Rozdział 34

2 2 0
                                    



 Oglądaliśmy w szkole znowu ,,Wiecznie żywy". Niektóre filmy mają w sobie to coś, że jestem nimi oczarowana. Ostatnio mam fazę na filmy. Dzisiaj np. w TV leciało ,,Mroczne cienie" uważam za film godny uwagi, fajnie się ogląda :P Byłam w GOK-u i chciałam sobie pobrać coś fajnego, ale dupa z tymi internetami... Byłam u Komusi. Ustawiłam tor takie coś co mogłoby być na zawodach. Było fajnie ;) Komedia miała bardzo ładny galop zebrany :D No i żucie z ręki w kłusie i galopie - super :D Lizę zabrałyśmy na spacer na łąki przy ranczu. Fest zarosło tam trawą, ale najgorsze te wstrętne muszyska ! Liza miała 1 odpał, a tak to było w porządku. Dominika już się pyta czemu nie jedziemy 60. Denerwuje mnie takie podejście do zawodów jako rangi umiejętności. Nie chcę, nie mam takiego obowiązku to nie jadę i tyle. Jak ktoś chce jeździć zawody to niech jeździ, fajnie że istnieje coś takiego, ale po prostu mnie to nie jara. Owszem kocham konie, ale zdecydowanie bardziej widzę siebie w roli hodowcy, niż instruktora czy zawodnika. Ja chcę pracować z końmi naturalnie, budować z nimi więź, uczyć go nowych rzeczy i przede wszystkim trzymać się swojej zasady, że koń powinien współpracować nie dlatego, że musi, tylko dlatego że chce. PS. A swoją drogą ciekawe czemu Dominika nie jedzie, jak taka mądra.


  Gotuję się z upału. Paulina nie przyjechała, bo zaspała na busa. Budzik nie zadzwonił. Ja z Komedią podobnie jak wczoraj, tylko że ćwiczyłyśmy też przejazd inną trasą. Ewka z mamą były też. Ala z Lizą kiepsko, także musiałam na nią wsiąść i przejechałam też ten przejazd. Nie cały, bo moje obszczypane nogi w krótkich spodenkach by tego nie przetrwały. Potem Ewka jeździła na lonży. David wpadł do stajni. Chciał pożyczyć siodło, bo kuce szły na jakiś festyn. Wgl dowiedziałam się, że impreza u nas w stajni ma być w sierpniu i to dwudniowa. Włącznie z koncertem disco polo. Kucyki mają robić przejażdżki (jakoś śmieszy mnie ich pomysł na to, żeby się wybić) i chcą się nazywać kucykowe trio. Mają być przejazdy bryczką, mam nadzieję, że nasze konie się na to nie piszą. Ja mogę jak co zrobić pokaz sztuczek. A w drugi dzień zawody. Ale na razie nie planuję startować. To nie ma sensu, bo i tak nie wygram, nie mam gdzie ćwiczyć i koń się przy tym stresuje. Z resztą mnie to nie jara. Lubię skoki, ale na treningach. Zbytnio się w tym nie czuję. To chyba nie dyscyplina dla mnie. W ujeżdżeniu mam szansę poszukiwać ciągle czegoś nowego i uczyć się nowych elementów. Stawiać przed sobą kolejne wyzwanie. Krok po kroku zdobywać nowe umiejętności. Wgl to napisałam kolejny list do ,,Gallopu" tyczący się nie startu w zawodach. Ciekawe czy znowu będzie w gazecie. Zamówiłam marchewkowe lizawki dla koni. Wgl to jutro zawody xD  Jakoś tak nie traktuje ich poważnie.


  Jest burza i mam nadzieję, że zaraz nie zgaśnie mi światło. Były zawody ! No i mam II miejsce :D :P Paulina z Lizą miejsce IV :D No to może zacznę po kolei. To było tak bardzo nie ustalone o której się to zaczyna, że Kasia dzwoniła do Pauliny, że możemy przyjść trochę później, no to się nie spieszyłyśmy, a potem dzwonił David, że podobno wszyscy na nas czekają. Okazało się, że Dominika z Heinzem też startują skoki. No to zaczęli bez nas i nie widziałam jej przejazdu, ale zdobyła też II miejsce. Ona ma o tyle fajnie, że Heinz kompletnie niczym się nie przejmuje i grzecznie idzie. (Ale burza! ) Paulina jechała skoki na Grafice, ale zajęła ostatnie miejsce, i się nie dziwię, bo to co oni zrobili z tym koniem przechodzi ludzkie pojęcie, normalnie wygnam śmiało ciało, tak tańcowała. Komedia poszła fajnie ;) Ale chyba już rozgryzłam w czym jest problem, tylko nie wiem czy istnieje jakiś sposób by go naprawić. Zapytam się Marleny jak przyjedzie. Komedia grzecznie chodzi na rozprężalni, grzecznie jak w przerwie między konkurencjami wjechałyśmy sobie na ujeżdżalnię z Pauliną pojeździć, wtedy był nawet galop zebrany, a na przejeździe, jak musi wejść i iść sama to zaczyna zasuwać. Da się to opanować ale nie jest to poprawne. Drągi na kłus przeleciała praktycznie galopem i w pierwszym podejściu nie wyrobiłyśmy się na slalom. Potem już szła, ale jeszcze zagalopowała po skoku przez cavalletkę. No ale II miejsce jest ! :D Myślę, że gdyby nie to podejście na slalom to było by pierwsze. To i tak moje najlepsze miejsce w zawodach ;D Pierwsze miejsce miała Basia, skądś ją kojarzę, chyba prowadziłam jej kiedyś jazdę na Heinzu. Emilka na Heinzu też jechała slalom. Miały III miejsce. Lizka też zaszalała, bo miejsce IV :D To chyba najlepszy wynik w życiu Lizki ! Dominikę zrzuciła, z Kariną miała albo jakieś ostatnie miejsce, albo dyskwalifikację. Paulina dała czadu ! Właściwie to Liza była całkiem grzeczna, oprócz tam paru wybryków... :p Ogólnie to nasze konie w kompletach stały się jedną z głównych atrakcji. Od razu się do nas zlecieli, wgl taka mała dziewczynka, no nwm może 6-latka, była nami zachwycona. Cały czas stała gdzieś koło nas, zadawała pełno pytań, zasypywała komplementami, na naczółek Komedii ,,ale ma ładne koraliki, wygląda jak księżniczka! " Albo zrobiłyśmy furorę ,,ale one wysokie" najwyższe konie na zawodach :P No może oprócz Księcia. Mama tej dziewczynki, jakby nie było wyglądała jak milion dolarów, też prawiła komplementy, mówiła że ładnie jeździmy i miło się na nas patrzy. A ta dziewczynka mówi że ona też chce takiego konia. Ja się pytam czy takiego dużego, czy takiego szybkiego ? A ona : ,,no takiego" xD Ah Komedia rozchwytywana ^^ Ta pani się mnie pytała czy nie chciałabym ich czasem jej sprzedać. Za żadne skarby świata ! <3 A tak na marginesie, to dowód że nadaję się na hodowcę. To takie zwykłe konie, które właściwie to tylko udają sportowców z werwą, ale tak pięknie wyglądają że każdy je chce. Trzeba umieć dobrze zaprezentować konie ;3 Komedia ciągle wymachiwała nóżką, aż skończyło się na tym, że musiałyśmy zaprezentować kilka tych sztuczek dla tej dziewczynki. I kolejny zachwyt. Czekałyśmy, bo Ala startowała jeszcze w konkurencji bez konia i też zajęła II miejsce. Potem nas też w to wciągnęli i biegłyśmy z Pauliną. Ja bardziej skupiłam się na udawaniu konia i potem było ,,zła noga!", a na końcu zrobiłam piękny piaff i wszyscy bili brawo xD Na dekorację właściwie tylko ja i Paulina wjechałyśmy na koniach no i Heinz na chwilę. I wszyscy robili sobie z nami zdjęcia :D :P A Ala mówi, że ta dziewczynka potem się popłakała, że zajęłyśmy II miejsce, a nie pierwsze, bo ona chciała żebyśmy wygrały. Kochana <3 W nagrodę dostałyśmy dyplom, szczotkę taką dwustronną, chyba do mycia, niby rękawica, bon rabatowy 25 zł do jeździeckiego (trzeba jechać) i przypinkę. Było super, atmosfera była fajna, było zabawnie, wcale nie było czuć tej rywalizacji i to mi się podobało, bo tej rywalizacji nigdy nie lubię. Komuś poszło gorzej i nikt tego nie krytykował. Jakby nie było, to muszę pochwalić ranczo, z właściciela co się ponabijam to się ponabijam, ale zawody wyszły fajnie. Jak będę jeszcze takie to na pewno znowu jadę. Tylko za Chiny nie rozumiem czemu te zawody nazywały się ,,Drewniany baranek" ... Choć Paulina mówi, że to i tak nic w porównaniu z nazwą kolonii ,,Chłodne zady w siodle" O.O Wstawiłam foty na fejsa. Od razu komy skoki czy ujeżdżenie ? A jak napisałam co to było to już powiewa taką pogardą. Bo co ? Takie zawody są uważane za gorsze ? Bo mają mniejszy poziom trudności ? A przecież takie wyścigi to przebieganie w kółko na czas. Tylko tyle, ale to już traktuje się poważnie. Nie uważam, że start w takich zawodach jest w jakikolwiek sposób upokarzający. Wstyd by było gdybym przegrała, ale mam II miejsce. Przede mną mogło być tylko pierwsze. Wyżej się nie dało. Ludzie są dziwni. Ale nie warto się nimi przejmować. Przecież i tak tylko ja wiem co chcę zrobić ze swoim życiem. Jeśli uważam, że mam powód żeby się cieszyć, to to robię. Inną sprawą jest to, że jestem mniej pewna czy chcę startować w tym ujeżdżeniu. Bo bazując na moich tezach, to wszystko będzie super, ale akurat na przejeździe Komedii coś odstrzeli. A tam już nie ma miejsca na błędy. Mam nadzieję, że znajdę jakiś sposób by to rozwiązać. Kolejna rzecz, że jak nie wystartuję w sierpniu u nas to ludzie żyć nam nie dadzą. Ja nie boję się tych skoków, tylko tego że mój koń będzie spięty, bo wtedy to wszystko staje się niebezpieczne. Ale zmieńmy temat. Na razie mam się cieszyć z mojego II miejsca :D Dostałam nawet gratki od Michała. Pół dnia zajęło mi wysyłanie zdjęć Paulinie. Wgl to dzisiaj był odpust. Chyba pierwszy na którym nie byłam. Tak rano, bo potem poszłam, ale połowy straganów już nie było. Kupiłam sobie mega żela i chyba nawet u tego samego kola co w zeszłym roku. Przypomina mi Iana z Alvina i wiewiórek xD Nie idę jutro do szkoły, bo nie chce mi się ćwiczyć na WF-ie.


  No i nie byłam w szkole. U koni też nie, bo ciągle lało. Także konie miały wolne. przyszedł hamak, trzeba go przetestować :P Spałam do 10 xd Wymyśliłam ten układ dla chilliderek, oby pasował. Wyprałam limonkowy czaprak. A tata znowu ma wąty... Grałam na keyboardzie. Nie ma szans żeby ta Utopia mi wyszła... Jak już to jakiś remix.


  Głowa mnie boli. Od rana. Ale potem coraz bardziej. Jutro kategorycznie muszę się strzec higienistki, bo nie wypełniłam tego bilansu. Przyszły marchewkowe lizawki ^-^ Komula trochę zjadła, a trochę ja xD Jadłyśmy razem, bo inaczej nie chciała lizać :P Dzisiaj jazda rozluźniająca. Ala jeździła na Lizie. Powiesiłyśmy hamak, ale na razie nie w tym miejscu co trzeba, bo brakło sznurka.

Pamiętnik z końskiego grzbietu IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz