Rozdział 8

11.5K 423 13
                                    

Marcel

Wychodziłem z pracy, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Szybko sięgnąłem do kieszeni, spojrzałem na ekran i zobaczyłem imię Caroline. Odebrałem, słysząc zdenerwowany głos dziewczyny: "Marcel, musisz znaleźć Lily. Wybiegła wściekła i pijana z baru." Bez zastanowienia ruszyłem w stronę auta, odpowiadając: "Spokojnie, wyślij mi nazwę baru. Znajdę ją."

Kiedy pędziłem ulicą, Caroline dodała jeszcze coś, co sprawiło, że moje dłonie zacisnęły się na kierownicy z wściekłością. "Marcel, jest jeszcze jedno. Ona wie o twojej żonie." To słowo "żona" wywołało we mnie mieszaninę emocji – złość, lęk i poczucie winy.

Zakończyłem rozmowę z Caroline i natychmiast zadzwoniłem do swoich ludzi, aby zaczęli poszukiwania Lily. Poczułem, jak adrenalinowe napięcie rozprzestrzenia się w moim ciele, kiedy krążyłem po mieście, rozglądając się nerwowo za dziewczyną. W głowie miałem tylko jedną myśl – muszę znaleźć Lily, zanim coś złego się wydarzy.

Wreszcie zauważyłem ją w oddali, kiedy zbliżała się do swojego mieszkania. Zaparkowałem szybko na poboczu i podbiegłem do niej, łapiąc ją w ramiona. Wiedziałem, że jest w złym stanie, kiedy zaczęła się szarpać i krzyczeć.

"Uspokój się, to ja," powiedziałem, starając się złapać ją za ręce. Jednak jej uderzenia były pełne gniewu i bólu. "Nienawidzę cię, rozumiesz?! Jak mogłeś mi to zrobić?" krzyczała, a jej słowa przeszywały mnie jak ostrze.

Próbowałem ją uspokoić, tłumacząc się i prosząc o szansę na wyjaśnienie, ale w jej oczach widziałem tylko ból i zdradę. To był dla mnie najtrudniejszy moment – stawić czoła jej gniewowi i bólowi, których przyczyną byłem ja sam.

"Przepraszam, proszę, wejdźmy do domu i porozmawiamy jutro," szepnąłem, czując ciężar słów unoszący się w powietrzu. Lily tylko kręciła głową, jej spojrzenie przesiąknięte było ostatecznością. "Nie. Nie będziemy już rozmawiać. To koniec," powiedziała, słowa rozchodząc się jak echo w mojej głowie. "Nie, kochanie. Jesteś moja," oponowałem, desperacko pragnąc złamać mur milczenia między nami. "Daj mi szansę, wszystko ci wyjaśnię," dodawałem, wewnętrznie płonąc pragnieniem naprawienia tego, co zniszczyłem.

Jednak Lily wciąż trzymała się swojej decyzji, mówiąc poważnym tonem: "Nie jestem twoja. Nigdy nie byłam." Widziałem, jak łzy spływają po jej policzkach, a widok ten przeszywał mnie jak strzała w serce. "Nie mogę uwierzyć w to wszystko. Dlaczego?" zapytała, jej głos brzmiał pełen bólu i rozczarowania.

Wiedziałem, że muszę działać, zanim stracę ją na zawsze. "Wszystko wyjaśnię. Proszę, daj mi szansę," błagałem, patrząc w jej oczy z desperacją. To była ostatnia nadzieja na uratowanie naszej miłości przed zatraceniem się w ciemności.

"Zostaw mnie po prostu," wymamrotała, odsuwając się od mnie, a ja czułem się jakby moje serce przestało bić. Chciałem ją zatrzymać, przyciągnąć do siebie, ale jej gest był stanowczy. Patrzyłem, jak powoli oddalała się w kierunku drzwi, a ja stałem na ulicy, czując się jak człowiek opuszczony przez cały świat.

Przecierałem dłonią twarz, próbując ukoić ból, który wypełnił każdy zakamarek mojej duszy. Wróciłem do samochodu, zapatrzony w nicość i siadłem za kierownicą. W nerwowym szale uderzyłem pięścią w kierownicę. Wysłałem szybko wiadomość do ochrony, prosząc ich, aby pilnowali Lily w mieszkaniu, a sam ruszyłem do domu, aby uporządkować ten chaos.

To była jedna z tych chwil, gdy świat się zawalił, a ja musiałem zbierać się z kolan, by zmierzyć się z kolejnym dniem, nie mając pojęcia, co przyniesie przyszłość.

Lily

Budzę się z bólem głowy, którego pulsacja równa się z moim niepokojem. Ledwo otwierając oczy, przypominam sobie wczorajszą kłótnię z Marcelem. Serce mi pęka na myśl o tym, jak daleko odsunęliśmy się od siebie. Westchnęłam głęboko, czując, że znów muszę stawić czoła życiu ze złamanym sercem.

Jesteś mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz