2.0

366 35 2
                                    




Tej nocy mrok był silniejszy niż w którąkolwiek inną. Genevive doskonale poczuła to na własnej skórze.

Gdy wieczorem, po uprzednich czułych pożegnaniach z Jasperem wybierającym się na rodzinne polowanie, kładła się do łóżka, nie sądziła że nawiedzi ją coś takiego.

Ciemność.

Wszechobecna ciemność.

Postać Vivi stała pośrodku niczego. Płynna czerń otaczała ją z każdej strony. Dziewczyna z skoncentrowaniem obejrzała się wokół. Brak jakichkolwiek zagięć lub śladów. Czyli nikt z zewnątrz nie wdarł się do jej głowy. Więc o co chodzi?

-Co ty sobie wyobrażasz?! - mroczny skrzekliwy głos dobiegł z cienia.

- Co? Kim jesteś?

- Jestem tobą idiotko. Powiedz mi co ty wyprawiasz?! - powietrze wokół zadrżało.

-O co ci chodzi?! Czemu krzyczysz?!

- Uczucia osłabiają. Dzięki nim ślepniesz. A ty wciąż i wciąż popełniasz te same błędy. Nie pamiętasz co się stało ostatnim razem? - wysyczał głos.

- O czym ty mówisz? Skoro jesteś mną to czemu na siebie krzyczysz?

- Bo nie mogę już patrzeć na to jak twoja polowa nas jest głupia! Zaprzepaszczasz wszystko! Cała nasza moc zanika. -syki zamieniły się w pomroki. - Pamiętasz? Kiedyś byłyśmy potężne. Mogłyśmy zniszczyć cały kontynent. Niezależne i potężne. Takie byłyśmy.

- Przecież nie zmieniłam się. - Genevive zachodziła w głowę o co może chodzić drugiej jej.

- Otoczenie nas zmieniło. A dokładniej towarzystwo. Spotulniałaś.

- Jeżeli masz na myśli Jamesa to...

- Nie. - zaprzeczyła gwałtownie. - Mam na myśli tego wampira, Jaspera.

- Jaspera? A co on niby zrobił?

- Naprawdę uważasz ze nic się nie stało? Gdzie jesteśmy prawdziwe my? Nie miałyśmy ograniczeń. Żadnych granic. A ty pakujesz się w związek.

- Kocham Jaspera.

- Nieprawda. Czujesz do niego tylko pociąg. Pożądałaś go. Dopiero gdy połączyłaś uczucia miedzy wami, poczułaś coś innego. Zmanipulował cię. Manewruje twoimi uczuciami tak abyś sadziła ze go kochasz. Wampiry to egoistyczne stworzenia.

-Nie. Kłamiesz. Kocham go, a on mnie. To coś czego nie da się oszukać. A już zwłaszcza wiedzmy.

- Jesteś pewna? Bo ja niezbyt.

W ciemności zapadła cisza. Cala ty sytuacja wydala się absurdalna. Rozmowa z sama sobą i do tego zwątpienie w prawdziwość uczuć Jaspera. Vivi nie wiedziała co ma myśleć. Z drugiej strony Jasper manipuluje emocjami innych od wielu lat, ma w tym doświadczenie jak mało kto. Czy ktoś taki jak on jest w stanie sprawić aby ktoś go kochał?

Może... Może słowa Alice i jej szybkie działanie przypadło go do muru? Chciał przyspieszyć bieg czasu i coraz bardziej wpływał na uczucia Genevive, aż w pełni może nią manipulować. To tak bardzo prawdopodobny scenariusz ze w głowie wiedźmy zapanowała burza.

To wszystko były kłamstwa?

- Spójrz na nas.

Tuż przed Genevive wyrosło duże zwierciadło. Ale dziewczyna nie widziała tam siebie, a przynajmniej ładnej siebie. Postać stojąca w lustrze była wyższa, wychudzona bez jakichkolwiek kobiecych atutów. Skóra zszarzała i zmatowiała, widocznie uwydatniając wgłębienia i zgrubienia. Palce wydłużyły się i uzbroiły w nienaturalnie proste i ostre pazury. Usta rozszerzyły się, a zęby przypominały zębiska piranii. Oczy, białe, puste i wyłupiaste, z maleńką źrenicą patrzyły nieruchomo. Zamiast czerwonych loków, z podłużnej głowy wyrastały strąki o kolorze popiołu. Z niżej osadzonego kącika ust pociekła gęsta, świecąca żółta wydzielina. Postać przybrana była strzępami materiału i skrawkami brudnej liny.

Szkarada.

- Prawdziwa z nas paskuda. - przemówiło odbicie. - Sądzisz że ktoś poza Lucyferem, Derekiem i Jamesem jest w stanie nas pokochać? Taką jaką jesteśmy naprawdę? Jasper widzi naszą powłokę. On jak i inni mężczyźni zawsze widzą tylko to co jest na wierzchu. My nie zasługujemy na miłość. Pogódźmy się z tym. Wróćmy do dawnych siebie.

Chciałabym żyć życiem które sobie wyśniłam. Ale nie jest ono dla mnie. Demony ciągną się za mną. Demony są mną.

Krew Wróżki ~ Jasper Hale ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz