Derek pov.
Minąłem tabliczkę z napisem "Salem". Nie jest to, to słynne miasto czarownic. Salem, stolica wiedźm i magii mieści się w stanie Massachusetts. A ja znajduje się w Oregonie, po drugiej stronie kraju. Nie rozumiem co ludzie mieli z tym aby kilka miast nazwać tak samo. Trzecie Salem znajduje się w Illinois.
Mały skromny hostel na obrzeżach nie zachęcał aby spędzić tam noc, ale i tak nie będę tu spal. Młoda dziewczyna na recepcji nie wyglądała jakby spędzanie tu czasu było ostatnią rzeczą jaka chciałaby robić. Rysowała coś na kartce słuchając włączonego telewizora. Gdy dzwonek nad wejściem oznajmił o moim przybyciu, niechętnie podniosła wzrok. Długopis wypadł jej z reki. Zapewne nie spodziewała się nikogo, a już na pewno nie kogoś takiego jak ja. Pociągający wygląd i wrodzony urok bardzo ułatwiały mi pracę, ale i czasem było to cholernie irytujące.
Alice jest jedną z niewielu osób na którą to nie podziałało, chociaż w jakiś sposób ciągnie ja do mnie. Czuje dokładnie to samo. Podoba mi się ta wampirzyca, nie mogę temu zaprzeczyć, od razu zwróciła na siebie moją uwagę. To nie jest zwykle zauroczenie, tak samo jak w przypadku Genevive i Jaspera, wiem że coś wisi w powietrzu.
Moja siostra jest jedyną żyjąca osobą której zdanie szanuje ponad wszystko i jeżeli zadecydowała o naszym natychmiastowym wyjeździe nie przeciwstawił bym się jej. Wiem ze robi naprawdę dużo abyśmy żyli normalnie, bez widma śmierci nad głową. Vivo ma podobne uczucia wobec Alice, co ja. Kiedyś było podobnie tylko na miejscu niziutkiej wampirzycy, była Rebecca. Piękna, długonoga blondynka o świecących szarych oczach. Darzyliśmy się uczuciami które źle zinterpretowaliśmy. Odczuwaliśmy samotność, tęsknotę za kimś kogo nie mieliśmy. Postanowiliśmy spróbować być razem, nawet się oświadczyłem. Ale nam nie wyszło. Nie mam za złe tego dziewczynie, o wiem ze ona czuje to samo. Musimy ze sobą poważnie porozmawiać na ten temat.
Jednym z powodów dzięki którym było nam ze sobą dobrze był Rion, starszy o kilka lat brat Becci. On i Genevive byli razem. Nie łączyła ich prawdziwa miłość. Po prostu chcieli mieć kogoś, osobę sobie bliską. Kogoś z kim mogą porozmawiać, spędzić czas, mogą tęsknić i się kochać. Są bratnimi duszami, rozumieją się bez słów i zrobią dla siebie wszystko. Zakończyli swój 'związek' niedługo po zerwaniu moim i Rebecci. Mimo tego wszystkiego Rion i Viv cały czas są ze sobą blisko. A chłopak stal się moim pierwszym prawdziwym przyjacielem, bratem. Rebecca i Rion stali się jednymi z najbliższych mi osób, i nie pozwolę aby coś się im stało.
Te myśli obudziły we mnie stare pragnienia. Jedną z twarzy które posiadam.
Młoda dziewczyna cały czas będąc w oszołomieniu, podała mi kluczyk do pokoju. Odprowadziła mnie wzrokiem. Szybko znalazłem nie wyróżniające się brązowe drzwi z srebrnym numerkiem 17. Pomieszczenie było aż nazbyt zwyczajne.
Według informacji dostarczonych mi przez klienta, poszukuje dwudziestoparoletniej kobiety. Nazywa się, o zgrozo, Alice Hetchersons. Mieszka na wyjeździe z niewielkiego miasteczka, Sheridan, na zachód od miejsca w którym się obecnie znajduje. Ma metr sześćdziesiąt wzrostu i krótkie brązowe włosy. Charakterystycznym szczegółem jest tatuaż na lewej dłoni, czaszka otoczona kwiatami. Łatwo ją znajdę.
Na początku zastanawiałem się czemu taka młoda dziewczyna ma być skazana na śmierć. Powodem miał być wypadek. Alice jechała pod wpływem alkoholu razem ze swoim chłopakiem z imprezy nad ranem. Żona klienta skoro świt jechała z córką do babci, aby spokojnie zdążyć do pracy. Alice jechała zbyt szybko. Z ogromna siłą wjechała w auto kobiety z dzieckiem. Odjechała z miejsca wypadku i nie zainteresowała się losem ludzi których skrzywdziła. Żona klienta wylądowała w szpitalu w śpiączce przez kilka miesięcy, a córka w szpitalu spędziła parę tygodni, ale już nigdy nie będzie chodzić. Została skazana na resztę życia na wózku. Mój klient, szanowany biznesmen z San Francisco, pełen żalu najpierw zawiadomił policję, później FBI, ale gdy nic nie przyniosło skutku, przekupił jednego z ludzi w mieście aby dowiedział się kto stoi za tym wypadkiem. Zebrane informacje przesłał mnie i wyjaśnił czego oczekuje.
CZYTASZ
Krew Wróżki ~ Jasper Hale ~
FanfictionNigdy wcześniej nie zastanawiałam się jak chciałabym umrzeć, ale oddanie życia za kogoś kogo się kocha brzmi dobrze. Pff bujdy na kółkach. Wszyscy których kocham już nie żyją albo są nieśmiertelni. Oczy bestii stojącej przede mną błyszczą a usta są...