Właśnie szykowałam się na wyjście z Thomas'em. Bardzo nie chciałam wychodzić z nim, jednak boje się co zrobi, kiedy mu odmówię.
Usłyszałam powiadomienie z telefonu i błagałam w myślach, aby to nie był ten nieznajomy, który dzisiaj już wysłał wiele wiadomości. Olewałam wszystkie, nie chcąc nie potrzebnie nastraszać, bo ktoś robi sobie żarty.
Na moje szczęście lub nieszczęście, była to wiadomość od Thomas'a z informacją, że jest już przed moim domem.
Szybko zabrałam torebkę i wyszłam z pokoju.
-Idę- ogłosiłam pojawiając się w salonie.
-Z kim idziesz?- spytała mama podchodząc do mnie patrząc jak jestem ubrana. -I zabierz kurtkę pada śnieg- rozkazała.
-Z Thomas'em- odpowiedziałam ubierając kurtkę.
-Kto to?- zdziwił się tata, który podszedł do nas.
-Kolega z klasy- wzruszyłam ramionami.
-Znamy go?- zaczęli wysypywać mnie pytaniami na co wywróciłam oczami.
-Nie mam pojęcia. Mogę już iść?- spojrzałam w ich stronę.
-Dobra idź już- mruknęła mama. -Ale masz być najpóźniej o 21-
-Dobra, pa- pożegnałam się z nimi i wyszłam z domu.
Rozejrzałam się szukając bruneta. Dostrzegłam go przed ogrodzeniem, wiec jak najszybciej podbiegłam do niego.
-Hej- powiedziałam ponuro. Spojrzałam w jego brązowe oczy. Były ładne, jednak na moim podium zawsze wygrają te zielone oczy.
-Cześć- odpowiedział z szerokim uśmiechem. -Leciutka zmiana planów- odparł.
Spojrzałam na niego z lekkim zaciekawieniem i niepokojem.
-Jaka?-
-Nie idziemy do kina- mruknął i zaczął iść w jakąś stronę.
-To gdzie?- podbiegłam do niego, chcąc otrzymać odpowiedź.
-Zobaczysz- powiedział dostatniej, dając mi do zrozumienia, iż nie mam się już odzywać, wiec zamilkłam na całą drogę.
***
Staliśmy przed jakimś opuszczonym starym budynku.-Wchodź- rozkazał brunet, lekko mnie popychając na drzwi. Niepewnie je otworzyłam bojąc się co zobaczę w środku.
Skrzypiące drzwi otworzyłam szeroko. Weszłam do środka.
-Penie zastanawiasz się czemu cię tu przyprowadziłem, co?- zaczął Thomas zapalając światło, przez co mogłam rozejrzeć się do okoła. Pomieszczenie wyglądało jak na zewnątrz, czyli nie chlujnie i pełno grafity.
-Czytasz mi w myślach- powiedziałam z sarkazmem, przez co brunet głośno się roześmiał.
-Pewnie wiesz, że Will ma walkę- mruknął z chrypką w głosie. -Ale nie wiesz czemu nie odmówił, prawda?- spytał, jednak ja mu nic mu nie odpowiedziała co wyraźnie go wkurzyło. -Odpowiedz!!- krzyknął popychając mnie na podłogę.
-Nie wiem- przyznałam. Próbowałam unormować oddech, który lekko przyspieszył.
-Grzeczna dziewczynka- mruknął. -Bo nie miał wyboru, a wiesz czemu?- uśmiechnął się szeroko. -Ponieważ zdradził nas przy pierwszej lepszej okazji i poszedł do naszej konkurencji-
-Nie wiem o czym mówisz- powiedziałam, próbując, jednak Thomas kopnął mnie w brzuch, przez co się skuliłam.
-Cicho bądź!- kolejny raz wrzasnął. -Teraz współpracuje z Richard'em, a byliśmy przeciwko nim. Jednak teraz nasz człowiek będzie walczyć z nim i napewno to nie będzie gra fair-
CZYTASZ
Beautiful love
RomanceOd zawsze nienawidzili siebie, jednak jeden wieczór zmienił wszystko. ❗️Korekta będzie po zakończeniu❗️