|2|

1K 18 3
                                    

  -Hejka misiu- przywitałam się z chłopakiem i chciałam dać mu całusa, lecz on pośpiesznie odwrócił głowę tak bym nie mogła go pocałować. -Co jest?- spytałam.

-Gdzie wczoraj byłaś?- uniósł brwi.

-No mówiłam, że z rodzicami i rodzeństwem w parku- pisząc do niego wczoraj o moich planach na wieczór pominęłam jeden szczegół. A tym szczegółem byli rodzina Smith. Nie chciałam go niepotrzebnie denerwować. Wiedziałam, że jest bardzo  zazdrosny kiedy jestem z jakimś chłopakiem a szczególności o Will'a.

  Wiele razy mówiłam mu, że nie ma o co się martwić. Jednak on i tak swoje.

-A byłaś z kimś jeszcze później. Nie wiem może, ktoś przyszedł później do ciebie do pokoju- powiedział ironicznie. Na jego słowa zmarszczyłam brwi.

-O co ci chodzi John- zrobiłam jeden krok w tył jednak on szybko złapał moje ramie i ścisną mocno, aż mnie zabolało.

-Widziałem wczoraj jak ten debil wchodzi do twojego pokoju przez twoje okno- pościł moje ramie.- A dziś widziałem jak przyjechaliście razem do szkoły- powiedział przez zęby.

-Kochanie to nie tak jak myślisz- przybliżyłam się do niego i położyłam dłoń na jego policzka i delikatnie muskałam kciukiem jego skórę.- On przyszedł mnie poinformować, co nasi rodzice sobie wymyślili od razu jak to powiedział to poszedł obiecuje- przytuliłam się do niego.

-A czemu cię podwiózł?- przymrużył oczy.

-I właśnie o tym przyszedł do mnie wczoraj. Powiedział, że nasi rodzice stwierdzimy, iż nie umiemy normalnie się zachowywać w swoim towarzystwie to będzie mnie podwoził i będziemy razem pilnować naszego rodzeństwo i tylko to- powiedziałam.- Nie bądź zły-

-A nie możesz im się jakoś stawić tylko tak sobą pomiatać?- odepchnął mnie od siebie.

-Dobrze wiesz, że nie mogę nic z tym zrobić- uśmiechnęłam się smutno.

-Nawet nie spróbowałaś- powiedział i szybkim krokiem poszedł do swoich znajomych. 

  Ze smutkiem podeszłam do Emily. Ta odrazu wyczuła, że coś jest nie tak.

-Co jest?- swoje ramie narzuciła na moje i pogłaskała lekko.

-Pokłóciłam się z John'ym- powiedziałam z niemrawym głosem.

-O co?-

-Jest zazdrosny o Will'a, chociaż mówię mu, że nie ma o co- spojrzałam na brunetkę. Brązowe oczy skanowały moją twarz, jakby chciała wyczytać z nich wszystkie emocje.

-Jakoś ty nie jesteś zazdrosna o jego przyjaciółki i, że wychodzi z nimi na imprezy- syknęła.

-Ale dobrze wiesz, że on jest zazdrośnikiem- wzruszyłam ramionami.

-Ale ty mu nie dajesz, żadnych powodów by był zazdrosny a on już tak. Wiele razy widziałam jak tuli się do różnych dziewczyn i ty nie miałaś żadnego problemu z tym a on już by miał- spojrzała mi w moje niebieskie oczy.  Pogłaskała mnie w blond włosy.

-Bo dla niego to jest dziwne, kiedy się tylko z tobą przyjaźnie a tu nagle rozmawiam z jakimś chłopakiem, po prostu nie jest przyzwyczajony a ja wiem, że ma dużo koleżanek i jestem przyzwyczajona- poczułam pieczenie pod powiekami i wiedziałam, iż jak teraz nie zakończymy tej rozmowy to rozpłaczę się jak małe dziecko.- Dobra nie gadamy już o tym, chodzimy już do klasy-

                                    ***

  Właśnie nasza wychowawczyni przydzielała osoby do ławek.  I na moje szczęście nie  zrobiła tego pod względem wzrostu tylko po dzienniku, bo inaczej bym siedziała na samym przodzie. 

Beautiful loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz