10. A Pawlicki?

233 6 0
                                    

Trener podjął decyzję o skróceniu naszego pobytu w województwie dolnośląskim. Prawdę mówiąc, nawet mnie to cieszyło. Miałem cichą nadzieję, że Andrzej zapomni o tym, że Janowska jest w moim typie i przestanie snuć insynuacje, które nawet nie miały sensu.

Przy rozmowach z dziewczyną, które miały miejsce w przerwach między seriami startów, nawet przez myśl nie przeszło mi, żeby pomyśleć o niej jak o potencjalnej partnerce. Nie rozumiałem skąd urojenia Andrzeja, ani skąd u niego takie myśli. Za każdym razem, kiedy słyszałem zdanie zawierające teorię wymyśloną przez starszego cztery lata skoczka, chciałem wyjść z pomieszczenia i do niego nie wracać.

Wiedziałem, że uwolnienie od Andrzeja będzie równało się skazaniu na siostrę. Kasia nie rozumiała, podobnie jak Stękała, iż dobrze mi jako singlowi. Nie musiałem pamiętać o rocznicach, ważnych dla niej datach, ani niczym takim. Miałem spokój w tej kwestii, więc nie rozumiałem, dlaczego siostra oraz przyjaciel próbują mnie na siłę zeswatać.

- Wróciłem!- krzyknąłem przekraczając próg rodzinnego domu.

Mama wyłoniła się z kuchni, promiennie się uśmiechając. Niższa ode mnie kobieta objęła mnie, mówiąc, że sądziła, iż dłużej będziemy na Dolnym Śląsku. Wyjaśniłem jej, z czego wynikało skrócenie wyjazdu, a następnie poinformowałem, że idę się ogarnąć.

______

Po uderzeniach w ściankę boksu oraz szafkę kuchenną, moja ręka była lekko obita. Musiałem odpuścić przez to najbliższe trzy treningi, gdyż nie mogłem trzymać manetki z odpowiednią siłą. Byłem wkurwiony. Na siebie i na moją bezmyślność.

W domu nie miałem co robić. Mieszkanie było posprzątane, a okien myć nie zamierzałem, kiedy na dworze lało ja z cebra. Większość gier, jakie miałem na konsolę, przeszedłem co najmniej cztery razy, także znałem je na pamięć.

W Lublinie nie miałem praktycznie znajomych. Wszyscy albo byli w Częstochowie, gdzie się wychowywałem, albo we Wrocławiu, w którym raczej nie miałem czego szukać. Mieliśmy z Larą wspólnych znajomych, więc na dziewięćdziesiąt procent wiedzieli o tym co zrobiłem. Zawsze śmiałem się z osób, które uskarżają się na samotność, ale dopiero teraz zrozumiałem co to oznacza.

Nie mając się do kogo odezwać, człowiek zaczyna więcej rozmyślać. Zakłada więcej hipotez na różne tematy, zyskuje dodatkowe wątpliwości. Nie chciałem trwać w tym stanie, ale sam się na niego skazałem.

Skłamałbym mówiąc, że przez ponad rok nie brakowało mi tego, że Lara przy zwykłym robieniu notatek puszczała piosenki Rammsteina lub innych wykonawców. AC/DC, Black Veil Bridges razem z Black Sabbath przewijało się na jej playlistach, które bazowały na utworach niemieckiego zespołu. Żeby nie było, słuchała też innych gatunków i wykonawców, ale to jednak ta cięższa muzyka znalazła sympatię w jej sercu.  Zawsze w mieszkaniu gdzieś w tle grała jakaś piosenka.

- No, brawo Maks... Zjebałeś po całości- mruknąłem sam do siebie, wiedząc, że swoich błędów już nie naprawię.

________

Czwartkowy poranek był specyficzny. Bacząc na to, że do Wrocławia mieliśmy wrócić dopiero następnego dnia, kolejny dzień spędzimy w towarzystwie siatkarzy. Wraz z Livią ustaliłam, że po powrocie do stolicy dolnośląskiego idziemy na sushi. Średnio za nim przepadałam, aczkolwiek najedzona Nillson, to szczęśliwa Nillson, a szczęśliwa Norweżka była bardziej otwarta na rozmowy. Miałam zamiar zapytać ją co sądzi o zachowaniu Miśkowiaka, po tym jak pięknie się wywalił lądując wprost przed nią.

Wstałam z łóżka w hotelowym pokoju, który zajmowałam wraz z ciemnowłosą. Liv spała w najlepsze, nie reagując na dzwoniący budzik, ustawiony przez nią wcześniejszego wieczoru. Wyłączyłam alarm wydobywający się z telefonu przyjaciółki, a następnie wyciągnęłam z torby ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, po którym wciągnęłam na swoje ciało komplet bielizny, za dużą czarną koszulkę z krótkim rękawem i dekoltem w serek oraz tego samego rurki. Opuściłam pomieszczenie, po czym podeszłam do łóżka, na którym spała Norweżka zakopana w pościel. Szturchnęłam ją kilka razy, a gdy to nie poskutkowało, wyszłam z pokoju, zabierając drugą kartę do drzwi. Najwyżej spóźni się na śniadanie, ja próbowałam ją obudzić.

I Can't Pretend to Forget You|  T.Fornal /M.DrabikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz