Rozdział 41

2 2 0
                                    


  Rano byłam z Komusią nad rzeką :) Wcale nie miała oporów żeby wejść - Oh i jak wspaniale grzebało się w wodzie ;3 Koń chlapie, ja cała mokra... ale jest fajnie :D Lizi miała wolne. Za to ona łapie sztuczkę z podnoszeniem przedmiotów. Podnosiła wiadro i uwiąz. Komula uczy się stępa hiszpańskiego. Potem byłam na basenie. Miałam jechać z Martą, ale ona już tam była. Takie zagrania są moim zdaniem trochę chamskie, bo się umawiałyśmy. No ale co zrobić... Jakby pojechanie trochę później było jakimś problemem. Ala też pojechała i zabrała Mimika i Kasię. W sumie to był grzeczny, ale strasznie się wlókł na tym swoim małym rowerku. Woda w basenie była fajowo ciepła. Mogłabym tak siedzieć i siedzieć. Co do zawodów ujeżdżeniowych... chyba nie jadę. Nawet jeśli bym chciała to wymagają aktualnych szczepień i estetycznych kopyt. Nie mam ani jednego, ani drugiego. Tak se dbają o te konie... Na zawody to będę se mogła jeździć z moim własnym koniem. Niby umiem program, ale boję się, że Komedia coś odstawi i wypadniemy na pośmiewisko wśród tych wszystkich profesjonalistów. Programów możemy się uczyć, ale zawody to chyba jednak nie dla nas. W nocy jak spałam, poczułam jak kot wskakuje mi na łóżko, kładzie się na moich nogach i masuje je i psa. Ciężko mi było na nogach, ale to nie Ginger. Byłam trochę przerażona, ale jeśli to Gangster nie powinnam mieć powodów do obaw. Grałam na keyboardzie, próbowałam dalej wymyślać utwór, ale coś kiepsko. Najgorsze jest to, że wiem w głowie mniej więcej jak chcę żeby to brzmiało, ale nie umiem tego zagrać. Nie wiem jak. Grałam w simsy.


  Po jeździe (niby rozluźniającej) w upale stwierdzam zgon [*] mój jak mniemam... Było w zebraniu i na luźnej wodzy, ale w zebraniu koń chodził lepiej. Ala jeździła na Lizie, już robią coraz ładniejsze przejścia. Miałam dzisiaj w końcu fajny sen. Jak przystojniak podwiózł mnie nocą rowerem pod dom, a potem mnie przytulił i pocałował na pożegnanie. Ale ten sen wydawał się taki rzeczywisty... Chłopak z mojej nowej klasy zaprosił mnie do znajomych na fb i napisał do mnie. Mam od niego listę osób w klasie i są jeszcze dwie dziewczyny. Oby były fajne. Przystojniaków się nie doszukałam :/ Ale chciałabym lepiej poznać się z Bartkiem. Łatwo jest znaleźć osobę w której można się zakochać, gorzej z tym aby z wzajemnością. Ale nie otworzyli mi kierunku, dlatego liczę na coś w zamian. No proszę ! Dowiedziałam się też, że mamy klasę łączoną z żywieniowcami. To dlatego nie połączyli hodowców ! To przykre... No ale Bartka na 3 możliwe okazje spotkałam go 2 razy i z nim rozmawiałam jakby nie było, za trzecim razem to on jednak nie przyjechał. Chcę więcej okazji i więcej spełnionych. Chcę żeby to były najlepsze czasy (jak dotąd) mojego życia. Czy mogę prosić o przystojnego chłopaka ? Oglądałam ,,Złap mnie jeśli potrafisz" z Leonardo DiCaprio - on też jest przystojny... Wyprałam owijki ice blue.


  W nocy była niemała burza ! Jak nie upał, to deszcz... Konie mają dzień wolnego. Czuję że powracają do mnie piękne marzenia i sny. Moja wyobraźnia działa jak trzeba. Żeby to jeszcze było prawdą ! Bartek mi się śnił. Niech choć raz mi się poszczęści i znajdę sobie fajnego chłopaka. Nie wiem co sądzić o dziewczynach z mojej klasy. Nie znam ich, ale pierwsze wrażenie na fb zrobiły na mnie takie sobie. Ciekawe co one myślą sobie o mnie... Obyśmy się polubiły. Grałam w simsy. Rano pomimo deszczu był straszny skwar, a mam zmusiła mnie do umycia okien... Grałam na klawiszach, muszę się jakoś dalej podszkolić, bo ostatnimi czasy moja nauka stanęła w miejscu. Brak motywacji. Ale może w nowej szkole uda mi się jakoś zabłysnąć. Tam nikt nie będzie oceniał mnie po staremu, bo mnie nie znają. A ja muszę być fajna. Choć raz znaleźć się po tej lepszej stronie. Byłam w kinie w GOK- z Karoliną na film ,,Ida". Takie sobie, połowy filmu nie słyszałam. Straszna akustyka na tej sali.


  Kolejny wpis, kiedy mam pełno rzeczy do opisania. Rano przywieźli nowa kanapę, drzwi były otwarte, pies wariował, a my nie umieliśmy znaleźć Ginger. Zwykle reaguje na imię, na jedzenie, a tu nic. Już myśleliśmy że uciekła i szukałam jej po klatce schodowej i po dworze. Okazało się jednak, że zakamuflowała się pod moim łóżkiem. Ale stracha nam narobiła ! A jeszcze wczoraj łapała mi ćmy w pokoju... teraz z resztą też :P Pojechałam z tatą do szkoły po te skierowanie. Ma nie być żadnego kłucia, także o tyle dobrze. Byłam u Komusi. W końcu pogoda dopisała ! :D Nareszcie jakaś porządna jazda - wytrzymałościowa z zebraniem + efekty specjalne : budowa za płotem, ogień i straszne styropianowe klocki *O* ! Ale mój koń był bardzo dzielny :3 Ładnie podnosiła nóżki. Potem wystraszyła się szeleszczącej folii, ale pokazałam jej że to nic strasznego i potem mogłam nawet zarzucić jej to na grzbiet ;) Ala jeździła z Lizą tor na kłusa, ale jej już nie poszczęściło się tak z pogodą. Straszne wiatrzysko ! Prawie z hamaka mnie zwiało, a nad ranczem trzasnął piorun jak w kreskówkach xD Pani Hila dała nam białą czekoladę. Czytałam ,,Gallop". Grałam w simsy. Ania do mnie dzwoniła, zawsze po tym dostaję jakiegoś doła. Jutro ktoś przyjdzie na jazdę. Jej koleżanka z dziećmi. Mam nadzieję, że kilka minut oprowadzanki wystarczy. Ohrrr... jak ja nie lubię tego robić ! I kompletnie nic z tego nie mam. No ale odwalić co trzeba i będzie po sprawie. Dobrze, że chociaż uprzedziła, a nie że sami konie zabiorą. Postanowiłam zaprosić te dziewczyny z klasy do znajomych. Potem one do mnie napisały i tak sobie dzisiaj z nimi obiema pogadałam. Najpierw z Weroniką, pisało się w sumie ok, ale mam mieszane uczucia. Nie wiem czy nie będzie zbyt pyskata i arogancka. Pierwsze wrażenie, że będzie chciała lafirynda podrywać wszystkich chłopaków. No ale żeby ocenić musiałabym ją poznać na żywo. Ale ona tak zbytnio nie cieszy się z nowej szkoły. Druga to Martyna, już ją lubię ^^ Z nią o wiele lepiej mi się gadało. Też chciała iść na hodowcę koni... :( Ale chyba znajdziemy wspólny język. Obie mamy konie Komedie :D Ale ona nie jeździ na niej. Najpierw użalałyśmy się że nie ma kierunku, potem trochę o ludziach i szkole. Twierdzi że nauczyciele są zbyt mało kreatywni i trochę przynudzają. Nie wierzy, że da się coś zmienić, ale ja myślę, że coś się da ;) W końcu należałam do IIIc w której zawsze coś się dało :D Czasem trzeba tylko umieć do czegoś przekonać. Ja akurat w życiu muszę tak kombinować, że myślę, że mam doświadczenie i coś zdziałam. Ona średnio wierzy, ale jak się poznamy na żywo to ją przekonam ;) Poczułam się jak taki pozytywny duszek. U innych wyczuwam trochę empatii, ale ja nauczyłam się już, że warto dostrzegać w życiu te pozytywne strony i nigdy się nie poddawać. Bo wszystko jest możliwe jeśli się to dobrze rozegra. A Martyna mam nadzieję, będzie moją nową przyjaciółką. ( tak swoją droga to jakieś powiązanie, najpierw Marta, teraz Martyna, hehe :P xD ) Oby tylko ona chciała się zaprzyjaźnić ze mną tak jak ja z nią. Po takiej rozmowie na fejsie też mogłaby mnie źle ocenić. Nie jestem wariatką, po prostu wierzę w swoje możliwości i chcę je wykorzystać jak najlepiej. Martyna zna Nikolę, a ona zna Bartka, czyli to kolejny powód dla którego chcę się z nią przyjaźnić. Tych dwóch spotkałam już na żywo i są super ! Fajnie by było stworzyć taką kochającą się paczkę ^^ Pierwszy raz chcę już wrzesień... chyba mi odbiło O.o

Pamiętnik z końskiego grzbietu IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz