Epilog

420 29 36
                                    

....

Blondyn stał na przeciw fioletowego olbrzyma z rozwaloną tarczą. Krew na broni przypominała mu chwilę, w której jego ukochana zginęła przez nią.

Nigdy nie chciał zabić dziecka. Chciał zmusić swojego byłego przyjaciela do wyboru, między nią a Peter'em. Jednak białowłosa była szybsza.

Nim ktokolwiek zdążył jej pomóc, jej ciało rozpuściło się w cieniu pozostawiając na posadzce czarną plamę oraz zakrawioną tarcze.

Wszyscy oskarżali Steve'a o śmierć Abi. I słusznie. To on rzucił tarczą. To on był winien. To on zabił.

Harry po przebudzeniu się ze śpiączki załamał się i zniknął z Nowego Jorku. Sam, uciął kontakt do momentu w którym Thanos nie zaatakował Ziemi. Peter został. Jako jedyny z piątku uczniów Abi.

Blondyn wypuścił powietrze. Za nim czekała cała armia ludzi czekająca na jego rozkaz do ataku.

Steve pocałował naszyjnik z serduszkiem, który prawie sześć lat temu podarował swojej ukochanej i wziął głęboki wdech.

Nim zdążył cokolwiek powiedzieć odezwał się Thanos.

- Co wy marni ludzie chcecie zrobić? Nie macie szans przeciwko mojej armi. Zginie każdy z was. Nikt nie ocaleje, a potem zabije połowę życia tego wszechświata.

- Oni najpewniej nic. Ja cię po prostu rozpierdolę.

Przed blondynem, z cieni nagle, wyrosła kobieca sylwetką.

Dziewczyna miała spięte białe włosy w wysokiego kucyka. Na prawej dłoni miała długa czarną rękawice. Jej czarny krótki top odsłaniał siatkę blizn na jej plecach. Jej lewa noga była w czym co można nazwać szyną.

Kobieta rozłożyła pałkę, którą miała przypiętą do biodra i odwróciła głowę w stronę Kapitana Ameryki.

Zmierzyła go martwym spojrzeniem i przeniosła pełen wzrok pogardy na fioletowego olbrzyma.

- Jakie rozkazy Abigail? - zapytał Sam ze łzami w oczach podchodząc do niskiej nauczycielki.

- Zabić wszystkich. - mówiąc to dziewczyna pstryknęła palcami.

Moi drodzy
2 lata temu zaczęłam pisać tą książkę, jako forma mojej terapii. Zresztą zawsze chciałam pisać, jednak moja rodzina nigdy mi tego nie ułatwiała.
Nie spodziewałam się, że książka zrobi tyle odsłon, że spotkam tylu wartościowych ludzi.
Nigdy nie sądziłam że ktoś będzie to czytał. A jednak jesteście tutaj.
Chciałam tutaj podziękować, za każdą gwiazdkę, każdy komentarz, chciałam podziękować, że poświęciliście swój czas na czytanie tego.

Chciałam podziękować swojej grupie ja messenegrze ( tak możecie dołączyć, pisać o to na priv)
Za to że mogłam napisać na grupie o 4 nad ranem że jest chujowo, a zawsze znalazł się ktoś kto potrafił mnie pocieszyć

Chciałam wam powiedzieć, że jesteście wspaniali i każdego czytelnia mojego gówna, będę traktować jak członka mojej rodziny.

Córka Zdrajcy nie jest ostatnią książką. Mam tyle pomysłów na kolejne opowiadania.

Możecie spodziewać się (nie) drugiej części Córki Zdrajcy.

Mam nadzieję że pokochacie nowe postacie tak samo jak Abi.

Nawet nie wiecie ile łez wycisnęłam pisząc ostatni rozdział.

Kocham was!

Widzimy się w nowej książce!

Hoi!

































Tak kocham was
Definitywnie

Córka ZdrajcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz