Merlinie gdybym miała taką możliwość przesiedziałabym cały dzień w dormitorium. Nie wspominając już o tym jakiego miałam kaca. A niech cię szlak Ronaldzie Weasley! W tym momencie oddałabym wszystkie galeony za Eliksir na kaca. Myślę, że to brzmi jak rozsądna cena. Zważywszy na to jak paskudnie się czuje.
- Czuję się jak gówno - usłyszałam przeciągliwe jęczenie dochodzące z łóżka po mojej prawej stronie.
- Witaj w klubie - wymamrotałam, nie ruszając się nawet o milimetr. Przykryłam twarz poduszką.
- Dlaczego jednego dnia kochasz alkohol, a drugiego nienawidzisz się za to, że znowu się tak upiłaś.
- Powinnam sobie wytatuować ten napis na ręce i patrzeć na niego za każdym razem jak będę sięgać po Ognistą.
Padma zaśmiała, ale od razu chwyciła się za głowę jęcząc poraz kolejny.
***
- Witam moje drogie panie - śpiewnym głosem Ron zwrócił na siebie naszą uwagę siadając obok nas przy stole.
- Jakim cudem masz taki dobry humor? - spytała cicho Padma masując skroń.
- Trzy słowa. Eliksir na kaca - wyszczerzył się.
- Na brodę Merlina Ronaldzie Billusie Weasley! Jak mogłeś się z nami nie podzielić!
- No właśnie! - poparła mnie Padma. Szybko żałując swojej nagłej reakcji kiedy ból głowy znowu dał o sobie znać.
- Na swoją obronę powiem tylko tyle, że nie mogłem się do was dobić! Wysłałem do was z rana chyba z trzy sowy..
- Upiłeś mnie wczoraj i pozbawiłeś resztki godności, a teraz jeszcze pozwalasz żebym ledwo żywa z kacem jak stąd do Azkabanu, kiedy sam wypiłeś Eliksir na kaca! Rowena mi świadkiem, że Crucio przy moich torturach byłoby dla ciebie tylko mrzonką!
- Graham Montague chyba nie jest mną zainteresowany.. - wypaliła nagle Padma wzdychając ciężko.
- Wczoraj wydawał się być bardzo tobą zainteresowany - uśmiechnęłam się delikatnie próbując nie zwracać uwagi na pulsujący ból głowy w okolicach skroni.
- Wczoraj było wczoraj, a dzisiaj jest dzisiaj.
- Padmo Patil jak to poetycko ujęłaś. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
- Och zamknij się, Ron!
- Wcale nie pomagasz, Ron.. - spojrzałam na niego. - Więc po prostu się zamknij.
***
- I nasza blondi znowu stała się brzydkim kaczątkiem - powiedział Adrian patrząc na Krukonkę.
- Przynajmniej nie musiała uciekać przed północą z imprezy - zaśmiał Terence. - A buty i tak gubi dość często.
- Czy możemy pogadać o kimś innym niż Lunie Lovegood? - spytałem trochę zirytowany faktem, że od wczorajszego wieczoru nie mieli innego tematu.
- Co się tak spinasz co?
- Jakoś nigdy nie miałeś z tym problemu - popatrzył na mnie wymownie Pucey.
- Czyżby nasz Theoś miał słabość do Pomyluny? Na Salazara! Proszę powiedz, że się mylę? To by było dopiero.
- Dajcie mu już spokój patałachy! Ile można dyskutować o jednej dziewczynie? Luna to, Luna tamto. Głowa od tego może rozboleć. Mam wrażenie, że nie rozmawiacie o niczym innym. Ja nie trawię Granger, a nie gadam o niej cały czas - nigdy tak nie cieszyłem się z widoku Draco jak teraz.
![](https://img.wattpad.com/cover/303427804-288-k574011.jpg)
CZYTASZ
Love or Nott? (theodor nott x luna lovegoood)
FanficPierwszy ff o Tunie na polskim wattpadzie Fanficfion na podstawie książek J.K. Rowling