20 | Losowanie prezentów

2.2K 128 411
                                    

a/n: hej, mam nadzieję że za mną tęskniliście, bo ja za wami tak
rozdział jest długi i nieidealny, ale bardzo chciałam coś wstawić. miłego!

●●●

Początek grudnia przywitał nas testem praktycznym z Eliksirów, który Syriusz oraz James oblali. Nie mogli tego przeżyć, ze względu choćby na to, że nawet Peter go zaliczył. Ku wielkiej dumie Remusa. Tak swoją drogą, Peter wyznał mi, że sam był w szoku, gdy otrzymał Zadowalający zamiast Okropny, ale przed jego szkolnym tatulkiem tego nie przyznał.

O dziwo, ja również zaliczyłam ten test. Najpierw pomyślałam, że się przesłyszałam, gdy profesor Slughorn ocenił mój kociołek na Powyżej oczekiwań. Nauczyciel musiał to zauważyć, bo zaraz powtórzył swoje słowa, klepiąc przy tym moje ramię i gratulując. Inspektorzy James oraz Syriusz aż musieli podejść do mojej ławki i sami ocenić moją miksturę. Zszokowana Nancy zarzuciła mi kantowanie. Remus pogratulował mi jak dumny rodzic, a Lily wyściskała. Za to ja, gdy otrząsnęłam się z szoku, odtańczyłam z Peterem taniec zwycięstwa. Po lekcji Archie opluł się od śmiechu, biorąc moją opowieść za żart.

A to wszystko dzięki Regulusowi oraz jego lekcjom w Pokoju Życzeń. Chciałam mu się pochwalić i być może podziękować, ale następnego dnia nie dostrzegłam go przy stole Slytherinu w Wielkiej Sali. Pomyślałam, że pewnie ceruje sobie rozdartą nogawkę. Tak sobie tłumacząc, ruszyłam w kierunku stołu Gryffindoru, z którego jak debil machał do mnie Archie. I dobrze się stało. Prawdopodobnie, gdyby mnie nie zawołał, odwróciłabym się i pognała do lochów, by... poszukać karaluchów.

Merlinie, przepraszam, że musiałeś mnie słuchać.

— Umiesz siedzieć z dupskiem w jednym miejscu? — spytałam Archiego na przywitanie, mierzwiąc mu jego orzechowe kosmyki. Nie zdziwiłabym się, gdybym któregoś dnia zobaczyła go za stołem nauczycielskim przy boku dyrektora Dumbledore'a, stukających się kubeczkami.

Puchon na moje słowa wyszczerzył ząbki szeroko. Poklepał miejsce obok siebie, które bez namysłu zajęłam. Jego ramię w mig oplotło moją szyję i przyciągnęło do siebie, gładki policzek przytulił się do mojego, a zapach pączków załaskotał w nosie. Archie Brooks codziennie pachniał inaczej. Nieraz wymyślał tak dziwne kombinacje zapachowe, o których nikt by nie pomyślał, ale w połączeniu z jego osobą komponowały się wspaniale.

Oprócz Archiego, najbliżej przy obcym stole siedziała także Nancy. Resztę budował stały skład, w który wchodzili Huncwoci, Lily, Dorcas oraz Marlena.

— Moja dupa to światowiec — odpowiedział mi. Jego gęba przy mojej gębie. — Muszę przetestować wszystkie trony, zanim zasiądę na tym najlepszym.

— Więc to ty zepsułeś sedes w łazience dziewczyn — Dorcas uśmiechnęła się zaczepnie.

Archie odsunął się ode mnie i wyprostował. Minę miał zbyt poważną jak na niego.

— Wypadek przy pracy. Nie mówimy o tym w kręgu.

Dorcas już chciała to pociągnąć, ale w tym samym momencie Syriusz oraz James ostawili swoje kubki na stół z głośnym stuknięciem. Oboje oblizali usta, po czym Black zaczął dolewać do kubków bursztynowego płynu z butelki po płynie do naczyń. Zmarszczyłam brwi, gdy po stuknięciu się wypyli zawartość jednym duszkiem.

— Co to jest? — spytała wreszcie Nancy.

— Bimber, skarbie — wymamrotał Potter, krzywiąc się jak po cytrynie. Syriusz za to oblizał się, jakby pił zwykłą wodę. Zaczął polewać następną kolejkę. — Zapijamy test.

— I szykujemy się na poprawkę — rzucił szelmowsko Black. — No to chlup. Zdróweczko, Rogasiu.

— Za nas, Łapciu.

Taniec Śmierci • Regulus Black HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz