1.1

1K 35 2
                                    

Środek stycznia w miejscu takim jak to, nie było spełnieniem marzeń. Miasteczko Forks w stanie Waszyngton, uznawane było za jedno z najbardziej deszczowych miejsc w stanach zjednoczonych. I to właśnie w tym miasteczku przyszło im powrócić do szkoły. Dziś jest ten pierwszy dzień. Rodzeństwo wprowadziło się kilka dni temu, a rok szkolny zaczął się kilka miesięcy wcześniej. Nie ma to jak zacząć naukę w połowie roku.

Genevive przygotowała śniadanie i oglądając wiadomości jadła powoli swoją jajecznicę. Słowa dziennikarki wpadały jej jednym uchem i wypadały drugim. Nic ciekawego, wypadek drogowy, pobicie jakiegoś rekordu, a także wygrany mecz naczelnej drużyny bejsbolowej stanu Waszyngton. Żadna z informacji nie zaciekawiła jej na tyle aby śledzić dalszy ciąg. Po schodach wolnym krokiem zszedł jej brat. Ubrany zaledwie w bokserki i sprany podkoszulek, przeciągnął się leniwie. Spod materiału wyłaniały się czarne linie i znaki. Przez kilka ostatnich lat bez reszty pochłonęły go tatuaże. Od pierwszych dość niewielkich i nie przemyślanych, do tych najnowszych pokaźnych i imponujących. Mapa tuszu wbitego pod skórę obejmowała cale ramiona, górną część klatki piersiowej, pełny prawy rękaw, a także kilka drobnych na prawej dłoni. 

Vivi wyminęła chłopaka stojącego przy lodówce i odłożyła puste naczynie do zlewu. Będąc w swoim pokoju zakręciła włosy w idealne loki, spięła je lekko z tyłu. Stojąc przed lustrem nałożyła delikatny makijaż. Jako, że na zewnątrz jest w miarę ładna pogoda, postawiła na białą luźna sukienkę na krótki rękaw sięgającą przed kolano z szerokim brązowym skórzanym paskiem. Do tego dobrała jeansową kurtkę i pasujące krótkie brązowe trzewiki na słupku. Delikatna biżuteria i równie brązowa torba dopełniła jej stylizacje. Nucąc tylko sobie znaną melodię zbiegła na dół. Już ubrany i przygotowany blondyn leżał rozłożony na kanapie, a w tle leciał jakiś film. Zegar powieszony nad kominkiem wskazywał siódmą czterdzieści. Pozostało więc jeszcze trochę czasu, lekcje zaczynają się chwilę po ósmej. Kiedy chłopak zauważył że jego siostra czeka na niego przy wyjściu, wyłączył odbiornik. W ułamku sekundy znalazł się przy jej boku i oboje opuścili dom. Dziewczyna zamknęła za sobą drzwi i od razu zajęła miejsce pasażera w stojącym na podjeździe czarnym bmw x5.

Derek zasiadł za kierownicą i spokojnie wyjechał na ulicę. Delikatnymi ruchami operował kierownicą, jedną rękę trzymając na skrzyni biegów. Dziewczyna włączyła radio, od razu wyszukując ulubioną stację. Z lekkim uśmiechem przyglądała się mijanym obiektom. Ludzie otwierali sklepy, spieszyli się do pracy, inni cieszyli się pogodnym porankiem. Minęło kilka minut, a wjechaliśmy na parking pod szkołą, kilkoma zbudowanym w tym samym stylu pawilonów z czerwonej cegły. Genevive omiotła spojrzeniem stojące tam samochody i grupki ludzi. Większość placu zajmowały zwykłe nie wyróżniające się zbytnio auta, no może nie wszystkie, niedaleko stała duża czerwona furgonetka z, chyba, lat pięćdziesiątych. To ten rodzaj auta który w starciu z innymi wychodzi bez szwanku. Bliźnięta natychmiast wyczuły, że uczniowie oglądają się za nami. Taki urok bycia nowym. Po przeciwnej stronie parkingu stało lśniące srebrne volvo w otoczeniu których stała piątka nastolatków. Wszyscy byli niezwykle bladzi i urodziwi, do tego te złote oczy. Każdy z nich mimo łączących cech różnili się od siebie. Dwie dziewczyny które stanowiły swoje totalne przeciwieństwa, wysoka blondynka o filigranowej sylwetce i wyglądzie definiującym piękno, a także bardzo niziutka brunetka o drobnej posturze, przypominająca chochlika. Ich towarzysze, trójka mężczyzn nie mniej różniła się od siebie, najwyższy z nich posiadał masywne mięśnie, krótkie czarne włosy i niewinny wygląd. Drugi z nich pod względem wzrostu, był średniej budowy z blond kosmykami sięgającymi mu nieco poniżej brody, stal wyprostowany, ale spięty. Dało się to wyczytać z uważnego i obserwującego wszystko wokół spojrzenia. Ostatni z nich był niższy od braci o kasztanowych puklach włosów i równie zbudowany jak blondyn, był ponadprzeciętnej urody. 

Krew Wróżki ~ Jasper Hale ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz