Jak tylko przekroczyliśmy próg domu, blondyni rozsiadli sie na kanapie i włączyli rozgrywki bejsbolowe. Czego innego mogłam się spodziewać po dwójce mężczyzn? Ja i brunetka ruszyłyśmy schodami na górę. Pokazałam dziewczynie które drzwi prowadza do mojego pokoju, od razu po ich przekroczeniu Alice rozgościła się na moim fotelu przed toaletką i przeglądała leżące tam bibeloty. Jak dobrze że zrobiłam ostatnio porządek, nie wiem co bym zrobiła gdyby odkryła coś czego nie powinna. Zabrałam leżące na komodzie ubrania, stanęłam w progu i przyjrzałam się brunetce, właśnie oglądała paletki z cieniami do powiek.
- Pozwolisz że się przebiorę i już do ciebie wracam. - machnęła ręką nawet na mnie nie patrząc.
Sukienkę zastąpiłam wygodnymi legginsami i szarą koszulką brata. Włosy spięłam w koka na czubku głowy i wsunęłam okulary w cienkiej złotej oprawie na nos. W pokoju dziewczyna wąchała, jedną z wielu, buteleczkę perfum.
- Wybacz że poczułam się tak swobodnie i przeglądam twoje rzeczy, ale uwielbiam te wszystkie akcesoria upiększające. Nie mogłam się powstrzymać.
- Nie ma problemu. Czuj się jak u siebie. Jak chcesz to do szafy tez możesz zajrzeć. Ostatnio układałam ubrania. Prosiłabym cie tylko abyś tamte skrzynki zostawiła w spokoju.- wskazałam na kilka pudelek stojących w kącie pokoju.
- Dobrze. Szafę zostawię sobie na następny raz. Teraz zajmijmy się projektem. Lepiej mieć to z głowy.
Na laptopie wyszukałyśmy potrzebne nam informacje i wkleiłyśmy, razem z tekstem, kilka ilustracji przedstawiających dzieła sztuki. Nie sadze żeby to sprawdzała.ani Terannie była niespełnioną artystką, lubiła sztukę ponad wszystko. Z pasją opowiadała o wszystkim co z nią związane, architektura, rzeźbiarstwo, muzyka. Na zajęciach praktycznych oczekuje naprawdę wiele od swoich uczniów, próbuję stworzyć nowe legendy. A jej wygląd? To totalna abstrakcja. Masa kolorów i kształtów. Stwarza postać kolorowej wariatki. Ale osobiście jest świetną kobietą, atmosferę jaka wprowadza na lekcjach jest taka luźna i przyjemna, że mogłabym je mieć przez cały czas.
Z dołu było słychać dźwięki z telewizora i co głośniejsze słowa chłopaków. Właśnie komentowali zagranie któregoś z graczy. Minęły jakieś dwie godziny, gdy gotowy już dokument wysłałyśmy na e-maila naszej nauczycielki. Z uśmiechem zamknęłam komputer i odetchnęłam z ulgą. Wstałam z łóżka, rozciągając ramiona.
- No to teraz jak już skończyliśmy, to może coś zjemy? Jesteś głodna, Alice?
- Nie dzięki. Nie jestem głodna. Ale zastanawiam się nad czymś Viv. Wiesz chyba jaka sławę ma Forks. Można powiedzieć że okryte chmurami i mgłą miasteczko. Carlisle opowiadał nam, zaraz po przeprowadzce, różne legendy. Niektóre z nich były przerażające.
- Legendy zazwyczaj są przerażające. O czym opowiadają te tutaj?
- Zazwyczaj o wilkach.
- Wilkach? W jakim sensie?
- Nad morzem znajduje się rezerwat pewnego plemienia. To ich legendy są tutejszymi. Uznaje się ich za założycieli. Jedna z nich opowiada o wojownikach z plemienia którzy potrafią zmieniać się wilki. Wielkie wilki. - Pokazała taką dużą przestrzeń na jaka sięgały jej rozłożone ramiona.
- Masz na myśli wilkołaki?
- Tak. Możesz mi nie wierzyć. Ale ja się o was martwię. Jesteście nowi w mieście, to robi z was smakowite kąski. Proszę żebyście nie zapuszczali się nigdzie sami po zmroku.
- Nie musisz się martwic, Alice. Damy sobie rade. - Wilkołaki, nie ma to jak zabawa na całego. Jeżeli któryś nam przeszkodzi nie zawahamy się go zabić. DNA wilkołaka jest niesamowicie cenne, dostane niezłą sumę na czarnym rynku. Ale coś nie daje mi spokoju. Rodzeństwo Cullenów bardzo się martwi, nie zachowują się jak zwykli znajomi. Ostrzeżenia, częste towarzystwo. Jeśli mi powiedzą ze obserwują nas przez okno to nie wiem co zrobię. - Alice. Powiedz mi co ta rozmowa o legendach ma wspólnego z twoimi obawami.
CZYTASZ
Krew Wróżki ~ Jasper Hale ~
FanfictionNigdy wcześniej nie zastanawiałam się jak chciałabym umrzeć, ale oddanie życia za kogoś kogo się kocha brzmi dobrze. Pff bujdy na kółkach. Wszyscy których kocham już nie żyją albo są nieśmiertelni. Oczy bestii stojącej przede mną błyszczą a usta są...