Rozdział 12

5 2 0
                                    



  Rano w stajni. Była Ania i zrzucałyśmy siano i słomę. Z Komedyjką jeździłyśmy drągi w kłusie, z przejściami, różne ćwiczenia i skakałyśmy x z kłusa. Był galop zebrany <3 Druga część ujeżdżeniowa. Ale nie wiem co zrobić, żeby Komedia tak nie zapieprzała tym galopem... Potem Ewka i Ala jeździły na Lizie. Mogłam stać bliżej to trochę im prowadziłam tą jazdę. Ale to szkoda moich nerwów... jutro im nie prowadzę, niech same sobie prowadzą. Liza to jest głąb. Musiałam na nią wsiąść (2 razy...) żeby tego kłusowania tak nie zostawić. Na początku było ciężko, ale potem szła ;) Nawet skoczyłam z nią 2 razy tego krzyżaka z kłusa ! O jacie ... :o Ostatni raz skakałam na niej... 2 lata temu ? Potem sprzątałyśmy boksy. Grałam na keyboardzie. Tata był dzisiaj wredny. Ja mam tego dość, ciągle nie mieć pieniędzy ! Biorą, pożyczają wszystko co moje, a potem pretensje że nie mam pieniędzy ?! Ojej co to się stało ? Jakim cudem ja nie mam pieniędzy ? To jest po prostu takie skandaliczne, że ma się ochotę rzucić pod tira. Czytałam książkę i robiłam prezentację na polski.


  Dzisiaj Komedia ładnie chodziła. Jeździłyśmy drągi w galopie w różnych ustawieniach. Nie zasuwała tak bardzo w tą jedną stronę, w drugą szła normalnie. Było ślisko, ale dałyśmy radę ;D Lizka chodziła dziś całkiem fajnie ;D Szła szybkim tempem. Byłam na gorzkich żalach. Pouczyłam się coś i robiłam dalej prezentację. Nie robiłam już w sumie nic. Kąpałam się i jadłam ciągnącą krówkę zalepiającą gębę.


  W pewnym sensie sama nauczyłam się robić kłosa, bo nikt inny mi nie zrobi. Okazało się, że prezentacja z polaka i kartkówka z histy jest w przyszłym tygodniu, także mogłam odetchnąć. Na WF-ie widziałam Glorię. Ale bez tej super fryzury to już nie to samo, a przecież nie o to chodzi. Ale jego klasa jest spoko. Zawsze powiedzą nam cześć i mają zaciesz jak odpowiemy xD A Daniel cóż... tu mogę mieć tylko domysły. Ale myślę, że jednak w jakimś stopniu zwraca na mnie uwagę. Np. jak podszedł do naszej vipowej ławki okupowanej przez naszą klasę. Gadał z Kubą i Tomkiem, siedziałam tyłem, ale mogę się założyć, że na mnie patrzał. Może to brzmi egoistycznie, no ale kto wie ?! Gdy przechodzi korytarzem to zdaje się mnie nie zauważać. Ale przecież skąd ja znam tą strategię ? Przecież sama tak robię ! Rozkoszując się zapachem perfum. Podobno moje też mocno pachną, tylko że ja nie czuję ;/ Na przystanku też na mnie zerkał. Dzisiaj wysiadał w mojej miejscowości, ale nie szedł z Oliwią, a wręcz nawet ją olał, tylko poszedł do kumpli, sama go musiała zawołać. Oj grabi sobie... Oni w tym związku chyba nie są zbyt szczęśliwi. Poleciał na chwilę do niej, ale potem i tak szedł w inną stronę, tam za nami (ja, Marta, Aga) kawałek z Tomkiem. Ciekawe co pomyślał, gdy prawie weszłam pod samochód xD Znaczy się auto się zatrzymało przed pasami, ale pewnie tylko dlatego, że ja już na nie weszłam. Czy ja mu się podobam ? Choć trochę ? O matko, ale byłabym szczęśliwa ! A koleżanki nic nie wiedzą. Nie mogą wiedzieć, bo by mnie wyśmiały, myślały, że ogłupiałam. Dla nich takie niby nic, to serio nic. Ale ja czuję, że coś jest. Takie najdrobniejsze gesty.


  Kartkówka z maty poszła mi tragicznie... Miałam wrażenie, że widzę takie coś po raz pierwszy w życiu. Za to z niemca dobrze wszystko napisałam. Oprócz tego to w szkole choćby nic nie robiliśmy. Same lekcje gdzie się tylko siedzi i słucha ; EDB, hista, biologia, na zastępstwach oglądaliśmy ,,Hobbita" a na niemcu był luz. Znosiliśmy krzesła, robiliśmy sobie zdjęcia z panią z niemieckiego ;D ^^ :P Grałam, pisałam, oglądałam filmiki Stacy na youtube. Był sposób jak nauczyć konia leżenia, o takim jeszcze nie słyszałam. Muszę wypróbować z Komedią :D <3 Uczymy się też uśmiechu. Rzucałam Czarnuli piłkę na dworze. Leżała tam - ta piłka. Najprawdopodobniej to ta nasza, która dawno już zaginęła jakoś na górkach xD


  Dzień trochę niewypał... Tata rano znowu biadolił i nie będę ukrywać że mam mu to za złe. Po prostu dobrze, że potem pojechał do tej szkoły... (prowadzi wykłady w szkole dla dorosłych) Miałam jechać do koni, miała być Sara nagrywać filmiki. Ale padał głupi deszcz... Więc Komedia pewnie była mokra. Jutro nie może padać ! Grałam w simsy i na keyboardzie, już prawie ograniam tą przeplatankę palcami. A no właśnie, bo chyba tu tego jeszcze nie pisałam. Postanowiłam nazwać mój drugi utwór ,,Pragnienie" bo w sumie każdy słuchając go może pragnąć czego innego. Pomalowałam w końcu te paznokcie ! A zabierałam się do tego chyba z 3 tygodnie.


  Byłam na rekolekcjach. Ten ksiądz był zabawny, kładł się na schodach :P Przez ten okropny deszcz znowu nie byłam w stajni... Babcia u nas była. Grałam w simsy, grałam na keyboardzie, czytałam książkę, pisałam rozdział. Mamy sponsora na konkurs rzeczowy.


  Czytałam trochę ,,W siodle", byłam na rekolekcjach, a potem w stajni. Komedia była brudna... Dzisiaj świetna jazda <3 W końcu ujeżdżalnia była w normalnym stanie. Skakałyśmy x z 80 i metra i stacjonatę 80 cm <3 I to w tą gorszą stronę :P Komedia świetnie skakała. Sara była nagrywać filmy. Po skokach krótka część ujeżdżeniowa z zebraniem, w galopie też ;) I na sam koniec sztuczki na padoku. Później lonżowałyśmy z Alą Lizkę. W domu obrabiałam te filmiki. Widzę, że poprawiłam dosiad :P No i zdecydowanie te zebranie lepiej wychodzi. Mamy na stronce ponad 4 tys. like :D Muszę jutro ogłosić konkurs. Czas jakoś tak zleciał, a w sumie to już nic więcej nie robiłam. Uczyłam się na kartkówkę z niemca. Wgl to widziałam dzisiaj Daniela w kościele <3 Patrycja wysłała mi SMS-a żebym jutro do niej przyszła z Komedią. Ciekawe po co ? Znaczy się pójdę, ale wątpię że mam przyjść od tak. Pewnie chcą żeby Koka pochodziła z innym koniem. Byleby nic gorszego...


  Dzisiaj byłyśmy z Komedią u Patrycji. Tak jak myślałam chciały żeby Koka pochodziła przy innym koniu. Jazda była udana ;) Jeździłyśmy drągi i cavaletti w kłusie i galopie. Komedia raz odstawiła cyrk z galopem w tą złą stronę, ale chyba nawet tak się nikt nie połapał. Chodziła też fajnie w zebraniu. Patrycja chwaliła konia i mój dosiad. Potem też chciała na niej chwilę pojeździć. Nie lubię jak ktoś inny na niej jeździ, ale jeśli już ktoś musi, to tylko Patrycja. Dotkliwe jest trochę to, że Komedia jej robiła całkiem niezłe trawersy, a mi tak nie wychodzi. Chociaż co prawda to ja to z nią ćwiczyłam. Jakoś tak te wszystkie zebrane dzisiaj pochwały i uwielbienie Patrycji do zawodów, zachęciły mnie żeby wystartować. Gdybym dobrze umiała program to z chęcią pojechałabym L1. Tylko że gdzie robią ujeżdżeniowe ? Już w jakiś poważniejszych ośrodkach. A to z jednej strony mnie nie pociesza, bo z tego co piszą na stronie, wymagają badań lekarskich u lekarza sportowego. A co robi lekarz sportowy ? EKG, krew i mocz... Nie ma mowy ! W życiu dobrowolnie tego nie zrobię. To był mój najgorszy, najbardziej upokarzający dzień w życiu. Nie zrobię tego ! A jeśli faktycznie, żeby tam wystartować (bo ten tekst jest tak trudny do zrozumienia ) to hasta la vista zawody... Albo może u nas dałoby się takie zorganizować ? Nie wiem, najpierw to muszę umieć program. Poprawić zatrzymania z kłusa i zagalopowania bo to jest jakaś tragedia. Zakończyłyśmy jak zwykle galopem na luźniej wodzy. Potem jeszcze Patrycja chciała ze mną pojeździć, to wskoczyła na Erę na oklep i stępowałyśmy i gadałyśmy. Dominika i Marta z nimi nie gadają, podobno gwiazdorzą, no ale ja wiem jak to wygląda... Były tam dzisiaj u kucyków, lonżowały Hanę a potem siedziały i no nie wiem co ? obserwowały ? Bo nie robiły nic konkretnego. Mi by było szkoda czasu. Czemu nie jeździły ? W sumie mi to tito, ale tak jakoś odcięły się od świata. U nas w stajni dziewczyny jeszcze wsiadły na Lizkę. Miałyśmy wybierać boksy, ale Andrzej przyjechał i zabierali cały ten obornik na przyczepę. Ciekawe czy wywieźli całe ? Wkuwałam histę, mam tyle rzeczy do nauczenia, że aż naprawdę nie wiem od czego zacząć...

Pamiętnik z końskiego grzbietu IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz