2. Bartek, możesz po mnie przyjechać?

213 8 8
                                    

Całą reprezentacją pojechaliśmy na siłownie, na której trening mieli zawodnicy wrocławskiej drużyny. Piotrkowi odbijało, Kamil pisał z Ewą, Dawid rozmawiał z Martą, Kuba próbował przekonać Andrzeja do ograniczenia ciastek, a ja zastanawiałem się, jakim cudem zgodziłem się na ten wyjazd. Wyciągnąłem telefon, czekając aż trener po nas przyjdzie, zaczynając przeglądać social media. Z ciekawości wpisałem w wyszukiwarkę na instagramie Larę. Wszedłem w profil, którego nazwą było jej przezwisko i numer dziewięćdziesiąt osiem. Post, który wstawiła jako ostatni, był z wczoraj. Wstawiła zdjęcie z dwójką chłopaków, których oznaczyła. Wszedłem z ciekawości w profil tego pierwszego. Okazało się, że był żużlowcem z Leszna. Miał wstawioną relację, w którą, po małej wewnętrznej kłótni, kliknąłem. Była na niej Lara i ten drugi chłopak ze zdjęcia, którzy kłócą się grając w Fifę. Zaśmiałem się pod nosem i w tym samym momencie drzwi od szatni otworzyły się. Stanął w nich Thomas, który szybko powiedział, że idziemy. Wstałem z ławki i skierowałem się za Austriakiem.

- Paweł, a ty co dziś taki milczek jesteś?- spytał Andrzej, który uciekł od Kuby, wygłaszającego mu wykład na temat wpieprzania słodyczy na zgrupowaniu.

- Nie wyspałem się, plus rano pokłóciłem się z siostrą- mruknąłem, wchodząc na salę, na której byli żużlowcy. Thurnbichler w zasadzie nas tylko przyprowadził i gdzieś zniknął.

- O co tym razem poszło?- zapytał Stękała.

- Znowu próbuje mnie ze swoją koleżanką zeswatać- wyjaśniłem, mając świadomość, jak absurdalnie to brzmi. - Czy Kasia nie może zrozumieć, że mi dobrze jako singlowi?

- Uroki posiadania rodzeństwa, że tak to powiem- usłyszałem damski głos zza siebie.- Wojtek, Maciek i Krzysiek wcale lepsi nie byli. Tylko oni odwrotnie, odganiali ode mnie wszystkich- wyjaśniła Lara, siadając na materacu pod ścianą.- Mojego pierwszego chłopaka przegonili w trzy dni. Do tej pory mnie unika- dodała, biorąc w rękę czarny bidon. Pociągnęła z niego łyk i lekko się skrzywiła.-  Kuźwa Maciek, znowu wziąłeś moje picie!- krzyknęła do brata znajdującego się po drugiej stronie pomieszczenia.

- Wiedziałem, że coś mi tu nie pasuje- powiedział, podając siostrze jej butelkę, a biorąc swoją.- Jak ty możesz to pić?

- A ty jak możesz pić to?- odbiła pytanie. Wzięła łyk ze swojego bidonu i ponownie skrzywiła się.- Piter jebnę ci- mruknęła pod nosem, ale na tyle głośno, że to usłyszałem.

- On do Leszna nie miał wrócić?- spytał Maciek, siadając obok siostry.

- Miał. Włókniarz wniósł o przesunięcie meczu przez całotygodniowe opady deszczu. Nie mieli jak trenować na swoim torze, a co za tym idzie, mecz byłby na czuja pod każdym względem. Plus na jutro zapowiadają tam nawałnice. Smektała potwierdził, że to co mówią odnośnie pogody to prawda. Nawet zdjęcia pokazał- wytłumaczyła, opierając głowę o ścianę za nią.- Tym sposobem siedzi u mnie Pawlicki i Smyk.

Praktycznie nic nie rozumiałem z ich wymiany zdań. Rzucali przezwiskami i nazwiskami jak z procy. Jedyne co przyswajałem to fakty o pogodzie oraz mieście. Czułem się jak na lekcji chemii kiedy nauczyciel tłumaczył hydrolizę soli, której swoją drogą do dziś nie potrafiłem, albo jak na historii, gdy historyczka podawała daty jakiś ważnych wydarzeń. Jedynymi datami jakie pamiętałem był chrzest Polski, odzyskanie niepodległości i bitwa pod Grunwaldem.

- O czym rozmawiacie?- spytał brunet z rosyjskim akcentem, siadając naprzeciwko Lary.

- Ja chcę z nią tylko porozmawiać!- krzyknął ktoś na korytarzu, a trójka żużlowców siedząca nieopodal mnie spojrzała w tamtym kierunku.

- Shut up and stop throwing yourself around!*- krzyknął Woffinden, który wyszedł z sali parę chwil wcześniej.

- No chyba sobie kurwa ze mnie żartujecie- mruknęła Janowska, wstając z materaca. Podeszła do swojej torby, z której wyciągnęła telefon. Coś na nim wystukała i przyłożyła do ucha.- Bartek, możesz po mnie przyjechać?- spytała.- Weź Piotrka wróci moim. Kurwa, Drabik jest na korytarzu. Do szatni się przemknę jakoś, ale znając moje szczęście trafię na Torresa wychodząc. Dzięki Smyku- powiedziała, odkładając telefon.- Trenerze...

I Can't Pretend to Forget You|  T.Fornal /M.DrabikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz