Rozdział 2

4 2 0
                                    



  Dzisiaj przyszło moje cudeńko <3 Czaprak Ice blue *-* Jest śliczny, że aż napatrzeć się nie mogę ^^ A na Komedii to dopiero będzie wyglądał <3 U koni nie byłam, zaczęło się ograniczenie wizyt w stajni - szkoła. Byłam tam dzisiaj, nawet nie miałam wielkiego problemu ze wstawaniem. Lekcje, no jak lekcje... Ale stęskniłam się za przerwami. Siedzimy na ławce z Martą, Daniel gra... i wszystko wróciło do normy. Boże, widziałam go dzisiaj, znowu mogłabym wiekami słuchać jak gra i zawsze mam słabość do jego skórzanej kurtki <3 I zawsze jak go widzę pragnę tylko, by mnie przytulił... Fajnie jest mieć marzenia, gorsze jest rozczarowanie, które wynika z ich nie spełnienia... Ale jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia. Dzisiaj zagrałam w szkole, ale w sumie nikt nie słyszał, nawet ja ledwo co. Sara siedziała obok mnie, a Daniela nawet nie było w pobliżu. Już wiem jaka jest różnica : trzeba walić w te klawisze, żeby było cokolwiek słychać. Na keyboardzie wystarczy, że dotknę klawisz, a tam musiałabym stuknąć - i od razu inaczej się gra :/ No ale będę próbować, moją kompozycję chyba łatwiej będzie zagrać. Nie miałam okazji jeszcze wypróbować. Okazja była przed zajęciami artystycznymi dosłownie pusty hol, ale Dawid, Dorian i Dawid musieli odwiedzić szkołę i zająć ławkę dla vipów x/ W sumie to mogłam grać, zszokowałabym ich trochę, ale stres mnie zeżarł, bo nie ogarniam jeszcze do końca tego fortepianu. Podziwiam Daniela, że umie tak na tym grać. Chciałabym umieć choć w połowie tak jak on, albo żeby mnie czegoś nauczył, nie ważne czego, choćby stukać w klawisze, jakaś drobna rada, jedno słowo... Możliwe że pójdę na piżama party do Agnieszki. Lubię mówić o Danielu, poruszać temat jego osoby. Oh, jakby koleżanki wiedziały, pewnie byłoby mi łatwiej. Ale jakoś tak nie umiem się przyznać, przynajmniej nie sama z siebie. A jak już powiem że tak, to będą zszokowane albo rozbawione... Ale mi już wszystko kojarzy się z Danielem. Grałam ćwicząc stukanie w klawisze.


  Dzisiaj dzień - właściwie okey. Nie było okazji żeby pograć w szkole. Na naukę nie narzekam, bo jakoś tak nawet leci. Spodnie sprawdziły się na WF-ie, są fajne ;) Ale po WF-ie byłam po prostu wyczerpana. Gra w kosza na małej sali to jak horror. Czułam jak mi palce pulsują. Potem byłam taka zmulona i zdołowana życiem. Nie widziałam zbyt dużo razy Daniela dzisiaj, a to już działa na mnie jak narkotyk. Moja energia życiowa. Chodzę do szkoły tylko po to, by go zobaczyć. Od tego zależy mój nastrój. Gdy go widzę, słyszę jak gra - to jak nowa porcja energii, mocy. Jakby mnie zaczarował. ,,Karmię się" jego widokiem. A gdy tego nie robię, zaczynam się zastanawiać po co wgl żyję ? Gdy widzę jak gra i wygląda jakby zupełnie odpłynął myślami, to tak jakbym błądziła tam razem z nim, jakby rzucono na mnie urok. Tak jak wampiry potrzebują krwi, tak ja potrzebuję Daniela do życia. Na całe szczęście widziałam go na przystanku. Rzucali się z chłopakami śnieżkami i śnieżki latały nam nad głowami. Tak szczerze, skrycie liczyłam na to, że może przypadkiem trafi mnie jedną śnieżką - jest dżentelmenem, pewnie by przeprosił, a ja byłabym zadowolona, że się do mnie odezwał. Co dziwne, znowu szedł na gimbusa w tym samym czasie. Zupełnie jakby wychodził ze szkoły wtedy, kiedy ja. Okey może plany się tak zlewają, ale dzisiaj nie było kółka z polskiego, szłam do domu prędzej, a on znowu w tym samym czasie. Trochę dziwne - ale fajne. No a poza szkołą to wyprałam limonkowy czaprak. Grałam na keyboardzie, bo to też mnie wciągnęło, uzależniło. Tak, że nawet wpadam w syndrom opętanego pianisty i niekontrolowanie zaczynam stukać palcami np. o blat, stół czy ławkę w szkole... A no i szłam rano z Jessicą na gimbusa i przypadkiem dowiedziałam się, że Daniel ma siostrę. I ona chodzi do nas do gim (czemu wiem o tym dopiero teraz ? O.o ) do I klasy. Nikola, czy Nicola (nwm jak się pisze). Dokładnie nie wiem która to, ale z opisu Jessicy wydaje mi się, że to ta, o której myślę. I dziwnym trafem, jak widzę tą dziewczynę, to zawsze widzę w niej siebie, taką jak kiedyś (no też w I gim) Podobna fryzura, ciuchy... I w życiu bym nie pomyślała, że to siostra Daniela... Zbieg okoliczności ?


  To taki dzień w którym właściwie nie wiem czego chcę. Działo się wszystko i nic, a ja na zmianę byłam zadowolona i przybita. Owczarek niemiecki długowłosy przyszedł z nami do szkoły i wszedł do szatni :P W gimbusie jak gadałam z Sarą miałam wrażenie, że Paweł S. się na mnie gapi i podsłuchuje rozmowę. I tak jakoś przypomniało mi się, jak w podstawówce chciał ze mną chodzić. To był chyba jedyny, w miarę normalny chłopak, który chciał ze mną chodzić. Ale ja sobie tego nie wyobrażam. Jakoś po prostu tego nie widzę. Słyszałam jak Daniel gra (dzisiaj grał ,,Zawsze coś" oj tam oj tam :P ) i żartowałam Marcie, że ja będę śpiewać. To że słyszałam, było dzisiaj moją dawką pozytywnej energii do życia. Ja czuję, że o Danielu to mogłabym ja tu pisać godzinami, nawet mam inspirację na nowa książkę. A na następnej przerwie ja grałam :D I już było lepiej, bo było słychać wyraźniej ;D Szkoda, że Daniel chociażby tam nie przechodził, żeby widział, że gram. Właściwie zaczęłam to robić dla niego, no i dalej robię, ale uzależniłam się od tego. Teraz już nie przestanę. Chcę więcej. Pograłam i od razu było mi lepiej. To tak jak palacz, czuje że musi zapalić. Ja czuję że muszę grać. Zagrałam mój utwór. Marta mówi, że fajnie, ale ona chyba nie jest dobrym słuchaczem. A ogólnie co do mojego grania pochwałę udało mi się zgarnąć tylko od Rafała... A potem miałam też jakiegoś doła, właściwie nie wiem dlaczego. Może z obawy że nic z tego nie będzie ani w kilku procentach ? Podoba mi się, ale co ja mogę zrobić ? Nie powiem mu tego tak po prostu wprost. A może też mu się podobam, ale on myśli tak samo jak ja, że co on niby może zrobić ? No to nic z tego nie będzie... Musi usłyszeć jak gram - to jest dobra szansa. No i moje urodziny to też dobry pretekst. Błagam, niech złoży mi życzenia na fb, a to już będzie pierwszy krok. Byłam w stajni. Udało się autem. Jazda w deszczu, ale trzeba korzystać póki mam wolny czas. No i nie mogłam się doczekać przymiarki czapraka. Jest boski <3 Specjalnie poszłam jeździć o tej godzinie co jedzie gimbus. Ktoś mi pomachał :P Kto wie ? Może Daniel w nim jechał i chciałam żeby mnie zobaczył. Czasem zdaje mi się, że na mnie zerka, ale czy to coś znaczy, czy tylko patrzy bo po to ma oczy ? Kłusowałyśmy, coś w stylu jazdy wytrzymałościowej, po tej ciapie. Czytałam ,,Pamiętniki wampirów". Nwm co z tą Agą, bo niby mogłam do niej iść, ale potem na fb napisała że jej mama nie pozwala na tyle osób i jest jej przykro. No... ale nie napisała że mam nie przychodzić, więc wpraszam się sama gdyby co. No muszę robić pozostałym za podwózkę, jestem w pakiecie. Grałam sobie na keyboardzie i odczuwam potrzebę nauczenia się czegoś nowego.

Pamiętnik z końskiego grzbietu IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz