13. Porządki.

12 3 5
                                    

Haku wciągnął powietrze i starał nie pokazać po sobie bólu i zawstydzenia.

- Chociaż nie nazwałaś mnie dupkiem. To już coś. - zażartował

- Nie no tym też jesteś ale nie chciałam Cię bardziej dobijać. - stanęła na nóżkach i otrzepała sukienkę. - Musimy stanowczo nad tobą popracować paskudo. - zagwizdała, a zielononiebieski koliber pojawił się znikąd. - Skoro chcesz tu zostać to znaczy, że trzeba tu posprzątać. Wrócę z przyjaciółmi i ci pomożemy za magiczne słowo. - uśmiechnęła się do niego.

- Naprawdę? - chłopak poczuł skruchę, wcześniej nie był za miły a ona i tak chce mu pomóc. -Dzię-kuję.- wydukał.

- Dziękowanie zaczyna wchodzić ci w krew. To bardzo dobrze z kulturalnymi ludźmi, aż miło przebywać - usiadła na ptaszku i odleciała.

Kolejna stwardniała część serca odpadła. Haku czuł jakby lżej mu się chodziło, gdy przemierzał korytarze pałacyku. Pierwsze co postanowił posprzątać to sypialnia i kuchnia. Zdejmował wszystkie ochronne narzuty i przyglądając się każdemu pokoju z osobna na swoją sypialnie wybrał ten najbardziej oświetlony z łazienką. otworzył na oścież łóżko i pełen motywacji przyglądał się pomieszczeniu. Dotarło do niego, że nie wie nawet za co się zabrać ani jak. Nie pozostało mu nic innego jak przeszukać inne pomieszczenia i znaleźć punkt wyjścia.

 ღ ღ ღ

Odetta znalazła go w jednej z łazienek gdy grzebał w jednej z szafek pod zlewem. Przekładał szklane naczynia wypełnione różnymi płynami. 

- Czego tam szukasz? - zagaiła. 

Chłopak wystraszył się i uderzył głową o szafkę. Włosy złagodziły uderzenie, ale zahaczył rogiem o brzeg szafki i runął twarzą w kolorowe butelki, rozbijając kilka. Wyciągnął głowę z szafki i spojrzał oskarżająco na chochlika. Dziewczynka zleciała na zlew i śmiała się do rozpuchu.

- Z czego tak się śmiejesz? Mogłem zrobić sobie krzywdę! - powiedział oskarżycielsko chłopak.

 - Spójrz w lustro - bestia zrobiła jak kazała. Miał całe włosy w różnokolorowych płynach. Zaczął się otrzepywać przez co Odetta z piskiem schowała się za kranem aby nie zamoczyć skrzydełek. Kolor na włosach nie zniknął.

- Co ja mam teraz zrobić? - zapytał zirytowany - Jak mam się pozbyć tego kolorowego dziadostwa.

- Umyjesz się potem -

- Ale woda jest zimna -zaskomlał.

- To ją nagrzejesz! Zresztą strasznie cuchniesz. Długa kąpiel z mydłem ci się przyda. -chłopak widział się już taplającego się w wannie z bąbelkami i gorącą wodą.

- Zacznijmy więc od łazienki! Co mam zrobić? - spojrzał na dziewczynkę, która wybałuszyła oczy. -

- Czy w tym zamku naprawdę niczego nie uczą? Przecież sprzątanie nie jest ciężkie!  - 

- Miałem zawsze służących. Po co książę miałby myśleć o takich rzeczach? -

- Żeby umieć sobie radzić w życiu, a nie być taką kaleką jaką jesteś. -

- Jesteś strasznie nie miła wiesz? Wcale nie jestem taki beznadziejny - warknął.

- To jest szczerość mój drogi. Jedyne od kogo ją słyszałeś to byli twoi rodzice, a że nie miałeś z nimi dużo kontaktu to się nie dziwie, że nie jesteś przyzwyczajony. -

Chłopak wykonywał każde polecenia chochlika, który za pomocą swoich wodnych mocy pomagał mu myć wszystko. Zziajany Haku wyszorował po raz pierwszy w swoim życiu łazienkę. Teraz już rozumiał co czuły sprzątaczki gdy specjalnie brudził całe pomieszczenie i dawał im góra dwie godziny na doczyszczenie, aby móc z nich kpić. I chociaż łazienka lśniła nie czuł satysfakcji bo wiedział że to nie wielka część pracy jaka musi wykonać.Gdy na kolanach szorował podłogę w holu przyleciało więcej chochlików. Wycierały kurze i myły żyrandol pod sufitem gdy chłopak pastował podłogę pod czujnym okiem Odetty. Gdy skończył parter już był wieczór chochliki siedziały na fotelu i odpoczywały. 

Obrzydliwe pięknoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz