|30|

688 19 6
                                    

Pov. Victoria
Po usłyszeniu tych dwóch słów, za nie mówiłam.

-Kochasz mnie? - dopytałam głupio. On za to bardziej się spiął, ale spojrzał w moje oczy i wypowiedział najlepsze słowa jakie mogłam od niego usłyszeć:

-Tak, kocham cię Victorio-

     Brunet patrzył na mnie niepewnie, dla tego odrazu go pocałowałam.  Zielonooki odrazu odwzajemnił pocałunek. Przez pare sekund w nim trwaliśmy, jednak przez brak tlenu musieliśmy się od siebie oderwać.

-Ja ciebie też kocham Will- powiedziałam, mając łzy w oczach. Jedna łza poleciała mi po policzku, którą odrazu starł.

-To co druga rundka?- powiedział prześmiewczo, robiąc zboczoną minę, jednak wiedziałam, iż mówi na poważnie.

    Wybuchł śmiechem, kiedy zaczął już się przygotowywać.

-No nie bądź taka, chodź-

                                    ***

Właśnie biegłam do klasy od matematyki. Jestem spóźniona, a wiem, że nauczycielka nienawidzi, kiedy ktoś się chociaż o minutę spóźni, a co dopiero piętnaście minut.

-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie- powiedziałam na starcie.

-No jak zawsze, się spóźniasz- wykręciłam oczami na jej słowa, tak aby nie widziała.

-Siadaj do Justin'a- zdziwiłam się. Pierwszy raz usłyszałam to imię w naszej klasie. Nauczycielka widząca moje zdezorientowanie, zaczęła mi tłumaczyć:

-Jest nowym uczniem-

Kiwnęłam głową i zaczęłam kierować się w stronę drugiej ławki. Kątem oka zauważyłam Will'a. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie wczorajszego wieczora. Nie wstydziłam sie tego co między nami sie wydarzyło. Te słowa wypowiedziane wczoraj wieczorem, sprawiły, że puczułam sie od dłuższego czasu wyjątkowo.

-Cześć- przywitałam sie z nowym uczniem. Ten zamiast mi odpowiedzieć, olał mnie i wrócił do rysowania na krtce.  Z zaskoczeniem uniosłam btwi i usiadłam na wolnym miejscu.

Kolejny cham

Pmyślałam. Najlepiej olac takie osoby, które bez poznania zachowują sie tak, a nie inaczej. Nawet nie dał mi możliwości poznania się.

-No to jak Victoria się spóźniła, to ona zrobi kolejny przykład- spojrzała na mnie z perfidnym uśmiechem. Pokiwałam głową z irytacji. Pewnie, by mnie wybrała, nawet gdybym się nie spóźniła. -Zrób przykład E- rozkazała, na co odrazu kiwnełam głow.

Niepewnie zajrzyłam do ksiżki, będąc już pod tablicą. Z smutkiem musze przyznać, że za nic na świecie nie zrobie tego przykładu dobrze. Z desperacją spojrzałam na  Emily, która posyłała mi spółczujący uśmiech. Z powrotem odwróciłam się do tablicy i zaczełam przepisyać zadanie. Gdzieś styłu usłysałam szepoty, przez co zamknełam oczy z irytacji.

Pewnie się z ciebie śmieją, iditko.

Mruknełam sama do siebie.

-No Victoria, czekamy- pośpieszyła mnie nauczycielka. Zerknełamna nią niepewnie, przez co wyszczerzyła oczy. -My to tyl razy robiliśmy, czego ty nie umiesz- uniosła się.

-Nie było mnie na lekcjach, wtedy- wyjaśniłam niepewnie.

-To gdzie ty byłaś, kiedy miałaś nadrabiać?- spojrzała na mnie.

-Pewnie obciagała komuś w klubie- usłyszałam za sobą. Ze zdziweniem spojrzałam na nowego ucznia, nie dowierzając co usłyszałam. Ten chłopak mnie nawet nie znał, więc czemu mówi o mnie takie rzeczy?

-Coś ty powiedział?-  Will podniósł sie z swojego miejsca idąc do Justin'a. Ten zamiast sie przestraszyć, również wstał.

- O! Twój alfons się odezwał- prychnął.

-Czemu mówisz o mnie takie rzeczy? Nawet mnie nie znasz!- zaczełam sie bronić, idąc w jego stronę.

-Oj, znam cię lepiej niż myślisz- mruknął pod nosem spoglądając na mnie.

   Nie mineły sekundy, a Will już go uderzył pięścią w twarz blondyna. W sali można było usłyszeć odgłosy zaskoczenia, śmiechy i szepty, które prowadzili między sobą.

-Will, co ty wyprawiasz?- krzykneła nauczycielka podbiegając do Justin'a. Kucneła przed nim, chcąc sprawdzić czy nic mu nie jest, jednak ten szybko wstał i podbiegł do zielonookiego popychając go na podłoge. Z przerarzeniem spojrzałam na czarnowłosego, który ubada z głośnym hukiem.

  Szybko pobiegłam do niego chcąc mu pomóc, jednak nowy zaczął go bić. Widząc to, poczułam pieczenie pod powiekami.  Chłopcy z dróżyny Will'a podbiegli mu pomóc. Na całe szczęście odciąneli, tego debila, więc szybko kucnełam przed zielonookim. Spojrzałam mu w oczy z przerarzeniem wypisanym na twarzy, widząc to zaśmiał sie, przez co spiorunowałam go wzrokiem.

-No już nie martw się- prychnął. Pokrciłam z niedowierzaniem głową, ale mimo wszystko uśmiechnełam sie, że nie traci swojego irytującego poczucia humoru. -Ten skurwiel jeszcze porzałuje swoich słów. Obiecuje- powiedzuiał próbując wstać, jednak przez porażenia robił to strasnie powolnie i z skwaszoną miną.

-Powiniśmy iść do pielengiarki- mruknełam w jego strone i spojrzałam na nauczycielke. Will już chciał zaprotestować, ale Pani z matmy mu przerwała:

-No napewno! Victoria zaprowadź Will'a, a Justi...- dalej jej nie słuchałam, tylko pomogłam zielonookiemu wstać.

-Boli cię mocno?- spytałam przejęta, wychodząc z klasy.

-Czemu tak się tym przejmujesz? To tylko pare siniaków, które bedzie miał wiecej- powiedział pewnie, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

-Najlepiej olać takich- powiedziałam, dając mu do myślenia, aby zostawił tą sprawe w spokoju.

- Obraził moją dziewczyne, nie pozwole na takie zachowanie- oburzył sie. Jednak ja miałam w głowie tylko dwa słowa.

Moja dziewczyna

W końcu kolejny rozdział!!! Niestety krótki, ale teraz będe wiecej pisać, wiec wyczekujcie!

Beautiful loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz