2.3

127 18 0
                                    



Wczorajszy mrok zniknął. Nowy dzień przyniósł ze sobą nadzieję. Ciepła i miła aura na nowo zapanowała w domu bliźniąt. 

Odgłos pukania obudził czerwonowłosą. Uchyliła oczy i automatycznie rozejrzała wokół. Nie pamiętała aby wróciła do sypialni. Chociaż... Co ona robiła przed tym jak zasnęła? 

Za oknem świeciło mocne, letnie słońce. Kolejne pukanie do drzwi przyciągnęły jej uwagę. Drewniana powłoka delikatnie się uchyliła i ujawniła postać jej brata. Do pokoju wszedł uśmiechnięty Derek z tacą w dłoniach. Stopą zamknął za sobą drzwi i podszedł do łóżka. Usiadł na pościeli blisko dziewczyny, a położył tacę na kolanach. 

- Jak się czujesz. Wyspałaś się? - spytał łagodnie. Uważnie przypatrywał się rozbudzonej siostrze. 

- Mhm... - zamruczała rozciągając ramiona. - Wyspałam się jak nigdy. Przyniosłeś mnie do łóżka? 

Derek pokiwał głową. Od razu gdy dziewczyna usiadła, podał jej gliniany kubek z gorącym naparem. Czujnie obserwował ruszającą się krtań. Chciał być pewien że wypiła ile mogła. 

- Gdy wróciłem znalazłem cię w salonie na kanapie.

- A Alice? Jest na dole?

- Nie... Wróciła wczoraj do domu. Carlisle chciał ja widzieć. - wyjaśnił. 

- Ahh rozumiem. - wzięła kolejny łyk. - Jak było na wycieczce? Robiliście coś poza sobą? - zapytała z nad kubka ze śmiechem. 

- A żebyś wiedziała że tak. - roześmiał się. - Życie nie kreci się wokół seksu, wiesz o tym? - Czasem zapominał że Genevive ma częściej zboczone myśli niż on sam. 

- I ty to mówisz... Ale niech ci będzie. - uśmiechała się lekko. Postanowiła nie drążyć. Cieszyła się że jej brat jest szczęśliwy. Sięgnęła po tacę i zaczęła powoli jeść przygotowane przez blondyna śniadanie. 

Derek nie dawał po sobie poznać, że za lekkim uśmiechem kryło się coś więcej. Uważnie się jej przyglądał, poszukując szczegółów które zdradzą, że jednak się nie udało, a Genevive tylko czeka na dogodny moment aby się zbuntować. Mimo wszystko nie był do końca pewien efektów jakie może osiągnąć. Wczoraj gdy tylko przyniósł jej ciało do łóżka, przyłożył dwa palce do jej czoła. Wyszeptał zaklęcie, którego wcześniej nie ważył się użyć na siostrze. Zmienił jej najświeższe wspomnienia na ciemną zagmatwaną plamę. A ogrom emocji które odczuwała przeistoczył na uczucie które nie będzie stwarzać zagrożenia. Czuł że powinien to zrobić. Musiał utrzymać spokój i kontrolę nad sytuacją.

- Derek... Wczoraj chyba długo spałam. Nie pamiętam nic co robiłam po przedwczorajszej kolacji. - zmarszczyła brwi. Zachodziła w głowę doszukując się wspomnień z dnia poprzedniego.

- Pewnie przespałaś cały dzień. - powiedział oczywistym tonem. - To nic dziwnego, ostatnio dużo się zmieniło w naszym życiu. Potrzebowałaś odpoczynku.

Błękitne oczy dziewczyny ze zrozumieniem spoczęły na nim. Pokiwała głową i upiła kolejny łyk naparu. Przyjemnie łaskotał ją w gardło. Oblizała usta, po czym westchnęła głęboko.

- Chyba masz racje. Czuję się jak nowo narodzona. - przeciągnęła ramiona i zamruczała. - Pamiętam, że prosiłam Jaspera o to, aby zostawił mnie samą na chwilę. I aż mi wstyd że te dni przespałam w całości.

Genevive promieniała. To jakby całe zmęczenie i strudzenie odeszło w niepamięć. Wiedziała że teraz może góry przenosić. Dopisywał jej wyśmienity humor. Była wyspana, najedzona i opita pod korek. Czego chcieć więcej?

Krew Wróżki ~ Jasper Hale ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz