbami.

- O proszę, szybko się obudziłeś. Mamy nadzieję, że zdążyliśmy z jedzeniem - przemówiła Mina.

- Taa, idelanie. A teraz dawajcie to, bo jestem głodny jak wilk - niecierpliwiłem się.

Bądź dla mnie wszystkim / KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz