Rozdział XIV

1.6K 84 43
                                    


Umrę wśród debili i idiotów...

Pierwsza moja myśl po przebudzeniu się?

C H C E M     K A W Y!!!!

A to, że mnie wszystkie kości i mitochondria bolały to inna bajka. Leżałam na łóżku w dosyć małym pokoju, a ściany mojej celi były lekko zielonkawe, a jedyne co się w tym pokoju znajdowało to duże niewygodne łóżko i...

cień...

Naprawdę te debile się niczego nie nauczyły?

Wstałam z łóżka, przeciągnęłam się, poprawiłam swój kaptur na głowie, a w tym samym czasie weszłam w cień i skupiłam się na innych cieniach, które znajdowały się poza moim "pokojem". Po moim ciele przeszło to samo uczucie co zawsze jeżeli podróżuje między cieniami i zaczęłam swoją przygodę między tym "kosmicznym" sprzętem T.A.R.C.Z.Y. Nawet trafiłam na ich zbrojownie. Nie wiem czemu, ale strasznie korciło mnie aby użyć tych jednych z bazuk, albo tych czarnych błyszczących karabinów, ale jakoś oparłam się pokusie rozpierdolenia wszystkiego w drobny mak.

 Gdy tak sobie podróżowałam zaciekawiła mnie jedna z sal, w której były te ścierwa Avengers. Zatrzymałam się w cieniu i zaczęłam przysłuchiwać się jej ciekawej rozmowie, która była o mnie,a ja z miłą chęcią posłucham co takie inteligentne osobniki rasy ludzkiej mają na mój temat do powiedzenia.

Taki szybki opis pomieszczenia w, którym byłam. Na środku był duży czarny stół, a przy nim stały tego samego koloru obrotowe krzesła. Na jednym końcu stołu była holograficzna tablica na, której znajdowały się różne filmy z yt i telewizji zrobione przez innych z ukrycia, a tam gdzie było można stały półki z milionem różnych dokumentów ( jak by nie mogli tego na kompie mieć), a obok właśnie jednej z takich półek stał blat z dzbankiem czarnego napoju, którym był kawą. Obok tego stały kubki i cukierniczka. Podsumowując to pomieszczenie wyglądało jak pokój nauczycielski w podstawówce.

- Kiedy się wybudzi? - zapytała mrożonka nerwowo chodząc po pomieszczeniu będąc nadal w swoim "super" stroju.

- Spokojnie żołnierzu to ją nie zabije - powiedział Tony siedząc na jednym z obrotowych czarnych krzeseł robiąc coś na telefonie. - Ale przyznajcie mina Thora jak nasza dziewczynka z cienia złapała młot była bezcenna.

- Ja się od śmiechu powstrzymać nie mogłem - powiedział Legolas na, którym widać skutki uderzenia młota.

( czyli był cały poobijany i wyglądał gorzej niż żul pod biedrą)

- Mówiłam, abyście mnie wzięli, ale nie! Panowie i Pani Avengers stwierdzili, że oni i Thor sobie poradzą. - powiedziała kobieta o kasztanowych włosach, która do złudzenia przypominała mi Scarlet. - No to dostaliście wpie...

- Język Wanda!! - krzyknął lodowy olbrzym próbując zabić wzrokiem kobietę

Kobieta o imieniu Wanda chciała mu coś odpowiedzieć, ale nie pozwoliło jej pukanie do drzwi.

- Proszę!! - zawoła Natasha, która wcześniej nie zainteresowała się rozmową i przeglądała jakieś papiery.

Do pokoju weszła wysoka kobieta o blond falowanych włosach takich jak moje. I wiedziałam kto to jest. Moja "kochana" kuzyneczka Sharon. Barbie weszła do pomieszczania zamykając za sobą drzwi i powiedziała z udawaną powagą.

- Shadow zniknęła.

- Czekaj! CO?! - krzyknęli prawie w tym samym momencie wszyscy Avengers'si.

Czas na turę numer dwa!!

Ale będzie rozpierdol!

- Mnie szukacie gołąbeczki? - zapytałam wyłaniając się z cienia.

Córka ZdrajcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz