9

335 15 9
                                    

Oczywiście, że podoba mi się Luna.. Ale co według ich miałem powiedzieć? "Słuchaj Luna nie chce żebyś szła na randkę z Terrym Bottem. Najlepiej jakbyś ją odwołała. Najlepiej też żebyś w ogóle przestała się z nim widywać. Pewnie chciałabyś wiedzieć dlaczego nie powinnaś się widywać z Terrym? Nie mogę znieść kiedy ten przeklęty Krukon jest blisko ciebie, bo to ja chciałbym być na jego miejscu. Bo jestem niepoprawnie w tobie zakochany". Dobrze widziałem jak Luna na niego patrzyła, jak szczerze się uśmiechała kiedy coś do niej mówił, dlatego nie miałem prawa tego psuć. Nawet jeśli skazywałbym się tym na cierpienie, nie mogłem tego zrobić. Dopiero co ją odzyskałem i nie mogłem sobie pozwolić znowu jej stracić. Gdybym zaryzykował naszą przyjaźń, prawdopodnie stracił bym okazję do przebywania blisko niej. Jestem ostatnią osobą, która powinna odbierać jej szanse na szczęście. Po za tym nawet nie wiem czy czuję to samo. Tylko bym się wygłupił. Przeżyłem zeszły rok zakochany jak szczeniak w Lunie Lovegood, przeżyje i ten.

Przyłożyłem zimne szkło do ust, znowu rozmyślając. Piłem już kolejną szklankę Ognistej. W tej chwili Terry na pewno robi wszystko żeby Luna się w nim zakochała, a ja siedzę tutaj i zapijam smutki.

- Masz zamiar przesiedzieć tak cały wieczór? - opadła obok mnie Pansy kładąc głowę na moim ramieniu.

- To brzmi jak plan - odpowiedziałem od niechcenia wysilając się na słaby uśmiech.

- Jak ty mnie denerwujesz..

- Co ja niby takie zrobiłem?

- No właśnie nie zrobiłeś nic, Nottie! Pozwalasz żeby Terry Boot panoszył się jak Merlin wie kto!

- Pansy..

- Nie Pansuj mi.. Powiedz czy naprawdę tego chcesz? Posłuchaj jeśli nic z tym nie zrobisz Terry sprzątnie ci Lunę z przed nosa, a uwierz mi idzie mu to bardzo dobrze. Ja nie chce patrzeć jak staniesz się bardziej zgryźliwy od Malfoya, bo tak na pewno będzie. Zważywszy na to, że siedzisz tu upijając się kiedy ten Krukon jest z Lovegood! I nie wciskaj mi kitu jak wczoraj Blaiseowi, ok? Może ci idioci łykają te brednie, ale ja nie. Dlaczego jej po prostu tego nie powiesz? Wiesz jakie życie było by przez to o wiele prostsze? Jesteś moim przyjacielem i nawet nie wyobrażasz się jak mi jest ciężko patrzeć kiedy wolisz być poprawny niż szczęśliwy.

Zacisnąłem mocno pięść. Pansy uśmiechnęła się tryumfalnie pod nosem. Nienawidziłem kiedy miała rację, a w porównaniu do chociażby Blaise'a miała ją bardzo często.

- Więc spytam jeszcze raz i teraz się lepiej zastanów.. Zrobisz coś z tym?

***

- W prawdzie mówiąc już długi czas zbierałem się żeby gdzieś cię zaprosić.

- Doprawdy? - uśmiechnęłam się lekko patrząc prosto na Terryego.

- Ale zwyczajnie brakło mi odwagi.

- Nie wydajesz się być typem, ktoremu brakowało by odwagi.

Zaśmiał się przejeżdżając palcem po ustach.

Od początku czułam się dobrze w towarzystwie Terryego. Może to dlatego, że nigdy nie zachował się względem mnie źle. Zawsze był miły i przyjazny.

- Jestem aż tak straszna?

- Raczej onieśmielająca - uniósł delikatnie lewy kącik nie odrywając wzroku od Luny. - Byłem święcie przekonany, że tylko się zbłaźnie kiedy zaproszę cię na randkę, a tu proszę Merlin mi sprzyja. Zgodziłaś się i nie uciekłaś przy pierwsze nadarzającej się okazji.

- Próbujesz mnie zniechęcić do siebie?

- Skądże znowu! Po prostu cieszę się, że jesteś tu ze mną.

Love or Nott? (theodor nott x luna lovegoood) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz