24.

4.1K 218 122
                                    

Pov. Katsuki

Po kilku dniach skończyłem malować pokój, składać meble i je jakoś postawić, więc teraz tylko porządnie przewietrzyć i można wprowadzać najemcę i jego zabawki, by miał wszystko u siebie, a nie walało się dalej po całym domu, bo kiedyś ktoś się zabije przez to.

Byłem sam w domu, bo Akio poszedł do przedszkola, a Izuku do pracy, więc mogłem już wszystko po zanosić i nikt nie będzie mi przeszkadzać. Po godzinie wszystkie zabawki były już u góry w pokoju dzieciaka, teraz tylko jego ubrania przenieść i poukładać do półek, więc się za to zabrałem.

Kiedy skończyłem to postanowiłem jeszcze posprzątać u nas w sypialni czyli wynieść łóżeczko do piwnicy, bo jak na razie nie było nam potrzebne, pozamiatać i pomyć podłogi oraz zmienić pościel. Zniosłem łóżeczko i zrobiłem porządek po czym wstawiłem pranie i przypomniało mi się że trzeba jeszcze dziecku dać czystą i nową pościel.

Po tym wszystkim miałem jeszcze sporo czasu dla siebie, więc umyłem się co zajęło mi godzinę, no ale kto mi zabroni. Ubrałem się i postanowiłem pojechać już po syna, a później po chłopaka. Wsiadłem do samochodu i po kilku minutach byłem na miejscu.

- Dzień dobry ja po Akio.

Babka spojrzała na mnie i zmarszczyła brwi, już mnie denerwuje. Po czym zawołała chłopca i zadała mu idiotyczne pytanie.

- Akio, kto to jest za pan?

Akio spojrzał na nią jak na debilkę i podszedł do mnie i przytulił się do mojej nogi, oh młody nie ma humoru, będzie ciężko dziś, coś tak czuję.

- Jestem jego ojcem to od razu widać kobieto.

Wziąłem syna na ręce i poszedłem z nim do szatni przebrać mu buty i pomoc z ubraniem kurtki i reszty innych rzeczy. Kiedy był ubrany to zaniosłem go do samochodu i posadziłem w foteliku i mogliśmy jechać po Izuku.

Było dopiero po czternastej, ale to nie ważne i tak wyciągnę go wcześniej z pracy, bo mogę. Dojechaliśmy i zaparkowałem na swoim miejscu, każdy wiedział, że ja tam stoję zawsze. Tu ogólnie każdy miał swoje miejsce i nikt nikomu go nie zajmował.

Wyjąłem syna z fotelika i złapałem go za rękę i poszliśmy do środka. To pierwszy raz jak Akio tu jest więc rozglądał się zaciekawiony dookoła, muszę go pilnować żeby mi nie uciekł ani nie przeszkadzał innym w pracy.

Praktycznie wszyscy moi pracownicy oprócz moich znajomych, którzy wiedzą o Akio patrzyli na nas w szoku, bo ja i dziecko i to w dodatku takie podobne do mnie i nikt nic nie wie o tym, a jednak plotki się rozchodzą.

Kierowałem się do siebie, a po drodze zaczepiła nas jedna z starszych sprzątaczek, która musiała zatrzymać się i zacząć mówić do Akio.

- Jaki ślicznych chłopiec, po tatusiu taki przystojniak, a gdzie mamusie zgubiłeś, co chłopczyku?

Skrzywiłem się lekko, bo ta babka miała chyba z sześćdziesiątkę na karku i zazwyczaj nie mówi się przy swoim szefie takich rzeczy, ale najwyraźniej ona miała to gdzieś.

- Przepraszam, ale musimy już iść.

I ominąłem kobietę i poszedłem dalej, otworzyłem drzwi i od razu zobaczyłem Izuku, który coś pisał na komputerze i rozmawiał przez telefon, więc usiadłem na kanapie z dzieckiem na kolanach i czekałem, aż skończy. Po kilku minutach odłożył słuchawkę i spojrzał na nas, bo słyszał, że ktoś wszedł, ale już nie widział kto.

- O cześć co tu robisz? Nie miałeś być w domu?

- Skończyłem już wszystko i przyjechałem po ciebie.

Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz