Siedziałam wraz z Livią u mnie w salonie, czekając aż mecz Polska kontra Iran zacznie się. Faza finałowa Ligi Narodów zaczęła się wczoraj, a zakończyć się miała w niedzielę walkami o złoto i o brąz.
- Jak Fornal znowu zacznie z ławki to będę się śmiać- oznajmiła Nillson, gdy nadszedł moment na wyjście początkowych szóstek. Komentator wyczytał Kurka, Śliwkę, Kochanowskiego, Semeniuka, Bienka oraz Janusza, a Liv parsknęła śmiechem.- Stara, czy on zacznie kiedyś mecz w podstawowym składzie?
- Pytasz mnie jakbym była trenerem. Grbić ewidentnie kocha Olka i tyle- powiedziałam, patrząc na ekran telewizora.- Jak nastawienie na Grudziądz?
- Cel, przywieźć choć dwa punkty- odpowiedziała, biorąc w dłoń szklankę z piciem.
Mecz zaczął się dość wyrównanie. Punkt za punkt, zagrywka za zagrywkę, atak za atak. Nillson komentowała miny oraz zachowania zawodników, zwijając się ze śmiechu. Przy wyniku cztery do pięciu, gdy piłka była po stronie biało-czerwonych, Livia, parsknęła śmiechem.
- Ty widzisz jego minę? To jest mina mówiąca: matka mnie zabije jak przegram, od razu zacznę szykować sobie grób. Czekaj... Czy tam facet ma na nazwisko Amin?
- No tak, z dwunastką gra- odpowiedziałam, patrząc podejrzliwie na Norweżkę. Jak się okazało, słusznie.
- Zupa Romana od Amino! Jedyna, jedyna aksamitna!- krzyknęła, a ja zaczęłam zwijać się ze śmiechu.
- Stara to ostatni mecz jaki z tobą kurwa oglądam- powiedziałam, gdy udało mi się uspokoić.- Kurwa nie w siatkę!
Po dwunastym punkcie na konto naszej drużyny, była przerwa techniczna. Operator zrobił zbliżenie na naszych reprezentantów. Grbić tłumaczył coś chłopakom, pokazując na podkładkę z dokumentami.
- Trener takie: co to jest, ja się pytam? Na co Kurek, ale trenerze to jest tylko lista pogrzebowa, gdybyśmy wpierdol dostali- powiedziała z powagą Liv. Parę sekund później jednak obie wybuchłyśmy śmiechem.
- Nillson, kurwa mówię poważnie to ostatni mecz jaki z tobą oglądam. Brzuch mnie ze śmiechu boli.
Z niepokojem i radością jednocześnie patrzyłam na całe spotkanie. Największy stres zaczął się podczas tie-breaku. Obserwowałam jak nasi zdobywają przewagę nad Irańczykami, ostatecznie jako pierwsi sięgając piętnastego punktu. Wygrana z Iranem oznaczała dla naszej reprezentacji dalszą walkę w sobotę. USA nie było łatwym rywalem podczas walki o pozycję w tabeli, jednak to oni wygrali z Brazylijczykami. Włosi mieli zmierzyć się z Francuzami, jako drugi mecz sobotniego popołudnia i wieczoru.
Następnego dnia od rana starałam się nastawić na mecz z Grudziądzem. Liczyłam, że trening, który odbyliśmy w czwartkowe południe przyniesie oczekiwane efekty i to my zdobędziemy trzy punkty. Z tego też powodu nie dzwoniłam do Tomka. Wymieniłam z nim raptem kilka wiadomości, obiecując, że zadzwonię w sobotę rano, bo nie wiem jak będzie po meczu.
Wraz z Grześkiem, Krystianem i Kamilem sprawdzaliśmy oba motocykle. Widziałam jak Maciek i Tai wyjeżdżają na próbę toru, więc oznajmiłam mechanikom, że standardowo pójdę po niej do boksu brata i zapytam o odczucia.
______
Mimo zmęczenia jakie odczuwałem po sesji treningowej, leżałem z laptopem na brzuchu, oglądając mecz, w którym udział brała Janowska. Blondynka póki co miała pięć punktów na swoim koncie, a do końca jej planowych wyjazdów na tor zostały dwa biegi. Wrocławska drużyna w samych trzech pierwszych biegach, odskoczyła Grudziądzowi na spory dystans. Przed czwartym biegiem wynik wynosił piętnaście do trzech. Ewidentnie Spartanie byli lepiej przygotowani, a sporo dawał im też fakt, że to mecz domowy. Z tego co tłumaczyła mi Lara, wiedziałem, że przewaga toru jest istotna. Wrocławianie potrafili czytać tor tamtego wieczoru, na co liczyła blondynka na parę godzin przed meczem, o czym wiedziałem z jednej z wiadomości na Messengerze.
Popatrzyłem jak Lara wjeżdża ostatni raz za linię startową, po czwartym okrążeniu. Przed biegami nominowanymi miała na swoim koncie dziewięć oczek. Trochę zasmucił mnie fakt, że nie będzie jej w czternastym lub piętnastym biegu. Dziewczynę zgarnięto na wywiad przed ostatnimi dwoma biegami, w którym przyznała, że nawet cieszy ją to, ponieważ na wtorkowym treningu zaliczyła lekki upadek, ale na lewą stronę. Dziennikarz rozmawiający z nią, zapytał o tym jaki nastrój panuje w drużynie, skoro awans do fazy play off jest już dla nich pewny.
- Taki jak w zeszłym sezonie. Damy z siebie dwieście procent. Kwestia obronienia tytułu jest... Nadal taka możliwość istnieje tak to powiem. Rok temu mieliśmy Artioma, teraz go z nami nie ma. Mam nadzieję, że wróci na następny sezon oraz, że godnie go zastępuję póki co- powiedziała, uśmiechając się.
- A co sądzisz o tym z jaką przewagą pokonujecie Zooleszcz GKM Grudziądz?
- Mecz się jeszcze nie skończył i ta przewaga może zmaleć, ale sądzę ponad trzydziestopunktowa różnica sporo mówi o nas jako o zespole. Może to nie jest nasz wymarzony sezon. Nie jesteśmy liderem tabeli, mamy na swoim koncie porażki oraz zwycięstwa, a także remis*. Mimo to sądzimy, że jesteśmy na tyle mocni, iż pokażemy na co nas stać i będziemy walczyć do ostatniego podniesienia taśmy.
Dziennikarz podziękował Larze, oddając głos do studia. Pracownicy stacji Eleven, porównali styl wypowiedzi i zachowanie blondynki do Maćka. Sami przyznawali, że mają sporo wspólnych nawyków, więc nie było to nic dziwnego. Otworzyłem szerzej oczy widząc, jak w piętnastym biegu Tai Woffinden oraz Gleb Czugunow dominują zawodników z Grudziądza, zamykając wynik na sześćdziesięciu sześciu do dwudziestu czterech.
Wziąłem telefon w rękę z zamiarem napisania wiadomości do Lary. Zwróciłem uwagę na powiadomienie o tym, że wstawiła coś na swoją relację. Filmik przedstawiał Brytyjczyka rok starszego od brata dziewczyny.
- Niespodzianka, mistrz wrócił!- powiedział, po czym oddał mikrofon speakerowi.
Uśmiechnąłem się pod nosem, a następnie napisałem do Janowskiej.
______
tym razem krótszy.
wynik meczu Wrocławia autentyczny- mecz z 22.07.2022r. Dla Grudziądza była to największa porażka w tym sezonie. Słowa Taia również prawdziwe.
*jak skończę książkę to najprawdopodobniej poprawię wcześniejsze wyniki, tak aby zgadzały się z tymi jakie Sparta osiągała w sezonie 2022. Wtedy też może ulec zmianie ta wypowiedź.
Co sądzicie?
CZYTASZ
I Can't Pretend to Forget You| T.Fornal /M.Drabik
FanficNa co te wszystkie obietnice, plany, skoro życie jest bardziej pokrętne niż sobie myślimy? Jeden przypadek potrafi zburzyć cały świat jaki znamy, zmuszając nas do przystosowania się. W sporcie jest to jeszcze częściej spotykane. Dyskwalifikacja za...