Trzeci dzień rui.
Pow. Katsuki
Czułem już w kościach, że dziś będzie ciężki dzień i nie myliłem się ani trochę. Ledwo wszedłem do kuchni a od razu zostałem zwyzywany przez omegę.
- A ty nie słyszysz jak dziecko płacze!? Debil! Cały wczorajszy dzień przespał i dalej zmęczony wielce książę, pff.
No nie powiem, że nie, ale byłem zdziwiony tym że w ogóle się tak odezwał, bo nie było to do niego podobne. Fakt nie słyszałem tego jak Akio płacze, ale jak się obudziłem to małego nie było, więc pewnie Izuku musiał go zabrać, bo aktualnie młody siedział pod stołem i się tam bawił.
- Dobrze się czujesz? Coś się stało?
- Zajebiście. Nic się nie stało.
Odpuściłem dalszą rozmowę z nim, bo czułem, że mogła by się skończyć kłótnią, a nie wiem jak mógł zareagować na to chłopak w rui, a też nie chciałem być dla niego nie miły ani krzyczeć po nim.
Westchnąłem i postanowiłem zrobić sobie śniadanie, bo zauważyłem, że Izuku zrobił tylko sobie i dziecku.
Czyli dziś Izuku będzie zachowywać się jak taki typowy ja na co dzień. Niech ten dzień szybko się skończy, bo coś czuję że nie wytrzymam, zostawię wszystko i wyjdę w pizdu.
Zrobiłem sobie kanapki i usiadłem do stołu, by zjeść, ale widząc minę omegi postanowiłem, że jednak pójdę gdzieś indziej. Zjadłem w salonie i też już tam zostałem, bo leciał ciekawy film, więc zacząłem oglądać.
Po jakiś 10 minut przyszedł Akio i rozwalił się na kanapie oglądając ze mną (Katsuki siedzi w fotelu jak coś). Długo nie musiałem czekać żeby znowu dostać zjebe od Izuku.
- Przełącz to! Nie widzisz że to nie jest dla Akio!? Tatuś się znalazł.
Powoli zaczynałem się wkurwiać, a to ostatnie co powiedział wkurwiło mnie jeszcze bardziej. Chuj z tego że nie potrafię się zająć dzieckiem i potrzebuje w tym pomocy, ale jednak kocham tego mojego małego bachora.
Wstałem z swojego miejsca, jebłem pilotem o stół i wyszedłem z salonu, by tylko nie wybuchnąć. Usiadłem u siebie w sypialni, ale nawet tam nie zaznałem spokoju.
- Gdzie idziesz jak do ciebie mówię!? I co kurwa rzucasz!? Zrobił coś ci ten pilot!?
- Wyjdź z tego pokoju.
- Nie skończyłem z tobą rozmawiać i nie wyjdę!
- Izuku, wyjdź.
Niestety omega szedł w za parte i nic sobie nie robił z tego co do niego mówię, a moja cierpliwość była na granicy wytrzymania no i w końcu nie wytrzymałem.
- Drzesz się kurwa na mnie od samego pieprzonego rana! Zostaw mnie kurwa w spokoju!
Po tych słowach wyszedłem i zszedłem na dół. Ubrałem buty i kurtkę, i już po chwili nie było mnie w domu, gdzie Izuku miał łzy w oczach, a Akio nie rozumiał co się właśnie odjebało.
Pov. Izuku
Kiedy Kacchan wyszedł z pokoju to tylko usłyszałem trzask drzwi i nastała cisza, która ani trochę nie była tą przyjemną.
Dopiero teraz uświadomiłem sobie że jednak trochę przesadziłem. Mogłem go zostawić kiedy tego chciał, a nie jeszcze bardziej go denerwować kiedy on starał się być przy mnie spokojny i miły.
Cała moja złość wyparowała i zrobiło mi się smutno oraz martwiłem się o niego, bo wyszedł i nie wiem gdzie poszedł, a pogoda nie jest najlepsza na spacer.
CZYTASZ
Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse
FanfictionKatsuki Bakugou to najlepszy biznesmen w Japonii, a do tego jest w cholerę przystojną alfą, którą każda omega chce. Izuku Midoryia to samotna i samoradzaca sobie omega. Jest on bardzo ładny oraz uroczy, ale ukrywa to dla swojego dobra. Kilka lat tem...