Wstawiam dziś, ponieważ taka jedna pewna osóbka bardzo chciała, ale następnym będzie dopiero w sobotę.
Pow. Izuku
Obudziło mnie dziwne uczucie ciepła w środku mnie. To już któryś raz jak coś takiego się zdarzyło. Zaczyna mnie to już powoli martwić, bo to raczej nie jest normalne, ale już po chwili przechodzi, bardzo dziwne.
A jeśli chodzi o chorobę to na szczęście gorączka mi przeszła, więc to była tylko jednodniowa choroba (ja tak mam, hehe). Więc już dziś normalnie mogłem zająć się Akio i domem.
Spojrzałem na dalej śpiących chłopaków, a później na zegarek gdzie widniała godzina 4:12. Westchnąłem i po cichu opuściłem łóżko i sypialnie alfy, bo wiedziałem, że już nie zasnę, więc mogę zająć się czymś pożytecznym jak na przykład zrobienie śniadania, posprzątanie domu i tym podobnym sprawą.
Dziś postanowiłem zrobić kaszkę zamiast mleka dla Akio, bo trzeba powoli go oduczyć pić z butelki, bo już jest coraz starszy i jeszcze trochę i pójdzie do przedszkola, ten czas tak szybko leci.
Dla mnie i dla Katsukiego zrobiłem zupę miso z łososiem i do tego ryż ze słodkimi ziemniakami.
Nakryłem do stołu i już położyłem każdemu jedzenia do misek i na stół. Teraz tylko poczekać, aż tak dwójka zejdzie na dół, bo już nie śpią, ponieważ słyszałem jak Akio budził swojego ojca.
Długo nie czekałem, bo już po chwili zauważyłem jak do kuchni wchodzi Katsuki, a w jego ręce była dużo mniejsza rączka małego blondyna, który trzymając się sam szedł.
Byłem w szoku. Uczyłem Akio wstawać na nóżki i ustać na nich, nie przewracając się ale jeszcze nie zacząłem uczyć go stawiania pierwszych kroczków, więc byłem dumny z małego że tak szybko się uczy i może już sam się przemieszczać.
- Dzień dobry! Siadajcie zrobiłem śniadanie.
- Tch.
Zdziwiłem się bardzo. Katsuki jeszcze nigdy mi tak nie odpowiedział. Może ma dziś zły dzień. Spróbuję mu poprawić humor, może mi się uda, oby.
- Jak się spało?
- Co cię to interesuje!?
Teraz się przestraszyłem. Słyszałem jak alfa krzyczy, ale nigdy nie podniósł głosu na mnie czy na dziecko, więc zacząłem się go bać i byłem zszokowany.
W moim oczach pojawiły się łzy. Nie wiem czemu, ale zawsze zbierało mi się na płacz kiedy ktoś na mnie krzyknął. Wstałem od stołu i uciekłem do siebie do pokoju się wypłakać i przy okazji uspokoić trochę.
Pow. Katsuki
Widziałem jak zebrały mu się łzy w oczach i jak szybko uciekł. Zjebałem jeszcze bardziej! Kurwa! Nie chciałem na niego nakrzyczeć do chuja! Po wczorajszym postanowiłem odpuścić sobie Izuku, skoro nie jestem w jego typie, ale nie chciałem być dla niego taki jak dla każdego, a jednak właśnie tak zrobiłem.
- Cholera.
- Cholela?
Spojrzałem na syna, który od razu po mnie powtórzył przekleństwo. Nie dość że zjebałem moją relację z Izuku to jeszcze nauczyłem dzieciaka przeklinać, no lepiej być nie może.
- Akio nie mów tak brzydko.
- Cholela!
- Kurwa. Akio coś do ciebie mówię.
- Cholela! Kuwa!
Załamałem się teraz całkowicie. Przecież jak Izuku to słyszy to dostanę zjebe za to że tak uczę dziecko mówić. Chociaż to on nie powinien się tym przejmować i interesować. W końcu to mój syn, więc to było pewne, że i tak się nauczy tak mówić prędzej czy później, on ma to w genach.
CZYTASZ
Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse
FanfictionKatsuki Bakugou to najlepszy biznesmen w Japonii, a do tego jest w cholerę przystojną alfą, którą każda omega chce. Izuku Midoryia to samotna i samoradzaca sobie omega. Jest on bardzo ładny oraz uroczy, ale ukrywa to dla swojego dobra. Kilka lat tem...