Rozdział 43

2 1 0
                                    


  

Nie spałam chyba przez całą noc. Weszłyśmy do stajni, a tam ruszony sprzęt. Spełniły się moje obawy, tak myślałam... W głowie miałam złe scenariusze z tą jędzą. Liza nie dostała wczoraj jeść, bo jedzenie zostało w żłobie. Za to wiem, że Komedia stała w boksie i nic jej nie było. Wędzidła też nikt nie raczył umyć... Ala się popłakała i ile to się idzie nawnerwiać. Aż tu przychodzi Filip i mówi, że nie miał wczoraj treningu, tylko tata robił gościom oprowadzanki na Lizie. Co z drugiej strony jest wielką ulgą (ale mogli ją chociaż potem nakarmić xd). Kasia podobno nie miała czasu. Mam nadzieję, że to była jedna z tych wymówek, co próbuje nie wpieprzać się w nasze życie. Może (jakimś cudem) dotarło do niej że nie powinna tego robić. Robiłam z Komedią jazdę ujeżdżeniową. Przez te rowy koń dość ciężko się prowadzi. Muszę kiedyś się ogarnąć i je pozgrabiać. Oliwia robiła nam zdjęcia, ciekawe czy wyszło z tego coś fajnego. Ala miała z Lizą coś średnią jazdę. Jakoś nie umiała się ogarnąć do porządku. Potem miałam poprowadzić jakąś jazdę Filipowi, ale ograniczyło się do tego co zwykle. Jechał jak szłam razem z nim, a sam nie dawał rady kierować. Zrobił pijanego kowboja i chciał schodzić. Nie wyobrażam sobie jego treningu z Kasią, a z jego startu w zawodach i tak nic pewnie nie będzie. Potem Oliwia na chwilę wsiadła, ale też zbytnio jej to nie szło. Grałam w simsy. Uporządkowałam trochę zdjęcia. Byłam z Czarnulą na dworze. Rzucałam jej sznurko-piłkę. Przynajmniej na początku, bo potem to pozostało z tego już osobno piłka i osobno sznurek, w dodatku w rozsypce.  Ale Czarna tak się nakręciła na ten sznurek, że choćby nakręcony border. Wcale jej się to nie nudziło :D Dostałam ankiety od GNL, a na razie przetestowałam tylko 1 szampon. Mam zamiar przetestować drugi, ale pogoda musi dopisać. Jutro muszę znowu prowadzić tą jazdę... W każdym bądź razie nie chcę żeby padało.


  Pogoda dziwna :/ Prowadziłam jazdę. Szczerze mówiąc, to temu chłopczykowi idzie nie najgorzej. Poprawił się w trzymaniu wodzy. Komedia ma poziom kreatywności powyżej normy :D ! Dzisiaj przeciągnęła się dosłownie jak piesek xP <3 Ale to było takie urocze <3 *-* Ćwiczyłyśmy sztuczki. Przez tą pogodę dałam Komedii wolne, ale jutro bierzemy się do pracy. Komula chyba faktycznie jest trochę za gruba :/ Co prawda klata, nogi, zad to mięśnie, nie tłuszcz, bo nasze treningi właśnie na to działają... ale brzuchol ma za duży. Niestety nie poradzę nic na to, że mogą się obżerać trawą całodobowo. Ala jeździła, ja grabiłam ujeżdżalnię. Liza dziś dość tempo. Potem na nią wsiadłam, ale jazda w tym siodle jest makabryczna i jeszcze te obpiaszczone buty x| Umyłyśmy szczotki. Oliwia dała mi zdjęcia i tak szczerze wyszły tragicznie x( Właściwie to prawie wszystko nadaje się do kosza, a byłyby takie ładne ujęcia... Grałam w simsy. Zgrałam zdjęcia z telefonu.


  Pada / nie pada - najgorsze co może być. Jednak popołudniu przestało na dłużej i pojechałam do stajni. Grałam w sismy, oglądałam telewizję. Dzisiaj trening na kantarze ;) Porządne rozstępowanie, a potem stępa stosunkowo mało. Dużo kłusa i galopu po woltach, ósemkach z przejściami. Gdy zaczęłyśmy z galopem zaczęło padać, ale jeździłyśmy dalej. Jazda była dość długa, koniś miał się trochę zmęczyć, ale po jeździe była bardziej mokra od deszczu, bo od potu to nic. Całkiem niezłą kondycję ma ten koniś ;) Komusia jest kochana <3 Liza była lonżowana. Jak wróciłyśmy to właściwie już nic nie robiłam. Patrzałam na film z DiCaprio <3 ,,Człowiek w żelaznej masce" choć fryzurę tam miał zabójczą xD

 Dzień dzisiaj dość fajny. Jazda była fajna ;) Jeździłyśmy slalom z 6 słupków i drągi na kole (lub raczej prostokącie) z 6 drągów, co drąg zmiana chodu najpierw stęp-kłus, zatrzymania do stój przed i za drągiem, a potem co drąg zmiana chodu kłus-galop. Komedia latała trochę rozklekotana, ale była spocona. A ćwiczenie fajne, bo poprawia jakość zmian chodu i kontrolowanie folue w galopie. Nie za bardzo wiem co zrobić, jak chcę jechać na dłuższych wodzach, ale na kontakcie, bo Komedia zadziera wtedy głowę, ale za to w zebraniu chodzi świetnie. To pewnie jakiś efekt uboczny, ale muszę go jakoś wyeliminować. Ala jeździła te drągi z Lizą w kłusie i galopie. Były jakieś trudności, ale po motywacji trenera, okazało się, że jednak się da. I dumna ja ^^ (choć właściwie to nic szczególnego nie zrobiłam, jak zwykle kazałam im się ogarnąć) Liza malowała obraz na płótnie ;3 A Komusia znów przeciągnęła się jak pies :D To tak świetnie wygląda ^^ <3 Dzisiaj nożyczki poszły w ruch ! Komedia ma przycięte szczotki, a Lizi wyrównaną grzywę. Ginger poluje na ćmę xD A no i sprzątnęłyśmy boksy, ale tak bez taczki, bo budowlańcy zabrali. Ten jeden dzisiaj znowu coś do mnie gadał. Wywoził gruz taczką i pyta się gdzie puszczamy konie. A ja mówię, że tam, za murem. A on takie : tam gdzie ja chodzę ? A ja że nie wiem gdzie on chodzi. O gites, moje teksty są czasami debilne xD xd Jutro znowu przychodzą na jazdę, a mi się tak bardzo nie chce... Przeczytałam całą Klarę. Byłam w kinie w GOK-u na ,,Żelazna dama". Film fajny, ale krzesła strasznie niewygodne.


  I już połowa lipca... i tak sobie lecą wakacje... Najgorsze w tym jest to, że wakacje też są męczące, a powinny być po to, żeby odpocząć. Właściwie to nie mam na razie powodów do smutków, ale gdy pomyślę, przez co jeszcze będę musiała przejść do końca tych wakacji, przez tych ludzi, to mam dość. I gdzie tu odpoczynek ? Póki co jestem zmęczona... Kolejną jazdę dzisiaj prowadziłam. Przedtem robiłam z Komedią jazdę ujeżdżeniową :) Ala robiła zdjęcia, jest kilka fajnych ujęć. Komedia ładnie chodziła, ale to jeszcze wciąż nie jest perfekcja o której marzę. Jednak jeśli porównam to co było kiedyś, z tym co jest teraz to jestem z siebie dumna. Ala pojeździła też na Lizie. Potem kąpałam Komusię, testowałyśmy kolejny szampon Absorbine ,,Super Poo" Te muchy to udusić ! No i musiałam iść do robotników po szlauch. Jak zwykle wyszło, że gadałam z tym blondynem. Pytał się czy długo tu jeżdżę na koniach. Wgl ci robotnicy pięknie do siebie mówią : ,,Co robisz ty baranie jeden ?!", ,,Potrzebuję jakiegoś cwela do pomocy na górze". A co do szamponu : sierść Komedii stała się intensywniej czarna, włos odżywiony, szampon ładnie pachniał jabłkami, ale na koniu nie było zbyt czuć. Nwm czy to wina szamponu, czy przypadek, ale koń został zaatakowany przez gzy. Przez co musiałam zrobić ją miętą i tym bardziej nie było czuć szamponu. W domu zgrałam zdjęcia i przesłałam je do GNL-u. Tak na spontana miałam iść do Oliwiera po Mikołaja, bo Ola jest. Ale nie zapowiadałam, że przyjdę, więc po drodze wpadłam jeszcze do Karoliny, tak na 15/20 minut. Zadzwoniłam do niej - Hej Karo ! Leżysz na trampolinie ? No i poszłam do niej trochę poskakać i pogłaskać królika. Ale musiałam iść. Poszłam na górę gadać z Olą. Gadałyśmy głównie o szkole (no i teraz to jest o czym gadać) i mamy w planach te namioty i ognisko. Oby było fajnie i tematy do rozmowy nam się nie wyczerpały. Najchętniej gadałabym o Bartku, ale nie za bardzo mam co, a Ola nie zdaje sobie sprawy, że jest przystojny. Wgl na początku sama o tym nie wiedziałam, ale to że jeździ na koniach uzupełnia wszystkie braki. Z resztą ja też nie uważam się za kogoś pięknego. Mogę sobie pomarzyć, ale zapewne na tym się skończy. Znając moje szczęście... i tak nie powinnam narzekać, mając w głowie biedniejsze ode mnie dzieci z Afryki. (naszła mnie ochota na przemówienie) Czy można martwić się tym, że nie ma się kasy na chipsy, podczas gdy one w ogóle nie mają co jeść ? Jakim prawem człowiek, który co roku wyjeżdża na wakacje nazywa się biednym, wobec tych którzy co roku siedzą w domu ? A jednak ludzie nie zauważają, że są tacy, którzy mają się o wiele gorzej i muszą z tym żyć, bo nikt się ich nie pyta, czy takie życie im odpowiada. A życie jest na tyle okrutne, że zapewne nie raz da ci popalić. I co, mam usiąść i płakać z tego powodu ? Niczego to nie zmieni. Nadal będę tak samo biedna, a bogacz nadal będzie tak samo nieszczęśliwy. Dlatego życie nauczyło mnie, żeby zawsze dostrzegać w nim pozytywne strony. Ciesz się z tego co masz, bo zawsze mogłeś trafić gorzej. Zamiast narzekać pogódź się z prawdą i działaj. Postaw sobie cel i uwierz, że dasz radę to osiągnąć. Uwierz, bo tylko wiara w lepszą przyszłość potrafi sprawić że się nie poddasz. Jeśli się nie poddasz, to wiedz, że już wygrałeś i było warto o to walczyć.

Pamiętnik z końskiego grzbietu IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz