Rozdział 17

3 2 0
                                    


 Strasznie dziś zimno. Komedia dziś ładnie chodziła ;) Ustawiłam 7 drągów na galop w linii prostej, na środku z podwyższeniem i dawałyśmy radę. A odstępy były takie krzywe xD xd Tak jak myślałam po pilnikach ani śladu... Liza na początku przelonżowana, potem Ala i Ewka jeździły. Liza maluje obrazy, a te niektóre mnie rozbrajają. Przemalowałam je w mojej wersji. Wojownik na słonio-krabie z gitarą i człowiekorożec skaczący przez ogień xD Czytałam do końca ,,Gallop". W końcu pozgrywałam zdjęcia. Ostatnio ciągle jestem śpiąca. Jutro na kolejne dni otwarte. Cieszę się, bo to było fajne. Ten chłopak ma być na targach, może z nim pogadam, muszę szukać nowych przyjaciół :P I ciekawi mnie jak jest w innej szkole na technik fryzjer. Bo jeśli nie otworzą hodowcy koni (a mam nadzieję, że tak się nie stanie) to będę musiała wybrać : albo technik rolnik albo technik usług fryzjerskich. I sama jeszcze nie wiem, ale muszę być przygotowana na awaryjną sytuację. Wszystko zależy od atmosfery w szkole. Ja naprawdę błagam o THK, pozwólcie mi spełnić marzenia. Bo będzie mi naprawdę przykro, jeśli nie dostanę szansy uczyć się na tym kierunku i zazdroszczę tym, którym to się udało.


  Fajnie tak nie iść do szkoły, ale to zwiedzanie szkół było trochę męczące. Byłyśmy w gastronomiku, ale tam było czuć taką przewagę starszych nad młodszymi. Ale dali nam dobre żarcie. Galaretkę, ciastka... W plastyku przyjazna atmosfera, no ale trzeba by to lubić. Szkoła typowa dla artystów. W ekonomiku tak no ok, ale nie dla mnie. Interesował mnie technik usług fryzjerskich, ale teraz już wiem, że bym na to nie poszła. Fryzjerstwo samo w sobie mi się podoba, ale te laski tam... Wszystkie wystrojone, wymalowane, na obcasikach... To ja już naprawdę bardziej widzę się przy tym traktorze. A to, że "Hrabina" tam chodzi jest wystarczającym powodem, by tam nie iść. To już wolę na rolnika. W tamtej szkole było najlepiej, zdecydowanie. Byłyśmy też na targach w TCK. Było moje THK <3 Bo ja już się czuję choćbym tam chodziła. Nie znam tych ludzi, ale ich kocham <3 Ta pani z prezentacji była i już mnie rozpoznaje ;P No i był ten gostek, bo dalej nie wiem jak ma na imię ale wołali do niego chyba Baksiu (?) czy Maksiu (?) nie wiem. Te z żywienia pytały się na co chcę iść, jak powiedziałam, to zaczęły go wołać żeby mi coś opowiedział o kierunku, ale my już gadaliśmy na dniach otwartych :P No i nasza rozmowa wyglądała tak, że my się już jakby znamy. No i dał mi ulotkę. Łehehe, mówię że już mam, a on ,,weź drugą - wyrzucisz do kosza (na ucho) - ale weź drugą" xD Hehe Właściwie to więcej nie gadaliśmy. Tam był straszny tłok, dziewczyny gdzieś zwiały, a no i tak... Ale w tym stroju wyglądał, no no no jak prawdziwy zawodnik ;)
Jakiś gostek z innej szkoły, typowy podrywacz. Trochę z wyglądu mi się kojarzył z Patrykiem, ale trochę. Tak nas zachęcał do tej szkoły, a jak stanął to tak blisko, że miałam wrażenie, że najchętniej to by mnie objął za szyję. No ale sympatyczny. ,,Wiem że nie jesteście zainteresowane tą szkołą, ale i tak będę gadał" xD Byłyśmy chwilę na hali, wracałyśmy to łeb mi pękał. Jadłyśmy frytki przy dworcu. Grałam na klawiszach. Ania dzwoniła, że ktoś się chce umówić na jazdę i dała mój numer. No ok, ja mogę poprowadzić, ale ja sobie nie wyobrażam jak oni mają zamiar jeździć na Lizie... No a na Komedii im nie dam, nie ma szans ! Z resztą co ja mogę. Co się będzie dało to poprowadzę. Ja z góry powiem, że nie jestem żadnym instruktorem. Ja się tu zajmuję końmi, a że właściciel życzy sobie 40 zł za jazdę... Moim zadaniem jest tylko nadzorowanie. Na razie nikt nie dzwonił.


  W szkole było nas 6 osób, lekcji właściwie nie było. Cały czas robiliśmy gazetki na korytarzu albo wycinałyśmy. Przez prawie całą 1 lekcję grałam na fortepianie, a Marta słuchała jak pani zgarnęła nas do gazetki. Ciekawe czy Daniel słyszał ? Podobało mu się ? Pewnie słyszał bo na lekcji echo się niesie. Ale pierwszy raz czuję coś takiego, że to faktycznie nie ma sensu. Jakie to nienormalne, że miłość potrafi być tak ulotna. Ale czemu tu się dziwić, jeśli się kocha i pragnie miłości, ale pomimo starań się jej nie otrzymuje ? Z resztą ogarnij się ! On ma dziewczynę i nie mam szans. W tej sytuacji żadnych. Dlaczego mi nagle przeszło ? Zapewne znam odpowiedź. Bo teraz cały czas moje myśli zajmuje ten chłopak z dni otwartych. Wiem, że to głupie ! Nie znam go, nie wiem jak ma na imię... Właściwie nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, bo co do wyglądu to nie jest moim ideałem. Ale jest ok. A czy ideały istnieją ? A nawet jeśli to czy jeżdżą konno ? Nie ! A on tak i to wystarczający argument. Z resztą jest miły i mogę z nim pogadać jeśli chcę, tak bez problemu. No jeśli spotkam go w szkole, bo inaczej na razie się nie da. Jest pierwszą osobą, którą poznałam w tej szkole. Muszę się z nim zaprzyjaźnić, nie widzę innej opcji. Ja go kojarzę, ale on mnie też kojarzy z dni otwartych. Na targach mnie poznał. Zawsze w takich sytuacjach zastanawia mnie co on o mnie myśli ? Może to samo co ja ? Nie zna mnie, ale wie, że mnie lubi. A może uważa mnie po prostu za najzwyklejszego nieszczególnego obywatela ? A może wgl o mnie nie myśli ? A może myśli cały czas i nie umie przestać ? Takie pytania zawsze mnie nurtują... Fajnie gdyby ktoś w końcu uważał mnie za ładną, albo przynajmniej wystarczył mu fakt, że jestem fajna i jeżdżę konno. Popołudniu wypad na stajnię. Dziś bardziej ujeżdżeniowo. Wyrabiamy reakcję na łydkę głównie przy zagalopowaniach. No było nieźle. Ładny stęp pośredni. Komedia chodziła rozluźniona, ładny galop, zero fochów, bez wyrywania, a było dziś nawet sporo złej strony. Jeździłyśmy ósemkę w galopie. Sama się zdziwiłam, że się udało. Ćwiczyłyśmy chody boczne. Miał być trawers, no ale, no... Komedia robiła rewelacyjne ustępowania  :D Ale pod płotem, już mam na nie sposób. No ale szkoda, że tylko pod płotem... Ale i tak jazda super pozytywna :) 

Pamiętnik z końskiego grzbietu IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz