Popatrzyłem na Janka siedzącego wraz z Ewą na kanapie i żwawo dyskutujących moich rodziców. Przeniosłem wzrok na zegarek spoczywający na moim lewym nadgarstku, sprawdzając tym samym godzinę. Według tego co mówiła rano Lara, powinna tutaj być dwadzieścia minut temu. Czułem na sobie wzrok ojca, który nie tolerował spóźnień, czym już podpadła mu wrocławianka. Przeprosiłem na chwilę swoją rodzinę i oddaliłem się, wybierając numer blondynki, lecz po raz kolejny usłyszałem komunikat mówiący o poczcie głosowej. Zacisnąłem dłoń w pięść, wracając do rodziców, brata oraz jego narzeczonej.
- Znowu nie odbiera?- spytała mama, patrząc na mnie lekko zaniepokojonym wzrokiem.
- Dziewczyna jest nieodpowiedzialna i tyle. Nie ma za grosz szacunku do innych- prychnął ojciec, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Przestań Marek, może coś się stało po drodze- powiedziała moja rodzicielka, a ja poczułem jak moje gardło się zaciska.
W mojej głowie zaczęły tworzyć się czarne scenariusze. Spotęgowały je jeszcze wiadomości, które zdecydował się włączyć ojciec. Początkowo dziennikarka mówiła o sytuacji w polityce, a zaraz potem przerwała. Na pasku informacyjnym pojawił się żółty pasek mówiący o karambolu na A4 za Katowicami. Prowadząca w końcu zabrała głos.
- Pod Katowicami doszło do karambolu, w którym udział wzięło pięć samochodów. W Mercedesa jadącego z Wrocławia w stronę Krakowa uderzył samochód, którego kierowca prowadził w stanie nietrzeźwym. W wyniku kolizji tych dwóch pojazdów, w Opla uderzył samochód dostawczy, a w niego kolejne dwa auta. Pasażerom osobówek, które uderzyły w pojazd dostawczy nic się nie stało, podobnie kierowcy Citroena Jumpera. Prowadzący Opla został przetransportowany do szpitala w stanie stabilnym, a kierująca Mercedesem w stanie krytycznym- powiedziała dziennikarka, a na ekranie pokazano zdjęcia z miejsca wypadku.- Kierowcą Mercedesa była zawodniczka wrocławskiego klubu żużlowego, siostra Macieja Janowskiego, Lara Janowska. Brat dziewczyny poinformował na swoim profilu na Instagramie, że jak będzie wiadome co z jego siostrą, to da znać. Życzymy Larze szybkiego powrotu do zdrowia- rzekła kobieta, po czym pojawiło się tło mówiące o tym, kto jest autorem tego wydania wiadomości.
Czułem jak grunt osuwa mi się spod nóg, mimo, że siedziałem na kanapie. Kątem oka widziałem, jak moja mama przenosi na mnie swoje zmartwione spojrzenie, a ojciec wbija wzrok w dywan. Poczułem jak mój telefon wibruje w prawej kieszeni, przez co momentalnie go wyciągnąłem. Nerwowo przełknąłem ślinę, widząc imię brata mojej dziewczyny. Przesunąłem po ekranie, po czym przyłożyłem urządzenie do ucha.
- Jechała do ciebie idioto- powiedział na powitanie Maciej.- Jechała kurwa do ciebie, a obecnie walczy o życie. Jak umrze to twoja wina rozumiesz? Rozumiesz?!- krzyknął, a w jego głosie było słychać, że mówi przez łzy.
- Maciek, ja cię naprawdę przepraszam. G-gdybym wiedział to uparłbym się, żeby zostać z nią na tych pieprzonych testach w klubie. W jakim jest szpitalu?
- Przetransportowali ją helikopterem do Wrocławia z Katowic. Klub to załatwił, bo najszybciej będą mieć krew i sztab lekarzy.
- Czemu nie zostawili jej w Katowicach?- zapytałem czując jak mój głos zaczyna się łamać.
- Pieprzony lekarz powiedział, że nie jest w stanie jej pomóc, bo on się nie zna- odpowiedział, a ja poczułem jak zalewa mnie krew.
- Jak to?
- Nie wiem kurwa, ale jeżeli ona z tego nie wyjdzie, to zajebie tego chuja co w nią celowo wjechał, bo...- przerwał, wzdychając.
- Przepraszam Maciek. Jeżelibym wiedział, nie dopuściłbym, by jechała sama- powiedziałem, czując jak mama układa mi dłoń na ramieniu.- Naprawdę nie chciałem by coś jej się stało.
- Muszę kończyć, lekarz dał mi papiery do wypełnienia- rzucił, po czym zakończył połączenie.
Odłożyłem telefon na ławę, następnie opierając ręce o kolana i wplątując palce we włosy. Czułem się jakby świat mi się walił. Chciałem wsiąść w samochód i zapierdalać do Wrocławia, jednak ręce zbyt mi się trzęsły, abym utrzymał kluczyki w ręce, a co dopiero kierownicę.
- Tomek- zaczęła moja mama.
- To moja wina. Mogłem z nią zostać i przyjechać z nią- mruknąłem, a blondynka mnie objęła. Kątem oka widziałem jak ojciec wraz z Jankiem i Ewą wychodzi do kuchni.
- Skąd mogłeś wiedzieć, że ktoś w nią celowo wjedzie? Równie dobrze mogło się to stać, gdybyś jechał z nią. Tomek, rozumiem, że się o nią boisz, ale póki co musisz się uspokoić. Wiesz dobrze, że w szpitalu i tak nic ci nie powiedzą, bo nie jesteś z rodziny. Jutro jak się uspokoisz to pojedziesz do Wrocławia, ale masz świadomość, iż nadal nie wszystko będzie wiadome- powiedziała wuefistka.
- Wiem, po prostu... Czuję się winny...
______
- Co zrobił twój brat?!- krzyknąłem słysząc słowa Kamili. Miałem gdzieś, że mogłem obudzić swojego syna. Nie byłem w stanie uwierzyć w to co usłyszałem.
- Zajął się tą blond laleczką i przestaniesz w końcu o niej myśleć- powiedziała Tomaszewska, oglądając swoje paznokcie.
- Chcesz mi powiedzieć, że celowo spowodował wypadek, żeby się jej pozbyć? Oboje jesteście pojebani!- krzyknąłem.
Serce bolało mnie na myśl, że Janowska wylądowała w szpitalu. Przecież jeżeli Lara umrze, to brat Kamili odpowie za morderstwo. Tym bardziej, że zatrzymano go za jazdę pod wpływem alkoholu. Jeśli blondynka z tego nie wyjdzie to...
- Masz świadomość, że jeżeli Janowska z tego nie wyjdzie to Maciek, Krzysiek i Wojtek dorwą Kacpra i go zapierdolą? Nie wiesz do czego są zdolni, gdy są wkurwieni, a tym bardziej, że to ich jedyna siostra.
- Nic Kacprowi nie zrobią. Szczególnie ten cały Maciej. Za bardzo będzie się bać, że straci dobre imię- prychnęła.
- Jakoś miał gdzieś jak pokazywał Pedersenowi środkowy palec, czy robił na złość sponsorowi lub trenerowi reprezentacji. Uwierz mi, jak dowiedział się, że zdradziłem Larę, był gotów wsiąść w samochód i mnie znaleźć. Lara z Asią i Livią cudem go zatrzymała. W sumie udało się to tylko przez ściągnięcie do Wrocławia Piotrka Pawlickiego. Nawet nie wiesz w jakie bagno wpakował się Kacper. Dodatkowo jak wyjdzie, że jest powiązany ze mną to również nam może się oberwać, bo któregoś razu powiedziałem, że Janowska pożałuje zerwania ze mną.
- Wiesz gdzie to mam?- spytała, odgarniając włosy. Popatrzyłem na Kamilę, a ta kontynuowała oglądanie swoich paznokci.- Muszę do kosmetyczki iść, odrost mam. Daj kartę.
- Ciebie chyba pojebało. Pierdolnij się w łeb i zacznij myśleć. Życie to nie tylko fryzjer, zakupy, wydawanie nie swoich pieniędzy i kosmetyczka- warknąłem, po czym poszedłem do pokoju, w którym spał Oskar.
Popatrzyłem na spokojną twarz chłopca pogrążonego we śnie. W życiu nie sądziłem, że matką mojego dziecka będzie taka siksa. Dawniej w mojej głowie tworzyły się obrazy o wspólnej rodzinie, założonej z Janowską. Obecnie pozostawało to jedynie marzeniem, które było dla mnie nieosiągalne. Zawodniczka wrocławskiej Sparty układała sobie życie z całkiem inną osobą, niepowiązaną ze środowiskiem żużlowym, a siatkarskim.
______
Się porobiło...
W następnym rozdziale pojawi się perspektywa kogoś innego. Możecie obstawiać kogo.
The end is coming...
(Jak to skończę to wleci książka o Russelu/Schumacherze)
![](https://img.wattpad.com/cover/308212632-288-k939954.jpg)
CZYTASZ
I Can't Pretend to Forget You| T.Fornal /M.Drabik
FanficNa co te wszystkie obietnice, plany, skoro życie jest bardziej pokrętne niż sobie myślimy? Jeden przypadek potrafi zburzyć cały świat jaki znamy, zmuszając nas do przystosowania się. W sporcie jest to jeszcze częściej spotykane. Dyskwalifikacja za...