a/n: nie zjedzcie mnie, ale tutaj macie samą perspektywę syriusza. jutro wpada rozdział małego króla, poświęcę dla niego całą noc. miłego!
●●●
SYRIUSZ
Swędział mnie mały palec.
Następnego dnia miałem egzamin z Zaklęć i uwaga – nic nie umiałem.
Wills znów tak pięknie wyglądała na śniadaniu, przez co wylałem sok dyniowy na spodnie Rogacza, zamiast wlać mu do kubka.
W odwecie James pieprznął mnie talerzem w twarz. Ja ci mówię, Merlin, że nos mi się skrzywił przez tego głąba. Na szczęście pielęgniarka Remus mi go naprawił. Zwykłym abrakadabra. Remus był przepotężny!
Włosy mi się za szybko przetłuszczały. I chyba Peter wypił mi szampon.
To były poważne problemy na skalę światową, jednak myśl, że mój brat mógłby być Śmierciożercą, spychała je na drugi plan. Nawet ten o włosach.
Nie wiedziałem, czemu właściwie mnie to tak zdziwiło. Przecież znałem naszych starych. Pod spódnicą matki nie mógł wyrosnąć na nikogo innego. Był tego uczony jeszcze przed nauką srania na nocnik, bo przecież wszystko w systemie Blacków musiało się zgadzać.
Tylko ja byłem tym małym psikusem, który rozjebał cały system. Upsik.
I może dlatego... może gdzieś tam głęboko liczyłem, że Regulus też im się postawi. Że w końcu pęknie w nim to, co kiedyś we mnie, i wygarnie Orionowi oraz Walburdze wszystko i jeszcze więcej, czego ja nie zdążyłem. Że się nie zgodzi. Zaklaskałbym, gdyby do tego przywalił naszemu starszemu. Ale przede wszystkim pomógłbym mu się odnaleźć w świecie, w którym nie było cieni. Tak samo jak James pomógł mnie. Nie musiałby nawet prosić.
Nic w nim nie pękło. Może tylko ten ostatni kabelek, który zasilał jego mózg, kiedy ten debil pozwalał sobie stemplować rękę.
Skąd wiedziałem? A no nie wiedziałem.
Jednak widziałem go wtedy, gdy Rogacz oskarżył o to Rosiera. Regulus wyglądał tak, jakby to właśnie jemu napluto tym pytaniem w twarz. Wzdrygnął się jak na przesłuchaniu.
Co gorsza, wyglądał na winnego.
A moja kochana, naiwna Wills wyglądała tak, jakby pragnęła okryć go cieplusim kocykiem, bo biednemu Reguluskowi zrobiło się zimno!
Nie wiedziałem czym wyprał jej mózg, ale kiedy patrzyłem, jak oboje wychodzili z Wielkiej Sali, gdy ten ściskał jej ramię paluchami, co widocznie ją bolało, obiecałem sobie, że ją wypiorę jeszcze raz. Tyle razy, ażeby wreszcie pozbyć się jego zapachu z jej ubrań, jego dotyku z jej skóry oraz jego samego z jej głowy.
Nie zamierzałem pozwolić, aby wciągnął moją Willow w to jebiące gównem bagno, z którego sam ledwo się wydostałem.
Musiałem z nią porozmawiać. Migusiem.
— Migusiem rozmawiać muszę z nią! — oznajmiłem i poderwałem się z łóżka. Wystawiłem przy tym palec w górę, jakby to był genialny pomysł. I taki był. To dlatego ja myślałem w naszym duecie Łapcia&Rogaś.
Luniek i Glizdek musieli myśleć inaczej, bo spojrzeli na mnie jak na skończonego idiotę. Remus nawet specjalnie odłożył książkę z należytą czcią – swoją drogą, ostatnio podobno zagiął róg strony, przez co potem nie jadł cały dzień oprócz wyrzutów sumienia. – po czym spojrzał na mnie wzrokiem musimy porozmawiać, choć mam ochotę ci przypierdolić bez słów.
CZYTASZ
Taniec Śmierci • Regulus Black HP
FanfictionCzujesz to deptanie po palcach i ten zimny oddech na policzku? To śmierć. Prowadzi nas na parkiecie, tuląc w ciasnym tańcu. Nikt nie wie, które z nas pomyli krok i potknie się jako pierwszy. Obyśmy to nie byli my. A teraz muzyka! • harry potter - ER...