Przebudzenie

112 6 3
                                    

Kirishima

Nie byłem w stanie oszacować, ile czasu minęło odkąd położyłem swoją ociężałą od nadmiaru wczorajszych emocji głowę na łóżku Bakugou. Obudziłem się jednak w końcu z nastaniem poranka. Dość nieumiejętnie starałem się przyzwyczaić swoje oczy do otoczenia poprzez tarcie powiek lewą dłonią. Odruchowo chciałem zaraz przeciągnąć swoje ciało by rozgrzać mięśnie, gdy zorientowałem się, że swoją prawą dłonią nadal mocno ściskam rękę Katsukiego. Na mojej twarzy pojawił się jednoczesny uśmiech połączono momentalnie z obawą o jego stan zdrowia. Wolną ręką sięgnąłem do jego czoła i odetchnąłem. Choć Bakugou nadal wydawał się bardzo zmęczony oraz śpiący wszystko wskazywało na to, że podane mu przez lekarzy leki zbiły gorączkę. Cieszyłem się, że jest z nim już lepiej.

W jednej chwili usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Odruchowo puściłem dłoń Bakugou i stanąłem na równe nogi, jakby mnie ktoś oblał wrzątkiem. Przez uchylone drzwi pokoju zobaczyłem Panią Mitsuki, która niosła coś w ręce.

- Ooo, Eijiro, nie wiedziałam, że już wstałeś. Mam nadzieję, że Cię nie obudziłam swoim pukaniem - choć mówiła wyraźnym szeptem dokładnie usłyszałem jej słowa.

- Nie, skąd. Właśnie się obudziłem. Sprawdzałem, jak się czuje Katsuki. Wygląda na to, że jego gorączka spadła, ale wciąż wydaje się zmęczony.

- Naprawdę? To dobrze. Tak się martwiłam, że prawie całą noc nie mogłam spać. Ale to dobrze, że przy nim byłeś. Pozwoliłam sobie przynieść Ci coś do jedzenia. Zgłodniałeś?

- Szczerze, nie byłem w stanie za bardzo nic wczoraj przegryźć z całego tego stresu. Ale jak tak Pani wspomniała właśnie o żarełku to mój żołądek w końcu dał o sobie znać, więc z chęcią coś zjem.

- Cieszę się haha. Widać, jak bardzo się o niego martwisz. Nikt nie był w stanie nigdy się tak do niego zbliżyć. Jesteś jedyną osobą, której dał poznać samego siebie. Otworzył się przed Tobą z wieloma rzeczami, które ukrywał nawet przed nami. Jesteś dla niego wyjątkowy, tak jak i on dla Ciebie, prawda?

- Tak...coś w tym rodzaju. Jest dla mnie najlepszym przyjacielem i...i nie chcę by coś mu się stało, nawet jeśli on sam uważa, że nie potrzebuje mojej pomocy. Nie zostawię go w takiej chwili. Choć narasta we mnie duże poczucie winy, że jestem odpowiedzialny za jego obecny stan. Doprowadziłem go do tego a następnie nie byłem w stanie zrobić nic, by temu zapobiec. Jestem beznadziejny...

- Nie mów tak, Eijiro. To nie jest twoja wina. Mój syn jest po prostu zbyt dumny, by się przyznać do tego, że coś mu się dzieje lub coś go męczy. Nawet nie wiesz, ile razy już w życiu musiał zbierać ode mnie srogie kazania, bo nie umiał otwarcie się do czegoś przyznać. W każdym razie, nie obarczaj się winą. Teraz jesteś przy nim i jestem pewna, że on to docenia, choć nas nie słyszy. Przede wszystkim musisz wybaczyć sam sobie. Bo on z pewnością nie chowa do Ciebie urazy ani nic z tych rzeczy.

- Tak Pani uważa?

- Ja to wiem. I Ty też musisz w to uwierzyć - uśmiech na twarzy mamy Bakugou momentalnie rozwiał moje wątpliwości - No, a teraz w końcu coś zjedz. Aha, bym zapomniała. Dzwoniła twoja mama. Pytała, czy ma po Ciebie podjechać, czy może wrócisz sam do domu? W wolnej chwili zadzwoń do niej. Ona też się bardzo martwi.

Skinąłem tylko lekko głową na znak zgody, po czym znowu zostałem w pokoju sam na sam z Katsukim. Chwyciłem w dłonie talerz z jedzeniem i powoli zacząłem zajadać się przygotowanym śniadaniem cały czas nie spuszczając wzroku ze śpiącego Katsukiego. Być może było to dziwne, ale w tej chwili czułem się, jakbym był obrońcą i strażnikiem, który czuwa nad jego bezpieczeństwem. Byłem gotowy poświęcić całego siebie byle tylko jemu nie stała się żadna krzywda.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bądź dla mnie wszystkim / KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz