7.

5.5K 267 236
                                    

Pow. Izuku

Obudziłem i przeciągnąłem się tak że aż kości mi strzeliły, odwróciłem się na drugi bok, a tam spał Akio. Nie pamiętam bym brał do sobie dziecko. Może Katsuki go przyniósł, a to była najbardziej prawdopodobna opcja.

Przykryłem bardziej chłopca, bo skopał z siebie kołdrę, a za ciepło nie było. Wziąłem telefon, który leżał na półce obok łóżka. Przeczytałem wiadomość od Bakugou, gdzie wyjaśnił, że przyniósł do mnie Akio, bo płakał i chciał do mnie, aż dziwne, że się nie obudziłem.

Wzruszyłem tylko ramionami i wstałem z łóżka. Wygrzebałem z szafy jakieś ciemne jeansy i jasny sweter. Wziąłem też sobie od razu bieliznę i skarpetki (zauważyłam, że jak czytam cokolwiek to nikt nie wspomina o skarpetkach, dziwne).

Spojrzałem na chłopca, który spał i nie wyglądał jakby miał się zaraz obudzić. Wyszedłem z pokoju zostawiając otwarte drzwi i wszedłem do łazienki, która była naprzeciwko mojego pokoju, gdzie też miałem otwarte drzwi, by w razie czego usłyszeć i widzieć jak będzie się coś działo.

Umyłem twarz, uczesałem, a bardziej próbowałem uczesać swoje pokołtunione włosy i umyłem zęby. Rozebrałem się z piżamy i wziąłem szybki prysznic, by się później wytrzeć i ubierać w to co chwilę temu naszykowałem.

Wróciłem do pokoju, a mały dalej spał, co było dziwne, bo zazwyczaj wstawał równo z Katsukim, który ponoć wstaje chwilę przed piąta, a jest już po szóstej i zbliża się pora śniadania.

Nie mogłem go tutaj samego zostawić, więc delikatnie wziąłem go na ręce i okryłem kocem, bo jednak było zimno w całym domu, to już chyba ta pora żeby ogrzewanie włączyć, a tym bardziej jak mieszka tu małe dziecko, które jest podatne na choroby.

Położyłem go na kanapie, gdzie miałem na niego cały czas widok i poszedłem do kuchni zrobić mleko oraz coś dla siebie do jedzenia. Zacząłem robić sobie kanapki z sałatą, szynką, serem, pomidorem i ogórkiem (kurde sama se ochoty zrobiłam, a nie chce mi się iść na zakupy).

W końcu zauważyłem jak Akio przeciera oczka i siada zaspany. Wziąłem butelkę i podszedłem do niego uśmiechając się.

- Słoneczko moje w końcu wstało.

- Mama?

- Chcesz mleka?

- Tak! Jeść! Meko!

Podałem mu butelkę i od razu zaczął pić, a ja wziąłem talerz z kanapkami i usiadłem obok niego zajadając się śniadaniem. Oczywiste Akio skończył pierwszy i jeszcze chciał jedną z kanapek, więc dałem mu najmniejszą, bo wiadomo, że więcej nie zje.

Po śniadaniu umyłem naczynia, a mały oglądał bajki na telewizorze. Dziś nie miałem jakoś dużo roboty, bo zrobię pranie, ugotuję obiad, posprzątam w domu i może wyjdziemy na jakiś spacerek dopóki słońce świeci i jest w miarę ładna dziś pogoda.

Zebrałem wszystkie brudne ubrania i wstawiłem je, by się prały. Zacząłem ogarniać każde pomieszczenie po kolei, a na sam koniec obiad, bo było już po 13. Godzinę później nałożyłem sobie i małemu trochę zupy.

Zjedliśmy, posprzątałem i poszedłem ubrać chłopca i od razu posadziłem go w wózku. Ubrałem kurtkę i buty, wyszliśmy z domu, zamknąłem drzwi na klucz, który dziś rano leżał wraz z karteczką na blacie, że jest on dla mnie.

Postanowiłem, że pójdziemy do parku na plac zabaw, który był nie daleko naszego domu, więc po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Wszedłem do ogrodzonego placu i skierowałem się w stronę huśtawek.

Wyciągnąłem chłopca z wózka i posadziłem go na huśtawce (tej dla dzieci). Zacząłem go lekko bujać, a Akio śmiał się szczęśliwy. Nagle podeszła do mnie na oko czteroletnia dziewczynka i pociągnęła mnie za nogawkę. Od razu spojrzałem się na nią i uśmiechnąłem.

Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz