3.Skończ

198 6 6
                                    

Wieczorny, bo chyba tak można określić spotkanie po osiemnastej, spacer po wrocławskim rynku wraz z Janowską w roli przewodnika, całą kadrą oceniliśmy pozytywnie. Po wrocławiance widać było, że sytuacja z rana musiała jakoś na nią wpłynąć, ale jak nie wiedziałem. Chyba, że dziewczyna nadal miała ją z tyłu głowy i dobrze udawała, gdy nie wszystko jest w porządku. Nie znałem Janowskiej, więc to co krążyło po mojej głowie, to tylko domysły.

Wieczorny Wrocław miał coś w sobie, a przynajmniej dla mnie, przyjezdnego. Całą reprezentacją zrobiliśmy zdjęcie na profil kadry w social mediach. Może i byliśmy tutaj jako miks kadry A i B, lecz nie zmieniało to faktu, że Małysz żądał od nas jakiś znaków życia.

Po Janowskiej widać było, że wieczorny obraz stolicy województwa dolnośląskiego nie wywiera na niej większego zachwytu. W sumie co się jej dziwić, mieszkała tu, tutaj też się pewnie wychowała i chodziła do szkoły. To miejsce było jej codziennością.

- Dobra jakieś pytania?- spytała Lara, zatrzymując się obok drzwi wejściowych do Piwnicy Świdnickiej.

- Co się odwaliło na treningu?- zapytał, występujący w kadrze B, Janek Habdas.

- Nie twój interes- powiedziała blondynka, zaciskając szczękę. Zauważyłem, że bierze głębszy wdech i chwilę go przytrzymuje.- Inne pytania? Nie związane z dzisiejszym porankiem- dodała.

- Jak długo jeździsz?- zapytałem, chcąc odwrócić jej uwagę od Janka.

- Z osiem lat będzie odkąd przeszłam na zawodowstwo. A jeśli chodzi o to kiedy ogólnie zaczęłam trenować to było to jak miałam z sześć, może siedem lat. W sumie ciężko mi to określić, szybko zaczęłam naśladować Maćka- odpowiedziała lekko się uśmiechając. Dziewczyna chciała coś jeszcze dodać, lecz zadzwonił jej telefon.- Przepraszam na chwilę- mruknęła i odeszła kawałek od nas.

Podszedłem do Kuby i Andrzeja, którzy wlepili swój wzrok w budynki otaczające plac. Owszem architektura tutaj, a na Śląsku czy w Małopolsce, różniła się od tego do czego przywykliśmy. Wolny i Stękała zwrócili na mnie uwagę, robiąc durne miny. Popatrzyłem na nich z nie zrozumieniem.

- I?- zapytał Andrzej.- Co o niej sądzisz? Podoba ci się? Gadaj mnie tutaj już!- krzyknął trzęsąc mną, trzymając moje ramiona.

- Stęki, kurde, o kogo ci chodzi? Zachowujesz się jakbyś mnie zeswatać próbował. Może mi dobrze jako singlowi?- spytałem, wyrywając się przyjacielowi z uścisku.

- I dlatego ostatni raz dziewczynę miałeś w pierwszej klasie liceum? Wąski, kogo ty oszukujesz?- zapytał z powagą Kuba, a ja otworzyłem usta nie wiedząc co powiedzieć.

Może nie odczuwałem potrzeby bycia w związku? Może dobrze było mi tak jak jest? Nie ważne jak było naprawdę, nie mieli prawa próbować ułożyć mi życia. Odkąd sięgam pamięcią, miałem powtarzane, że mam decydować sam o swoim życiu. Rodzice mi to powtarzali od dzieciaka. Nie rozumiałem, więc z jakiej racji, pierw Kasia, potem Andrzej z Kubą, starali się mnie na siłę uszczęśliwiać. Nudziło im się w życiu?

- Stęki patrz, młody się zawiesił- powiedział Wolny, trącając mnie lekko w ramię.

- Możecie dać mi spokój? Andrzej, jak jesteś taki mądry to zajmij się swoim życiem miłosnym, bo ty ostatni raz dziewczynę to chyba w gimnazjum miałeś. A ty, Kuba, skup się na swojej narzeczonej, a nie na życiu innych- warknąłem nieprzyjemnie, a następnie poszedłem w stronę grupki, w której był między innymi Kamil. Założyłem ręce na piersi chcąc pokazać przyjaciołom, że jestem na nich obrażony, choć miałem świadomość, że będzie to chwilowe.

Po tym jak Lara skończyła rozmawiać przez telefon, trener zarządził, że już czas wracać. Kiedy czekaliśmy na kadrowego busa, do Janowskiej podszedł Czugunow, trzymając na smyczy czarnego cocker spaniela. Zwierzę wesoło machało ogonem, kiedy obok niego zatrzymała się dziewczyna o trudnym do zidentyfikowania kolorze włosów. Lara pożegnała się z nami oddalając ze znajomymi.

I Can't Pretend to Forget You|  T.Fornal /M.DrabikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz