|15|

762 18 0
                                    

Nadszedł tydzień, na którego czekałam od dowiedzenia się o imprezie.

Chciałam się rozluźnić, a impreza jest najlepsza na to. Niestety nie mogę wypić alkoholu przez tabletki, które spożywam.

Jednak muszę się pochwalić, iż z moim stanem depresji jest coraz lepiej. Z czego ja, moi rodzice i przyjaciele cieszą się.

Właśnie razem z Emily weszłam do domu David'a, z którego było już słychać głośną muzykę.

   Rozejrzałam po pomieszczeniu, chcąc znaleść kogoś znajomego.  Zauważyłam w kuchni całującego się Will'a z jakąś dziewczyną.

Nie wiem czemu, ale poczułam ukłucie w sercu, widząc ten widok.

Nie dawno to mnie całował a nie jakąś obcą laskę.

Przez jakiś czas miałam swój wzrok wlepiony w ich dwójkę, jednak brunet najwyraźniej poczuł na sobie czyiś wzrok i oderwał usta od nieznajomej i skrzyżował spojrzenie z moim.

Lekko speszona odwróciłam się i poszłam w stronę Emily, która już poleciała do David'a.

-Czemu nie powiedziałeś, że będziesz Harrym Potterem- usłyszałam, kiedy podeszłam do ich dwójki.

-To miała być niespodzianka- podniósł ręce w geście obronnym. Zachichotałam na ten gest.

-Wiesz, że nie lubię niespodzianek- mruknęła udając obrażoną, chociaż David i ja dobrze wiedzieliśmy, iż w środku wybuchła szczęściem na jego widok.

David bardzo dobrze wiedział, że brunetka uwielbiała Harrego Pottera i obejrzała każda część z milion razy.

-Ale za to jak pasujemy ty Hermiona ja Harry, widzisz?- zaśmiał się i spojrzał na mnie. -A Victoria jest aniołkiem-

Dokładnie byłam aniołkiem, chociaż miałam bardzo wyzywający ubiór to bardzo uroczy, który pasował mi do urody. Chciałam w końcu ubrać się ładnie i podkreślić moje kształty. Zawsze Emily mi mówiła, że mam cudowne biodra i piersi.

Zawsze się z tego śmiałam, gdyż uważałam się za osobę, która miała trochę tłuszczyku. Jednak obecnie mi to aż tak bardzo nie przeszkadza.Gdy byłam z John'ym, codziennie mi to wytykał, bym coś z tym zrobiła.

-Jest takim aniołkiem, że aż chce zgrzeszyć- nagle za mną zjawił się Will.

-Bardzo kreatywny tekst- mruknęłam z irytacją. Odwróciłam się w jego stronę posyłając mu zrezygnowane spojrzenie.

-Wiem- uśmiechnął się słodko i zeskanował mnie wzrokiem od góry do dołu. Zrobiłam to samo co on i mogłam stwierdzić, że jego przebranie bardzo mi się podobało.

-Widzę, że jesteś moim przeciwieństwem- mruknęłam patrząc na jego czarne spodnie i tego samego koloru bluzę, na głowie miał opaskę w kształcie róg diabła, które świeciły się na czerwono.

-Tak jak w realnym życiu- mogłam przyznać mu prawdę.

-Dobra przestańcie gadać- ożywiła się Emily. - Chodzicie pić-

-Ja nie pije- przypomniałam jej, na co zrobiła smutną minkę i podała mi coli.

Po paru minutach usłyszałam moją piosenkę dla tego wyciągnęłam rękę w stronę brunetki i weszłyśmy do salonu, gdzie dużo osób tańczyło.

Pociągnęłam ją w tłum i zaczęłam tańczyć do mojej ulubionej piosenki.

-And i'm not sleeping now the dark is too hard to beat, and i'm not keeping up the strength i need to push me- zaczęłam śpiewać razem z brązowooką i poruszałam biodrami w rytm piosenki. - You show the lights that stop me turn to stone you shine it when i'm alone-

Nagle poczułam na swoim ciele czyjeś dłonie. Gwałtownie odwróciłam się, by zobaczyć kto to zrobił. Uniosłam brwi, kiedy zobaczyłam obcą mi osobę.

-Co robisz?- spytałam się lekko odsuwając. Emily, która była za mną trzymała mnie za rękę.

-Jestem Matt- powiedział przybliżając się do mnie. Jego dłonie nadal znajdowały się na moim ciele i już chciałam powiedzieć mu by je zabrał, jednak poczułam jak zjeżdża nimi do moich pośladków.

-Fajnie, ale te dłonie lepiej zdejmij- powiedziałam pewnie. Zdjęłam szybkim ruchem jego ręce i już chciałam pójść w inną stronę, jednak nieznajomy miał inne plany.

Złapał mnie za nadgarstek przyciągając mnie do siebie. Przestraszyłam się na jego ruch, gdyż nigdy nie miałam takiej sytuacji.

-Zostaw mnie- powiedziałam, tylko tym razem mniej pewniej.

-Pięknie wyglądasz- wyszeptał mi do ucha i zaczął kierować nas do korytarza, gdzie było wiele mniej ludzi niż w salonie.

-Zostaw mnie!- rozkazałam mając łzy w oczach. Próbowałam wyrwać swoją rękę, jednak jego uścisk był za mocny.

Przekręciłam głowę za siebie, by sprawdzić czy jest ktoś kto może mi pomóc, jednak nie znalazłam nikogo.

Poczułam na polikach moje łzy, z każdą sekundę więcej było ich więcej.

Popchnął mnie na ścianę na co syknęłam przez płacz z bólu. Przybliżył swoją twarz do mojej a swoją dłoń powędrował w dół.

Zaszlochałam chcąc by ktoś tu przyszedł.

-Zostaw ją- usłyszałam znajomy głos. Z nadzieją spojrzałam w stronę, skąd dochodził głos. -Puść ją-

-Kim ty kurwa jesteś- zaśmiał się nieznajomy i mocniej mnie przyczepił do ściany.

Zdenerwowany Will, szybkim krokiem podszedł do nieznajomego i mocnym szarpnięciem odepchnął go ode mnie.

Wylądował na ziemi a Will usiadł na nim bijąc go pięściami. Matt chciał się bronić co mu w niektórych chwilach udawało się, jednak w tej walce dominował Will.

Moje policzki były całe mokre od łez, co pobudziło Will'a i jeszcze mocniej zadawał ciosy.

Moje ręce jak i nogi trzęsły się od nadmiaru emocji.

Wokół nas zebrało się wiele osób, lecz nikt nie postanowił ich powstrzymać dla tego przybliżyłam się do nich, jednak w nieodpowiednim momencie, gdyż nieznajomy postanowił zrzucić z się siebie Will'a i usiadł na nim okrakiem, chciał się zamachnąć, ale trawił w moją twarz z mocnym impetem, że aż upadłam na podłogę.

Rozwścieczyło to Will'a i już chciał się ponownie na niego, jednak złapał go David.

-Rozjebie cię!- krzyknął na nieznajomego. Próbował się wyrwać, jednak kiedy zobaczył mnie próbującą wstać uspokoił się.

Podeszłam do niego i poprosiłam David'a, by puścił go. Szybko wziął mnie w swoje ramiona, by mnie uspokoić.

-Chodź maluchu zabiorę cię do mojego domu- powiedział spokojnym głosem. Pokiwałam w zgodzie i spojrzałam mu w oczy.

Miał rozcięte brwi i wargę, pod okiem widać było zaczerwienienie tak jak na poliku, który zamieni się pewnie jutro w siniaki.

Przytuliłam się do jego boku wychodząc z domu.

-Piłeś coś?- spytałam.

-Tylko sok- powiedział kładąc mnie na miejsce pasażera a sam usiadł na miejscu kierowcy.

-Powinieneś to oczyścić- stwierdziłam spoglądając na jego rang ma twarzy i jak na knykciach.

-Wiem, ty powinnaś dać sobie jakiś lód- powiedział patrząc na moje oko.

-Moi rodzice są w domu, nie mogą mnie zobaczyć w takim stanie- mruknęłam.

-Dla tego jedziemy do mnie- wzruszył ramionami.

-Nie ma twoich rodziców?- uniosłam brwi.

-Nie ma-

________________________________
Piosenka od Ellie Goulding - Lights

Beautiful loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz