Siódmy miesiąc ciąży.
Pov. Akio
Chodziłem cały czas za mamą, a że jest gruby to wolniej chodził i się śmiesznie bujał na boki jak pingwin z czego się śmiałem tak by nie słyszał i nie widział.
Taty nie było w domu, więc mama był zły i cicho wyzywał na niego, myśląc, że nie słyszę albo że nie rozumiem, ale by się dziwił.
- Mamooooo.....
- Co znowu?
- Pić.
- Przecież przed chwilą wypiłeś całą butelkę wody, poczekaj chwilę i ci zaraz dam.
Prychnąłem na niego, nie będę czekać, chcę mi się pić teraz, a nie później. Poczekałem chwilę aż mama zapomni o tym i poszedłem do kuchni, wlazłem na krzesło i na stół, na którym usiadłem i zacząłem pić prosto z dzbanka sok, trochę mi się ulało, ale mówi się trudno.
Nawet nie zwróciłem uwagi na kroki i zostałem przyłapany.
- Akio!? Co ty robisz!? Gdzieś ty wlazł!? Chcesz spaść!?
Ups chyba zdenerwowałem go a tata mówił żeby tego nie robić, bo mogą być duże problemy. I nigdy po mnie nie krzyczał, więc czy chciałem czy nie pojawiły mi się łzy w oczach.
Rozpłakałem się, ale wcześniej odłożyłem sok na bok żeby nie wylać albo nie upuścić go.
- Oh Akio.... - westchnął - No nie płacz skarbie, mama nie jest zły.
Wziął mnie na ręce i od razu się wtuliłem w niego chowając buzię w jego szyję i cicho płakałem. Mama głaskał mnie po plecach i głowie przy czym się bujał żeby mnie uspokoić i coś do mnie cicho mówił, co zadziało usypiająco.
Pov. Izuku
Nie chciałem na niego krzyczeć, ale nie wiem czemu zrobiłem to zamiast go zdjąć i mu na spokojnie wytłumaczyć jak zawsze to robiłem. To Kacchan jest od darcia japy, a nie ja. Zrobiło mi się źle z tego powodu i przepraszałem cicho dziecko. Po jakieś chwili zasnął, za dużo emocji dla niego jak i dla mnie.
Czułem lekki ból brzucha przez mój napad złości, nie mogę się denerwować jak chce urodzić w terminie. Nic bym nie miał do wcześniaków, ale wiadomo, że nie będą tak samo funkcjonować na początku jak te dzieci co urodziły później, w terminie.
Położyłem się ostrożnie na kanapie razem z synem i przykryłem nas kocem, nie mogę się na niego tak złościć, to jeszcze małe dziecko, jeszcze nawet trzech lat nie ma i pewnie niektórych rzeczy nie rozumie (zdziwił by się i to bardzo).
Włączyłem cicho telewizję, żeby go czasem nie obudzić i dalej go głaskałem po pleckach, przez ciążę zaniedbałem go trochę, nie spędzam z nim tyle czasu jak wcześniej, jak wstanie to zabiorę go na plac zabaw, dawno tam nie byliśmy, a do powrotu Katsukiego jeszcze dużo czasu nam zostało.
Pół godziny później poczułem jak mała blond kulka zaczynam mruczeć i się wiercić, więc to znak, że się już powoli budzi z swojego krótkiego snu. Podniósł główkę i na mnie spojrzał.
- Mama..... Przepraszam....
- No już słoneczko - poklepałem go po plecach - mama nie jest zły.
- Naprawdę?
- Tak, naprawdę, chcesz iść na plac zabaw?
- Tak!
Chłopiec szarpnął się za mocno i kopnął mnie w brzuch na co cicho jękłem z bólu, ale najwyraźniej nie słyszał i w sumie dobrze, to dziecko czasami za dużo przeprasza.
CZYTASZ
Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse
FanfictionKatsuki Bakugou to najlepszy biznesmen w Japonii, a do tego jest w cholerę przystojną alfą, którą każda omega chce. Izuku Midoryia to samotna i samoradzaca sobie omega. Jest on bardzo ładny oraz uroczy, ale ukrywa to dla swojego dobra. Kilka lat tem...