Epilog

1.5K 16 3
                                    

Siedząc na moim ukochanym tarasie, otulona delikatnym ciepłem zachodzącego słońca, moje myśli dryfują wstecz, w głąb wspomnień ostatnich pięciu lat. To było pięć lat pełnych zmian, wyzwań i przede wszystkim miłości. Teraz, patrząc na swój ogród, nie mogę nie uśmiechnąć się do siebie. Nie sądziłam, że będę aż tak szczęśliwa.

Nasza pierwsza od dawna wspólnie spędzona noc zmieniła wiele. To był moment, kiedy otworzyłam się na niego całkowicie, pozwoliłam mu wkroczyć do mojego życia i mojego serca. Zaczęliśmy sobie wzajemnie ufać, budować naszą relację na solidnych fundamentach zaufania i zrozumienia.

Ale nie tylko miłość sprawiła, że te lata były wyjątkowe. W pewnym momencie, gdy nasz związek stał się coraz silniejszy, zaczęły pojawiać się dylematy związane z moim czasem i zaangażowaniem w pracę.

Pewnego wieczoru postanowiłam zaskoczyć Marcela. Weszłam do jego gabinetu ubrana tylko w jego białą koszulę. Wiedziałam, że to zaskoczy go i sprawi uśmiech na jego twarzy. Stojąc przed nim, uśmiechając się szeroko, zobaczyłam jak jego oczy rozszerzają się zaskoczeniem i pożądaniem.

„Przyszłaś po coś konkretnego?" zapytał, oblizując wargi. To było takie charakterystyczne dla niego, ta jego zmysłowa gra słów i gestów.

Zdecydowałam się wyjawić mu moje pragnienie powrotu do pracy. Nie było to łatwe, ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Chciałam być z nim, ale również chciałam realizować się zawodowo.

Przez chwilę milczał, a ja czułam, jak jego dłonie suną po moich udach, wywołując dreszcze na mojej skórze. Ale w jego oczach widziałam zrozumienie.

„Nie musisz pracować," powiedział, głaszcząc moje nogi.

Wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Ale wiedziałam także, że muszę mu wyjaśnić, dlaczego to dla mnie ważne.

„Wiem, ale nie chcę całymi dniami siedzieć w domu. To nudne," przekonywałam go, czując jego ciepłe dłonie na moim ciele.

Wzdychał, przyciągając mnie bliżej, a ja czułam jego bliskość, jego zapach, który tak bardzo kocham.

„A co chciałabyś robić?" zapytał, patrząc mi prosto w oczy.

Myślałam przez chwilę, a potem powiedziałam: „Zgadzam się na cokolwiek."

„Dobrze, to rozejrzę się i znajdę coś dla ciebie," obiecał, a ja wiedziałam, że mogę mu zaufać.

Ale to nie był koniec wieczoru. Nagle, bez słowa, podniósł mnie i usadził na swoich kolanach. Zaskoczona, patrzyłam na niego, gdy chwycił mnie za szyję i wpił się w moje usta.

„Teraz chcę swoją zapłatę," mówi, puszczając mi oczko. Jego głos jest niski i pełen obietnicy. Zanim zdążyłam zareagować, odwrócił mnie stanowczo i położył na biurku, przyciskając do blatu. Czułam jego siłę i zdecydowanie, ale też delikatność w jego dotyku, jakby bał się mnie zranić. Chwila była intensywna, a moje serce biło jak szalone. Nic innego nie miało znaczenia. Byliśmy tylko my.

Po wszystkim siedziałam na jego kolanach, oparta o jego ramię. Czułam ciepło jego ciała i bijące serce, które uspokajało moje myśli. Jego oddech delikatnie muskał moją szyję. „Wygląda na to, że jestem dość przekonywująca," powiedziałam z lekkim uśmiechem, patrząc mu w oczy.

Kładzie dłoń na moim podbródku, podnosząc mi głowę. „Nie miałem z tobą żadnych szans," odpowiada, a jego głos jest ciepły i pełen uczuć. Jego oczy błyszczą, a usta formują delikatny uśmiech. Pochyla się i całuje mnie, delikatnie, ale z pasją.

Kilka dni później, Marcel zaproponował mi pracę u swojego znajomego w firmie. Byłam zaskoczona jego troskliwością i zaangażowaniem w moje życie zawodowe. Nowa posada była w pewnym sensie podobna do poprzedniej – obowiązki były znane, ale atmosfera zupełnie inna. Firma miała nowoczesne biuro, a zespół był młody i dynamiczny. Czułam, że to miejsce jest dla mnie idealne.

Jesteś mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz