1.16

586 37 1
                                    


- Witaj Megan.

Oczy dziewczyny otworzyły się szeroko. Próbowała wyszarpać się z więzów, lecz gdy Derek zwiększył nacisk swoich rąk, skrzywiła się i znieruchomiała. Skóra  chłopaka była niemal czarna, pazury długie i szpiczaste, utworzyły niewielkie rany na ramionach szatynki z których zaczęła sączyć się  czerwona posoka. 

- Czego ode mnie chcesz?! Zostawcie mnie!

- Dlaczego ludzie zawsze krzyczą? Nie możecie zamknąć się raz, a porządnie? Na początku chciałam cie tylko trochę postraszyć, ale zobaczyłam w twoich oczach to co kiedyś widywałam każdego dnia. I bardzo mi się to nie podoba.

Znów ta iskierka. Niewielka, ale wyraźna i błyszcząca. Charakterystyczny znak zmanipulowania, przejęcia władzy nad drugą osobą. Przez kilka lat miałam w swoim otoczeniu tylko ludzi pod władzą kogoś silniejszego. Wtedy nawet Derek nie był wstanie oprzeć się temu. Ale teraz gdy nad nami stoi sam Pan, który dal nam możliwość zwiększenia swojej mocy i nie oczekuje od nas pozbycia się wszelkich uczuć oraz własnej woli, żadne z takich zaklęć nie jest w stanie na nas wpłynąć. To było tyle lat temu. I właśnie to rozjaśniło mi sytuacje.

Osoba która skrzywdziła nas najbardziej, przejęła władzę nad życiem tej dziewczyny. Napływ złej energii jaką wyczuł Derek, to musiał być on. Znalazł nas.

Na jego nie doczekanie dowie się czegoś więcej. Megan jest tylko jego informatorem. Pewnie uznał że zazdrosna dziewczyna nie zrobi na mnie wrażenia, zignoruje ją. Ale dużo się zmieniło odkąd odeszliśmy, nie lekceważę nikogo. Unicestwimy każdego kto chociaż w najmniejszym stopniu jest w stanie wprowadzić nieporządek do naszego życia.

- Powiedz mi, czego od nas chcesz? Albo raczej czego chce od nas Morou?

Cichy warkot wydobył się z gardła chłopaka. Wiem że na samo jego wspomnienie krew go zalewa. Nienawidzi go bardziej ode mnie, zabrał mu wolę, zmusił do zrobienia czegoś złego, po czym poczuł do siebie wstręt i tak wielką nienawiść, że próbował popełnić samobójstwo.

Wokół nas zapanowała nieprzenikniona ciemność. Dłonie Dereka wciąż mocno wbijamy się w miękkie ramiona, ale jego ciało wtopiło się w cień. Wyczułam na karku jego ciężki oddech. Stoi tuż za mną, świecące oczy znajdowały się nad czubkiem mojej głowy. Wzrok dziewczyny szybko je wyłapał. Jej mur zawziętości runął. Teraz wypełniał ją czysty strach.

- Nie będę się powtarzać. Mów.

- Kazał mi was pozdrowić. Przyjdzie po was, już niedługo.

Zaśmiałam się głośno. Niezrozumienie które przemknęło w jej oczach tylko spotęgowało moje rozbawienie.

- Nie, słonko. To my przyjdziemy po niego. Po niego i jego kochaną Gwen. Bedzie słuchał jej krzyków i jęków tuż przed śmiercią.

Temperatura gwałtownie spadła. Z moich ust wydobyła się mgiełka. Z cienia dobiegły nas ciche jęki i skomlenia. Cierpiące dusze których w piekle pełno, przybyły aby swą obecnością gnębić żywych. Z kieszeni spodni wyciągnęłam żłobioną zapalniczkę. Pstryknęłam dwa razy i pojawił się niewielki płomyk. Rozjaśniło swoim ciepłym światłem nasze twarze, ale nie tylko. Z mroku wysunęły się dwie białe, kościste ręce, które powoli zaczęły klaskać. Zaraz po nich pokazały się kolejne, i kolejne. Dźwięk uderzających o siebie dłoni przyprawiał o dreszcze. Megan nie wie co się dzieje, wierci się i próbuje wyrwać. Podsunęłam ogień tuz pod jej brodę. Rozpuszczone włosy które sięgały mojej dłoni zaczynały płonąć, zostawiając po sobie swąd. Z gardła nastolatki wydobył się krzyk. Odsunęła głowę tak daleko jak mogła, ale zaraz jedna z martwych rąk złapała ją mocno za włosy i wypchnęła na poprzednie miejsce. Skora która dotykała płomyka robiła się czerwona i pojawiały się niewielkie wypustki. Rozbiegany wzrok dziewczyny ponownie zatrzymał się na groźnych tęczówkach Dereka. Jej krzyk stal się głośniejszy i mocniejszy, jakby ktoś obdzierał ją ze skory. Z oczu zaczęły lecieć łzy i krew. Dmuchnęłam delikatnie w stronę zapalniczki, płomień wzmocnił się, ogniste języki teraz muskały cały obszar jej krtani i szczęki. Mocno zacisnęła powieki, to tam skumulował się największy ból. Jej gałki oczne zawrzały, rozpuszczały się od siły ognia i wypływały razem z krwawymi łzami. Smród palonej skory to jeden z tych zapachów które zostają w pamięci. Szloch nastolatki osłabł, ale nie ustawał.

Krew Wróżki ~ Jasper Hale ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz