10.

5.4K 245 163
                                    

Pow. Izuku

Obudziłem się ale jeszcze nie otworzyłem oczu, ponieważ było mi przyjemnie i ciepło, więc nie chciałem by to się tak szybko skończyło, ale po chwili poczułem ruch z mojej lewej strony, więc otworzyłem oczy i spojrzałem w tamto miejsce.

Zdziwiłem się ponieważ był to Kacchan, co on tu robi? Chwila....jaki Kacchan!? Czemu go tak nazwałem? Nieważne że w głowie, ale jednak to zrobiłem. Ehh nie będę się teraz zadręczać tym, teraz ważne jest to gdzie ja jestem i co ja tutaj robię, bo kompletnie nie pamiętam nic od chwili, w której zabolał mnie brzuch i upadłem.

Nagle poczułem jak coś mocniej wtula się w mój bok, więc tam spojrzałem i okazało się że leży tam Akio i jeszcze sobie słodko śpi, więc nie będę go budzić. Przykryłem go bardziej kołdrą, co od razu alfa zauważył i spojrzał mi się na twarz, by się upewnić, że naprawdę już nie śpię.

- Jak się czujesz? Boli cię coś?

- Dobrze i nic mnie nie boli. Gdzie ja jestem?

- Jesteś w szpitalu. Przywiozłem cię wczoraj do niego, bo nie wiedziałem co ci jest.

Kiwnąłem głową, że rozumiem, chodź nic, ale to kompletnie nic nie rozumiałem. Teraz skoro wiem gdzie jestem to może dowiem się co mi się stało.

- A wiesz co mi jest?

- Przez to że brałeś tabletki twoja ruja nigdy nie pojawiła się kiedy miała być i teraz masz skutek późniejszego zaczęcia.

- Chwila, to znaczy, że ja mam teraz ruję? A ty ze mną siedzisz?

- Jeszcze jej nie masz. To dopiero był takie, jakby to powiedzieć......... Przed ruja? Chodzi o to że jeszcze jej nie masz, ale ona daje ci już o sobie znać i w najbliższych dniach jej dostajesz.

Pokiwałem głową i zamknąłem oczy. Dziwnie się czułem z myślą, że praktycznie za chwilę dostanę rui, co może być bardzo problematyczne, bo w końcu mieszkam z alfą, ale jest też plus tego, ponieważ będę mógł mieć szczeniaczka, no może nie teraz, ale w przyszłości.

Nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem otulony ciepłem małego ciałka obok mnie i kojącym zapachem alfy, który mnie uspokajał i usypiał.

Pow. Katsuki

Nagle zauważyłem, że Izuku zasnął, więc zachowywałem się cicho, żeby oboje jeszcze sobie po spali.

Usłyszałem pukanie do drzwi i wszedł do środka lekarz. Facet przywitał się oraz uśmiechnął i spojrzał na jakieś kartki, które trzymał w ręce.

- Pan Midoryia może dziś wyjść. Przepiszę mu jeszcze tabletki łagodzone ruję i lekko tłumiące zapach.

- Chwila to nie jest przez te cholerne tabletki?

- Przez tabelki, ale tamte które zażywał były tanie i szkodziły, a te są dużo zdrowsze oraz na receptę, więc nie ma się o co martwić, a jeśli będzie się coś dziać to proszę dzwonić.

Podał mi swój numer oraz wypis omegi i sobie poszedł. Czyli możemy wracać do domu, ale dopiero jak te dwa słodziaki się obudzą, a pewnie za nie długo się to stanie, bo Akio jeszcze dziś nic nie jadł, a Izuku od wczoraj.

I tak jak wspomniałem wcześniej Izuku ponownie się obudził, a jego brzuch się odezwał poprzez głośne burczenie, więc poinformowałem go że możemy wracać do domu, a on się zgodził. Wziąłem syna na ręce i wyszedłem z sali, by chłopak miał trochę prywatności.

Już po kilku minutach wyszedł i skierowaliśmy się do wyjścia z szpitala. Posadziłem śpiącego Akio do fotelika, a Izuku usiadł na miejscu pasażera z przodu, więc po chwili siedziałem obok niego i kierowałem się w stronę domu. Po drodze wstąpiłem jeszcze do apteki po leki i w końcu wróciliśmy.

Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz