Rozdział 2

19.3K 670 28
                                    

Obudziłam się w swoim łóżku, a w myślach stale powracały wspomnienia z wczorajszego wieczoru. Spotkanie z Marcelem było dziwne, a pojawienie się Justina tylko je skomplikowało. Zaczęłam zastanawiać się nad moim związkiem z Justinem. Kiedyś wydawało mi się, że to był ten jedyny - spełniał moje marzenia o idealnym partnerze. Był romantyczny, troskliwy, zabierał mnie na niesamowite randki, a jego gesty sprawiały, że czułam się jak księżniczka. Ale po roku coś się zmieniło. Zaczęłam dostrzegać jego tajemniczą stronę, agresję, a jego częste nocne wyjścia budziły we mnie niepokój. Ostateczny kres naszemu związkowi położyło moje przypadkowe odkrycie, kiedy zobaczyłam go w klubie otoczonego przez inne kobiety. Wtedy, pełna bólu i złości, wyrzuciłam go z mieszkania, chcąc się uwolnić od toksycznej relacji. Choć to było trudne, udało mi się to.

Musiałam wstać, bo obiecałam mamie, że będę na obiedzie. Szybko wzięłam prysznic, co od razu poprawiło mój nastrój. Po odświeżeniu zrobiłam sobie delikatny makijaż, aby zakryć ślady wczorajszej nocy, a moje włosy wyglądały świeżo i lśniąco. Postawiłam na elegancki strój, chcąc uniknąć uwag mamy na temat mojego wyglądu. Po szybkim przygotowaniu zebrałam resztę swoich rzeczy, a tuż przed wyjściem odebrałam wiadomość.

"Mam nadzieję, że już wstałaś, Lily. Chciałem Ci podziękować za wspólny wieczór na tarasie. Może dziś wyjdziemy na kawę? Marcel."

Nieco zaskoczona, szybko skierowałam się do odpowiadania na wiadomość, chcąc zachować pewną dystans.

"Dziękuję za zaproszenie, ale niestety dziś jestem zajęta. Skąd masz mój numer? Nie przypominam sobie, żebyś go ode mnie dostał."

Otrzymałam szybką odpowiedź.

"Mam swoje sposoby. Mam nadzieję, że jednak znajdziesz dla mnie czas. Nie odpuszczę tak łatwo."

"Nie bądź taki pewien. Pa."

Odpowiedziałam, starając się zachować delikatny uśmiech na twarzy i wyszłam z mieszkania, zamawiając taksówkę. Podczas jazdy do rodzinnego domu, wpatrywałam się w mijające krajobrazy, rozmyślając nad mężczyzną, którego poznałam poprzedniego wieczoru. Miał coś w sobie, co przyciągało moją uwagę, ale jednocześnie wiedziałam, że muszę zachować ostrożność. Nie chciałam ponownie zaryzykować zranionego serca, bo już raz było to bolesne doświadczenie.

Dotarłam pod drzwi domu, które były otoczone pięknymi kwiatami, nadającymi mu przytulny wygląd. Gdy wkroczyłam do środka, od razu zauważyłam matkę czekającą w salonie.

– Cześć, córeczko – przywitała mnie mama z uśmiechem. – Wyglądasz pięknie. – Dodaje.

Odpowiedziałam na jej pozdrowienie z sztucznym uśmiechem, wdzięczna, że uniknęłam kolejnej krytyki. Rozglądając się za ojcem, zapytałam – Gdzie tata, mamo?

– Jeszcze w gabinecie, ale zaraz powinien być. Chodźmy do jadalni – odpowiedziała matka, kierując się do sąsiedniego pomieszczenia. Poszłam za nią, mając nadzieję, że ojciec pojawi się wkrótce. Usiadłam na swoim miejscu naprzeciwko matki, która już wołała gosposię, by nalała wina.

Po chwili usłyszałam kroki i odwróciłam się, widząc ojca, który z uśmiechem na twarzy powitał mnie:

– Witaj, córeczko – powiedział, przytulając mnie i całując w głowę. Posiłek zjedliśmy w ciszy dzięki czemu nie musiałam nic mówić. Gdy gosposia zabrała talerze, usiedliśmy w salonie popijając alkohol.

– Co u ciebie słychać? – zapytał ojciec, uśmiechając się łagodnie w moją stronę.

– Dobrze, niewiele się zmieniło – odpowiedziałam, gdy nagle odezwała się mama:

Jesteś mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz