Welin

153 13 0
                                    

Czkawka, czy też Drekimamadur, nie mógł się doczekać aż jego towarzysz się obudzi, co prawda wiedział że sprawy nie będą proste, ale teraz miał towarzystwo kogoś w swoim wieku, coś, co zdał sobie sprawę że w zasadzie nie miał nigdy, a przynajmniej nie tak jak by chciał.

W końcu mała nocna furia zaczęła się budzić, kwasowo zielone oczy otworzyły się, skanując wszystko dookoła, napiął się widząc Drekiskapari jednak nieco się rozluźnił kiedy dostrzegł Czkawkę.

Drekimamadur wskazał uchem w kierunku linii drzew i ruszył w tamtą stronę, zatrzymał się dopiero kiedy dotarł do pierwszego z drzew, odwrócił się szukając swojego towarzysza.

Drugie pisklę szło znacznie bardziej niezdarnie, niepewnie, nawet raz się wywróciło, jednak kiedy tylko Czkawka postąpił krok do przodu, żeby pomóc, szybko się pozbierał potrząsając głową i przyspieszył, docierając do Czkawki w ciągu trzech sekund.

-Jak się nazywasz?

-Drekimamadur, albo Czkawka, jak wolisz.

-Jestem Welin.

Welin przechylił głowę wpatrując się w Czkawkę dziwnie.

-Tak?

-Dlaczego...Czkawka?

Czkawka jęknął, akurat to pytanie było do przewidzenia.

-Byłem bardzo chudy i mizerny kiedy się urodziłem, później w sumie też.

-Jesteś bękartem?

Czkawka wytrzeszczył oczy.

-Nie! Skąd ten pomysł?!

Welin odwrócił wzrok, nie mogąc pojąć co myślał mówiąc to.

-Tak nazywa się bękartów, wikingowie to zapoczątkowali...

-Dziwne że dopiero teraz się o tym dowiaduję.

Welin bardziej się skulił.

-No wiesz, mało kto interesuje się kulturą tych barbarzyńców.

-Barbarzyńców?

Ton Czkawki stał się nieprzyjemny, nie za bardzo ale zauważalnie, Welin spojrzał z powrotem na niego, dostrzegając mocno zwężone źrenice i ogólnie skrzywiony wyraz pyska...twarzy.

-No....tak.

Czkawka otworzył usta, ale zamknął je widocznie coś sobie uświadamiając.

-W sumie to racja.

Welin przypatrzył się Czkawce podejrzliwie, intensywnie sondując go wzrokiem.

-Co?

-Czy jesteś wikingiem?

-Ja? N-nie, o-oczywiście że nie, wikingowie wiedzą jak walczyć ze smokami, nie skończyłbym tak gdybym był jednym z nich.

Układanka wpasowała się na miejsce.

-Więc byłeś bardzo chudym i mizernym wikingiem.

Mina Czkawki zrzedła.

-Tak, rozumiem że miałeś....nieprzyjemne doświadczenia z wikingami?

Wzrok Welina stał się mroczny, Czkawka lekko się cofnął, ale drugi smok podążył za nim.

-Nieprzyjemne, tak, były nieprzyjemne.

Gdyby ktoś z zewnątrz oglądał tą scenę, uznałby ją za komiczną, jednak Czkawce nie było do śmiechu, Welin postąpił kolejny krok do przodu a Czkawka jeden do tyłu.

Ostatnia KreacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz