Mówisz, że nie umiesz beze mnie żyć?
Uważam, że żarełko, woda i tlen są zdecydowanie ważniejsze...
DJ stał na swoim podeście zszokowany. Nie domyślał się, że jego sprzęt może zawalić. Mój szef szybko wyszedł na środek i powiedział głośno do mikrofonu, który o dziwo działał:
- Bardzo przepraszamy, ale mamy chwilową awarię sprzętu, która za niedługo zostanie naprawiona.
Ludzie zawiedzeni tym faktem zaczęli opuszczać lokal. Widać, że mój szef był bardzo tym zestresowany.
No dobra to trzeba wziąć sprawy w swojej ładne rączki.
Weszłam na podest zabierając przy tym mikrofon mojemu szefowi i powiedziałam :
- Dobra ludzie! Zanim wszyscy wyjdziecie z klubu i zabierzecie mój dzisiejszy dorobek to postaram się was czymś zająć dopóki DJ nie naprawi tego czegoś - mówiąc to wskazałam na jego kontrolkę.
- Jerry, ile ci zajmie naprawianie tego? - spytałam się go.
- Chyba godzinę - powiedział.
- Dobra, to przez godzinę ich zajmę - odpowiedziałam specjalnie do mikrofonu.
Przez klub przetoczył się cichy śmiech:
- Okey, to słuchajcie, mam takie dni jak chyba każdy, w którym chce się nawalić. Szczególnie tak mam podczas okresu, wtedy wpierdalam czekoladę, którą maczam w alkoholu. I co wtedy robię? Biorę pierwszego lepszego balona i go po prostu nadmuchuję - mówiąc to wyjęłam mały balonik i zaczęłam go dmuchać - A teraz potrzebuję ochotnika, który mi pomoże.
Chwile się rozglądałam i powiedziałam z ironią:
- No las rąk, jak widzę. Dobra, te ruda! Tak, ty, z tyłu chodź do mnie! - zawołałam Natashę.
Ruda szybko znalazła się obok mnie, a ja jej podałam instrukcję co ma robić.
- Słuchaj złap balon tak, aby ci nie poleciał wpisdu bo drugiego nie mam.
Przez całą salę przeszedł głośny śmiech. Zauważyłam, że ludzie, którzy wcześniej zbierali się do wyjścia, teraz siedzą na czterech literach przy wolnych stolikach. I bardzo dobrze. Oddaliłam się parę kroków oraz wyjęłam z kieszeni strzałkę i spytałam - Ufasz mi?
Ruda pokiwała głową na nie.
- I słusznie. - mówiąc to rzuciłam strzałką.
Po całej sali rozległ się huk pękającego balonu. Natasha zamiast trzymać balon miała w ręce butelkę whisky i małą tabliczkę gorzkiej czekolady, a na podłodze zostały szczątki zielonego balonika. Na całą salę rozległo się wielkie WOW i sporadyczne brawa oraz gwizdy..
- Kurwa. - powiedziałam do mikrofonu - Miała być mleczna.
Brawa i gwizdy zamieniły się na gromki śmiech.
- Dobra, Rudej już dziękujemy, możesz usiąść i poproszę o wielkie brawa dla mojego pomocnika!
Po sali znowu rozległy się brawa, tylko, tym razem głośniejsze.
- Dobra, skoro mieliśmy panią, to teraz czas na pana! Który z naszych drogich mężczyzn zechce mi potowarzyszyć na scenie? - spytałam.
Tym razem naprawdę widziałam las rąk. Okey, to kogo by tu wybrać? Sraka wezmę później... o już wiem! Ten chłopak stojący przy ścianie będzie się idealny!
CZYTASZ
Córka Zdrajcy
Fiksi PenggemarLudzie, którzy zabili jej siostrę i siostrzeńca nie zaznają już spokoju... Ona pamięta... Córka zdrajcy nie odpuści... Pamięta... Każdą krzywdę... Każde słowo... Każdy czyn... ... "...jestem jak cień... będę się za tobą ciągnąć, dopóki cię nie dopad...