11.

5.2K 257 289
                                    

Macie teraz rozdział, ponieważ dostałam migreny, czyli będę umierać aż nie zasnę, bo nic mi nie pomaga, a jutro od 5:30 do 13:30 jestem w robocie, a po niej jadę do chłopa na chatę, więc nie będę miała czasu, a teraz ja spierdalam spać, dobranoc.

Pow. Izuku

Od kilku dni to dziwne uczucie pojawiało się i znikało, ale teraz już wiedziałem co mi jest więc się nie denerwowałem ani nie martwiłem tak bardzo.

Aktualnie byłem u siebie w pokoju i coś kazało mi zrobić sobie leże, więc je robiłem. Biegałem po całym domu i szukałem nie potrzebnych koców oraz poduszek.

Widziałem jak Katsuki wtedy mnie obserwuję, ale musiał wiedzieć o co mi chodzi, więc się nie odzywał nic na ten temat i pozwalał mi robić to dalej.

Kiedy w końcu skończyłem to położyłem się zmęczony tym maratonem. Zwinąłem się w kulkę i tak leżałem tak sobie.

Było już popołudniu, więc Akio ma teraz swoją drzemkę, Katsuki siedzi w salonie i czyta jakieś dokumentów, więc chyba też mogę się zdrzemnąć na godzinkę.

Ułożyłem się wygodniej w leżu i przykryłem miłych i puchatym kocem. Sen przyszedł od razu zabierając mnie do magicznej krainy.

Pow. Katsuki

Już od kilku dni obserwowałem Izuku, który raz był bez życia i wszystko go bolało, a następnego dnia wariował po całym domu. Dziś biegł i szukał pościeli, więc musiał robić leże. Wiedziałem o tym bo nie raz widziałem jak matka je robi i nawet mi wytłumaczyła dlaczego.

(A teraz wyobraźcie sobie Mitsuki biegającą z kocami po domu😂)

Izuku prawdopodobnie dostanie jeszcze dziś albo jutro rui.

Nie wiem czy zostać w domu czy iść do pracy. Ponieważ jeśli zostanę to albo ja albo on możemy się na siebie rzucić i może to się skończyć dzieckiem, traumą omegi a nawet nienawiścią do mnie, a tego nie chcę, ale z drugiej strony co będzie z Akio kiedy Izuku nie będzie się mógł ruszyć? Przecież nie mogę go tak samego zostawić.

Kiedy tak przez cały czas myślałem i analizowałem to wpadł mi do głowy pomysł. Przecież mogę zostać w domu i zająć się synem, a Izuku będę unikał, co będzie trudne, ale dam radę przecież to tylko 3/4 dni rui. A i przecież jestem silną alfą, który nie da się feromonom napalonej omegi.

Kiedy już miałem plan na te kilka dni to wziąłem się za robotę. Przeglądałem wszystkie papiery i je podpisywałem. Nie chodziłem do pracy, a za to praca przychodziła do mnie. Kirishima i chłopaki byli u mnie  właśnie by dać mi papiery, bo właściwie kazałem im ale to teraz nieważne.

Po jakiś dwóch godzinach zebrałem wszystkie dokumenty i włożyłem je do teczki, by żadna kartka nie zginęła ani Akio się do nich nie dorwał, bo by źle skończyły, pewnie potargane albo pokolorowane.

Odłożyłem teczkę do mojej torby i postanowiłem zrobić już kolację, bo zbliżała się jej pora. Najpierw dla Akio, bo zaraz się obudzi i będzie się domagać jedzenia.

Zrobiłem ryż z musem jabłkowym i na to jeszcze śmietana (moje ulubione jedzonko za dzieciaka). Nałożyłem każdemu na talerz i postawiłem na stole.

Wszedłem po schodach na górę i do mojej sypialni gdzie zauważyłem jak Akio próbuje sam wyjść. Zaciekawiło mnie to czy da radę, więc stałem w miejscu i nic nie robiłem, żeby nie zwrócić jego uwagi na siebie.

Chłopiec najpierw próbował przejść pomiędzy szczebelkami, ale nie mieścił się więc teraz próbował górą, co mu lepiej szło. Podskakiwał i w pewnym momencie podniósł wysoko nogę (chyba wiecie o co chodzi), a ta wylądowała na oparciu. Akio podciągnął się i już po chwili jedną nogą był poza łóżeczkiem. Jeszcze parę chwil i już wyszedł.

Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz