4.

6K 287 450
                                    

Pow. Izuku
Tydzień później.

Od tamtego dnia kiedy pan Bakugou wyrzucił tego wściekłego alfę, już się nie pojawił więcej. A natomiast trzej jego inni koledzy byli jeszcze raz, ale oni w porównaniu do tego czerwono białego byli mili i uprzejmi. Polubiłem ich bardzo.

(Takie małe info:
Alfy: Bakugou, Kirishima, Shinso, Jiro i Todoroki.
Bety: Kaminari, Iida i Sero.
Omegi: Izuku, Mina, Momo i Uraraka.)

Dziś byłem trochę wcześniej w pracy, ale nikomu to nie przeszkadzało, a Akio jeszcze spał.

Jak zawsze przywitałem się z panem Bakugou, po czym on wyszedł do pracy, a ja jak na razie zostałem sam, dopóki mały się nie obudzi. Poszedłem do kuchni, by już zrobić mleko i jak chłopiec wstanie to od razu mu dać jeść.

Długo nie musiałem czekać, by słyszeć jak szczeniak zaczął się wiercić i mruczeć, więc poszedłem do sypialni alfy, gdzie aktualnie spał mały.

(Oni mają wyczulone zmysły, więc widząc, czują i słyszą więcej)

Podszedłem do łóżeczka, gdzie mały chłopiec już chciał zacząć płakać, ale zauważył mnie i zaczął chichotać.

- A kto tak późno wstał? Ty słoneczko.

Akio zazwyczaj wstał dużo wcześniej, bo jak ja przychodziłem do pracy przed szóstą, to już się bawił w salonie.

Wziąłem chłopca na ręce i zszedłem z nim na dół do kuchni, gdzie dałem mu butelkę do rączek i posadziłem go na dywanie w salonie. A sam usiadłem w fotelu i obserwowałem małego blondyna.

Kiedy chłopiec skończył jeść to odłożył butelkę na podłogę i raczkując zbliżył się do mnie, gdzie pociągnął mnie za nogawkę spodni i powiedział coś co mnie zdziwiło, ale też wzruszyło.

- Mama!

- Oi kochanie, nie jestem twoją mamą.

- Mamaaaa.

Ale co ja będę tłumaczyć małemu dziecku, żeby tak nie mówił, skoro on i tak nie zrozumie tego oraz pewnie i tak będzie mówić jak mu się podoba.

Podniosłem go i posadziłem sobie na kolanach, a Akio się wtulił we mnie i zaczął delikatnie ruszać noskiem. Ah to o to mu chodziło.

Chłopiec jeszcze nie miał swojego zapachu, który by mówił o jego randze, ale chyba chciał poczuć zapach kogoś bliskiego, a oprócz jego ojca też byłem ja mu bliski.

Wypuściłem trochę zapachu, a chłopiec bardziej się we mnie wtulił, objąłem go i tak sobie siedzieliśmy, aż poczułem, że mały zasnął. Nie chciałem go budzić, więc tak cały czas siedziałem i się nie ruszałem, przez co po nie długim czasie sam zasnąłem.

Pow. Katsuki

Dziś o dziwno nie miałem żadnych spotkań, a papiery już wypełniłem, więc właściwie mój dzień w pracy się skończył, a była dopiero 13.

Zacząłem się zbierać do domu. Zabrałem to co musiałem i wyszedłem z firmy, wcześniej poinformowałem moją sekretarkę Urarake, że już dziś nie wrócę i że jak ktoś będzie mieć jakąś sprawę to niech przyjdzie jutro.

Wsiadłem do samochodu i ruszyłem. Po drodze wstąpiłem jeszcze do marketu, by zrobić większe zakupy i jeśli Izuku nie zrobił obiadu to ja go zrobię.

Może nie wyglądałem na takiego, ale lubiłem gotować i szło mi to nawet dobrze, bo jeszcze nikt się nie otruł moim jedzeniem, więc można to uznać za sukces oraz każdemu smakowało.

Będąc już przy kasie to jeszcze wziąłem lizaki dla omegi i dla synka, bo mały nie jadł za dużo słodyczy tylko czasem jakiegoś lizaka. Moim zdaniem był za mały żeby dostawać słodycze, ale raz na jakiś czas można.

Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz