Dziś 1 września, rozpoczęcie szkoły. Ja już swoją skończyłam. A jak tam u was? Rozpoczęliście nową szkołę czy jesteście w tej samej?
Przekroczyliśmy również tysiąc wyświetleń. Przyznam się że kilkanaście jest moich. 😅 Ciesze się że podoba wam się ta książka. Ogólnie rzecz biorąc nie będę tworzyć kilku osobnych książek, cała historia będzie w jednej. Zmieniłam dziś okładkę i ma to związek z czymś co przedstawię wam niedługo, chyba po kolejnym rozdziale.
Średnio lubię Bellę więc jej obecność w pierwszych dwóch częściach będzie ograniczona do sytuacji w których gra główną rolę. Ale też tylko tak trochę. Ostrzegam teraz na początku, żeby później nie było.
Jeżeli widzicie jakieś błędy byłabym wdzięczna za komentarze, a ja później je poprawię. Jeszcze dziś udostępnię od nowa prolog. Trochę go zmieniłam.
A teraz nie przedłużając, zapraszam.
***
Wyczułam że Derek spina się tuż za mną. Ten widok mógł wytrącić go z przywróconej niedawno równowagi. Gdyby nie to że wampiry nie mogą płakać, to Alice już dawno zalewałaby się łzami. Tylko dlaczego?
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na dłoń Jaspera. Trzymał niewielką kartkę papieru. Czy to z jej powodu?
Chłopak od razu wyłapał zmianę mojego nastroju, zgiął kartkę w pół i odłożył na stosik kopert. Wydawał się zakłopotany i zawstydzony tym że ich przyłapaliśmy. Ale to nie jest teraz ważne. Pluje sobie w brodę, dlaczego nie zniszczyłam ich od razu po przyjeździe do domu. Wprowadziły kolejne zmartwienie i niedopowiedzenie w tą i tak już ciężką atmosferę.
- Przepraszamy. Nie powinniśmy nic dotykać. Głupio nam teraz z tego powodu. Naprawdę przepraszam, Genevive.
- Przeczytaliście tylko tę karteczkę, którą odłożyłeś? Czy coś jeszcze dotykaliście?
A jeżeli ta głupia karteczka to jakieś zapisane zaklęcia? Albo co gorsza opis rytuału?
Język wiedźm, ten w którym tworzymy zaklęcia i modły, ma swoje początki w starożytności i łacinie. Ludzie nie rozumieją ani słowa. Przez lata języki się zmieniały, uaktualniały, teraz dla zwykłych ludzi to bełkot i wymyślone słówka, a dla nas mają one niesamowitą moc. Wiele wampirów zna znaczenie danych słów, ale i tak nie potrafiliby użyć żadnego z zaklęć. To po prostu niemożliwe. Jeżeli to coś z magicznego świata, jesteśmy spaleni.
- Tylko tę kartkę. I jeden z listów do ciebie. Przepraszam.
- To ta kartka to nie był list?
- To była wiadomość od Rebecci.
Uff. Kamień z serca. Naprawdę sądziłam ze będzie źle ale jeśli to tylko zwykła notatka to jesteśmy bezpieczni. Z ulga zajęłam poprzednie miejsce i poklepałam miejsce koło siebie. Derek pochylił głowę i usiadł obok. Wampirze rodzeństwo wzięło z nas przykład i zajęli drugą kanapę. Chciałam zacząć i przerwać tą krępującą ciszę, ale Alice zrobiła to za mnie.
- Wybacz mi Derek. - płaczliwy głosik brunetki szybko zmienił się w spokojny. Czuje ze Jasper zmanipulował jej uczucia. Samemu przybierając swój naturalny spokój i opanowanie. Posłał do mnie uśmiech gdy moje poddenerwowanie zmieniło się na ulgę i zadowolenie. - Nie chciałam tak z tym wyskakiwać. Wiem ze możesz być na mnie zły i nie wierzyć w żadne moje słowo. Wiem tez ze nie powinnam oczekiwać nic od ciebie. Nie będę naciskać, ani wywierać na ciebie presji. Moja wizja nie musi się spełniać. Zrozumiem jeżeli będziesz chciał aby nic miedzy nami nie było. - wzięła głębszy oddech i dodała - Zwłaszcza że masz dziewczynę.
CZYTASZ
Krew Wróżki ~ Jasper Hale ~
FanfictionNigdy wcześniej nie zastanawiałam się jak chciałabym umrzeć, ale oddanie życia za kogoś kogo się kocha brzmi dobrze. Pff bujdy na kółkach. Wszyscy których kocham już nie żyją albo są nieśmiertelni. Oczy bestii stojącej przede mną błyszczą a usta są...