Dwa miesiące później, czwarty miesiąc ciąży.
Pov. Izuku
Dziś przyjedzie do nas ojciec Kacchana, by po pilnować przez jakiś czas naszego syna, bo na dziś mamy umówioną wizytę do lekarza, by dowiedzieć się jak z dzieckiem, o płci jeszcze chyba nie chcemy wiedzieć, ale jeszcze myślimy nad tym, z jednej strony była by to niespodzianka, ale zaś z drugiej byśmy byli już przygotowani na przyjście syna czy córki.
Brzuch powoli robi mi się coraz większy, przez co już musiałem kupić nowe ubrania, bo zacząłem się bać, że któreś przez przypadek rozciągnę i już później będzie tylko do wyrzucenia, a szkoda by mi ich było.
Siedziałem już w samochodzie, kiedy Kacchan tłumaczył coś swojemu ojcu, a Akio trzymał swojego dziadka za nogawkę spodni i przysłuchiwał się rozmowie.
Po kilku minutach, które jak dla mnie bardzo się dłużyły, przyszedł mój alfa i mogliśmy w końcu pojechać do tego lekarza, droga na szczęście była krótka i bez niespodzianek.
Na korytarzu przez gabinetem lekarza nie było praktycznie nikogo oprócz jakieś młodej kobiety, omegi, ale ona to raczej w ciąży nie była, pewnie tylko po tabletki albo na kontrolę, ale w sumie kto wie co z nią.
Usiedliśmy na przeciwko, ja zająłem się czytaniem jakieś gazetki o dzieciach, przyda się przecież, a Kacchan zerkał co jakiś czas i udawał niezainteresowanego, ale ja wiedziałem, że go to ciekawi i sam by poczytał, no ale duma mu nie pozwala.
W pewnym momencie poczułem bardzo mocny zapach obcej omegi i spojrzałem na dziewczynę przed nami. Zagotowało mnie we mnie, bez żadnych skrupułów śliniła się i próbowała zachęcić do siebie Kacchana przez zapach, ale jak spojrzałem na niego to okazało się że po prostu sobie zasnął.
Ma szczęście inaczej bym go chyba zabił albo może nie, jeszcze podoba mi się życie na wolności i no nie chciał bym wychowywać dzieci w więzieniu.
Spojrzałem się jeszcze raz na nią i pokazałem jej żeby się w główkę puknęła na co ona mi język pokazała, a to mała zdzira. Zaraz jej pokaże tylko wstanę.
- Dokąd idziesz? Zostaw tego dzieciaka.
Spojrzałem na chłopaka, który jednak nie spał, a tylko udawał. Warknąłem na niego i usiadłem obok z powrotem i założyłem ręce na piersi pokazując mu że się obrażam na niego.
Nie odzywałem się do niego ani słowem, nawet jak po jakiś trzydziestu minutach była już nasza kolej, wszedłem do gabinetu i przywitałem się z lekarzem, po czym od razu ułożyłem się na kozetce by mógł mnie zbadać, a i oczywiście odsłoniłem swój brzuszek.
Kobieta bez słowa zaczęła robić to co do niej należało i już po chwili miałem zimny żel na brzuchu i dziwne urządzenie jeżdżące po nim, mało przyjemne uczucie.
- Chcą państwo poznać płeć?
Spojrzałem od razu na Kacchan z pytaniem, a ten tylko kiwnął mi głową na tak, więc odpowiedziałem za nas że chcemy i to może nawet i lepiej, pokoik będzie dostosowany do płci i będę już wiedział w jakim mniej więcej kolorze ubranka kupić.
- To gratuluję bliźniaków, a tak to będzie chłopczyk i dziewczynka, więc podwójne gratulację.
Zatkało mnie. Jak to bliźniaki? Dziewczynka i chłopiec? Przecież ja nie dam rady urodzić dwójki to za dużo, jak ja siebie poradzę z wychowaniem dziewczynki? Ja nic nie wiem na ten temat, syn to inna sprawa, ale córka.
- Kochanie, nie denerwuj się będzie wszystko dobrze.
- Będzie dobrze jak to ty je urodzisz czorcie.
Z jednej strony bardzo się cieszyłem, ale zaś z drugiej bałem się i to cholernie. Będziemy mieć trójkę dzieci, Akio już pokazuje charakterek, a co jeśli będę musiał zostać z nimi sam? Ja sobie nie dam rady.
Pov. Katsuki
Zbliżyłem się do mojej omegi i go od razu przytuliłem, po zapachu wyczułem, że się stresuje i boi, i wcale mu się nie dziwię też pewnie miałbym obawy przed bliźniakami, a tym bardziej jak odziedziczą mój charakter to dopiero będzie się działo, oby były aniołkami. Jeden demon nam wystarcza.
Pomogłem ogarnąć się omedze, która dalej była w szoku, zaprowadziłem go do samochodu i posadziłem po czym klęknąłem przed nim i złapałem go za dłonie by zwrócić na siebie jego uwagę.
- Izu, kochanie, nie martw się będzie wszystko dobrze, zobaczysz.
- Kacchan, ja się boje... Nie dam rady urodzić dwójki... Co jeśli coś któremuś się stanie?
Widziałem, że miał już łzy w oczach, więc mocno go do siebie przytuliłem, uważając na brzuszek i głaskałem uspokajająco go po plecach i głowie, a Izuku wypłakiwał mi się w koszulkę. Przeszło mu po kilku minutach takiego siedzenia.
- Będzie dobrze, jesteś silną i młodą omegą, dla ciebie dwójka to nic, ty byś mógł urodzić nawet szóstkę za jednym razem.
- O nie... Nawet się nie waż zrobić mi szóstki szczeniaków, bo cię zabiję.
Zaśmiałem się z jego groźby i pogłaskałem go po policzku ścierając pozostałości po łzach.
- Postram się nie zrobić ci aż tyle dzieci, ale niczego nie mogę obiecać. Wracamy do domu? Akio pewnie już wariuje, a ojciec chciał by pewnie wiedzieć coś o wnukach.
- A twoja matka?
- Nie mam z nią kontaktu, ale pewnie znając życie wyciągnie informacje od ojca.
Wsiadłem za kierownice i pojechałem do naszego domu, jak dobrze, że mam jeszcze kilka wolnych pokoi to mogę zacząć szykować miejsce dla dzieci. Będąc na miejscu weszliśmy do środka i zaniepokoiła nas nienaturalna cisza.
Zacząłem razem z omega rozglądać się za małych blondynem i jego dziadkiem, ale nigdzie na dole ich nie było, więc została nam góra. Powoli weszliśmy po schodach i przeszukaliśmy każdy pokój z wyjątkiem pokoju dzieciaka.
Izuku odetchnął z ulgą tak samo ja, kiedy zobaczyliśmy Akio siedzące na podłodze i bawiącego się klockami, a staruch leżał obok niego i chyba zrobił sobie drzemkę w zabawie, bo w ręce trzymał klocka.
Moja omega wzięła koc i przykryła nim starszego alfę, a syna pogłaskał po głowie i cos mu wyszeptał do ucha, ale byłem za daleko i nie mogłem usłyszeć, ale Akio na chwilę przestał zabawy i wtulił się w jego nogi.
- Co chcecie na kolację?
- Gofry!
- Dziecko nie krzycz, bo dziadka obudzisz.
Akio wstał i pokiwał głową, złapał zielonowłosego za rękę i pociągnął delikatnie w stronę schodów i do kuchni, poszedłem za nimi i wyszło, że razem zrobiliśmy pyszną kolację, gofry miały każdy kolor, a to dlatego, że Izuku pozwolił przelać trochę masy do mniejszych miseczek i dodać barwinka spożywczego.
Mój stary przyszedł na gotowe jedzenie, zapach musiał go obudzić. Przy kolacji razem z Izuku powiedzieliśmy ich o dzieciach, że to bliźniaki. Akio był zadowolony, bo do tej pory nie był pewny czy chce siostrę czy brata, więc dostanie to i to.
--------------------------------------------------------------
Ilość słów: 1135Witajcie!
Jak wam się podoba? Kto by się spodziewał bliźniąt? W sumie to już chyba norma, że mają więcej niż jedno na raz.No to piszcie uwagi i rady tutaj ---->
Bo na pewno coś się znajdzieRozdział nie sprawdzany, więc mogą występować błędy ortograficzne, interpunkcyjne, literówki czy inne błędy, więc z góry dziękuję za poprawa.
Życzę wam króliczki moje miłego dnia lub nocy.
CZYTASZ
Opiekunka do dziecka/Bakudeku/omegaverse
FanfictionKatsuki Bakugou to najlepszy biznesmen w Japonii, a do tego jest w cholerę przystojną alfą, którą każda omega chce. Izuku Midoryia to samotna i samoradzaca sobie omega. Jest on bardzo ładny oraz uroczy, ale ukrywa to dla swojego dobra. Kilka lat tem...