|31|

283 14 4
                                    

Po sytuacji na matematyce, ani na krok nie chciałam opuszczać Will'a. Bałam się, że wpadnie na głupi pomysł i będzie chciał dokończyć to co zaczął Justin'owi. Nie żebym się o niego martwiła, co to to nie. Jednak martwiłam się o mojego chłopaka. Tak, mojego. Boje się, iż może dostać naganę za pobicie ucznia, a jeśli do głowy wpadłby mu kolejny cudowny plan, aby się na nim odegrać to napewno dyrekcja nie byłaby zadowolona jego zachowaniem.
   Jednakże nadal w głowie przewijały się słowa Justin'a.
„Znam cię lepiej niż myślisz"
   Przecież widziałam go pierwszy raz na oczy. Nie możliwe jest to, żeby mnie znał. Nie było nawet takiej opcji, że mogłam kiedyś z nim zamienić słowo. Mimo wszystko nie mam ochoty pytać Will'a, czy jest taka szansa, żeby mnie znał. Niepotrzebnie by się martwił i denerwował.

-Victoria!- moje rozmyślania przerwało głośne krzyki w moją stronę. Odrazu zaczęłam się rozglądać dookoła. No i oczywiście. Nikt nie mógł tak się drzeć jak moja najukochańsza przyjaciółka.

-Jezus, Emily co tak głośno- zaczęłam z lekką irytacją, lecz mimo to na starcie ją przytuliłam.

-Co to za akcja z Justin'em?- spytała.
Wzruszyłam wyłącznie ramionami. Skąd mogłam wiedzieć?

-Nie mam pojęcia. Jakiś debil mnie wyzywa tak o- mruknęłam z zaciśniętymi zębami. Jednak jedna rzecz przykuła moją uwagę. -Skąd ty znasz jego imię?- zapytałam podchwytliwie.

-No wiesz, po tym jak Will rzucił się na niego, to wszyscy zaczęli plotkować i jakoś to wyszło- odpowiedziała i swój wzrok zawiesiła na tabliczce z napisem pielęgniarka. -Nie wpuścili cię z nim?- zdziwiła się.

-Na początku tak, ale zaczęła mu lecieć krew z nosa i odrazu afera, że muszę wyjść- powiedziałam z irytacją.

-Walnięta ta baba-
Drzwi otworzyły się, a w progu stanął Will.
-Dobrze się czujesz?- przytuliłam się w jego bok, co odwzajemnił.

-Tak, ale kazała się nie przemęczać- odpowiedział, głaszcząc mnie po plecach. Na ten gest wtuliłam się w niego bardziej.

-Czyli nie ćwiczysz na wf dzisiaj?- spojrzałam na jego oczy z nadzieją, iż odpowie nie i będę razem z nim leniuchować jak inni się męczą. Jednak odpowiedz, którą ostatecznie dostałam zasmuciła mnie:

-Ćwiczę i ty też. Nie myśl, że tak ci odpuszczę. Przecież kolejny brak stroju to ci jedynkę na semestr wpisze-

-Ale mi się tak nie chceeeeee- powiedziałam ze zmęczeniem na samą myśl o ćwiczeniu. -Najgorszy przedmiot zaraz po matmie- burknęłam. Chłopak wywrócił na to oczami, jednak potem złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę szatni.

  Jeszcze parę minut się przytulaliśmy, ale Emily  zaczęła mnie pośpieszyć, iż spóźnimy się na lekcje. Pożegnałam się z chłopakiem buziakiem i wraz z przyjaciółką poszliśmy do przymierzalni. Po przekroczeniu progu szatni wszystkie rozmowy ucichły i wzrok wszystkich zawiesili na mnie. Zdezorientowana spojrzałam po wszystkich dziewczynach w pomieszczeniu, które miały chłodne spojrzenie. Kątem oka spojrzałam na Emily, która również nie wiedziała o co chodzi. Mimo to podniosła z powagą głowę, chwyciła mnie za nadgarstek i dumnym krokiem skierowaliśmy się w stronę naszych szafek.
Przez cały czas czułam na sobie spojrzenie i próbowałam to wytrzymać, jednak myślałam, iż wybuchnę kiedy usłyszałam za plecami szepty. Gdy myślałam, że wybuchnę zadzwonił dzwonek, który uratował mnie od eksplozji emocji.
Wyszłam szybkim krokiem z pomieszczenia i weszłam do sali gimnastycznej, gdzie było już większość chłopców. Na mój widok uśmiechnęli się w dziwny sposób, przez co zdziwionym wzrokiem odnalazłam Will'a, do którego odrazy podbiegłam.

-O co im wszystkim chodzi?- spytałam przejęta. Zielonooki zmarszczył brwi, jakby nie wiedział o co mi chodzi.

-Co?- spytał.

-Każdy na mnie dziwnie patrzy- szepnęłam do niego i skrzyżowałam swoje ręce po piersiami, aby ukryć ich drżenie.

-Blondi pewnie przejęłaś się zbyt tą lekcją. Każdy patrzy na ciebie normalnie, obiecuje ci słońce- mruknął i natychmiast mnie przytulił. Jednak nie oddałam uścisku, bo w głowie przewijało się tylko jedno słowo.

Słońce

Te słodkie przezwisko sprawiło, że odrazu poczułam się lepiej i nie czułam na sobie niechcianych spojrzeń.

-I co lepiej?- spytał zachrypniętym głosem, przez co myślałam, że połamią mi się nogi z wrażenia.

-Tak, dziękuje- mruknęłam i pocałowałam go w policzek. Will chciał pocałować mnie w usta, jednak utrudnił mu to nauczyciel, który zaczął krzyczeć, abyśmy się ruszyli gdyż rozgrzewka się zaczęła.

***
Zmęczona rozgrzewką usiadłam na podłodze, gdyż chłopcy wybierali graczy do gry w koszykówkę. Niestety mój brak szczęścia spowodował, iż mam być w grupie z Justin'em. Oczywiście Will próbował się kłócić, aby zmienić składy, ponieważ nie dość, że byłam w grupie z chłopakiem, który mnie obrażał to jeszcze Will jest w przeciwnej drużynie. Niestety nie udało się niczego zmienić i musiałam zostać w takim składzie.

Gdy zaczęliśmy grę nie miałam pojęcia co mam robić. Widziałam kilku chłopaków i dziewczyn, którzy biegną po boisku i podają sobie piłki. Mi nikt nie podawał piłki i w sumie dobrze bo z moimi zdolnościami to bym zepsuła grę.

-Victoria uważaj!- krzyknął ktoś, a ja zdezorientowana zaczęłam się rozglądać dookoła, jednakże dostrzegłam tylko piłkę lecącą w moją stronę. Niestety było już za późno bym mogła się zasłonić rękoma.

Poczułam ogromny bój na twarzy. Piłka wleciała we mnie z takim impetem, że aż zakołysałam się do tylu i spadłam plecami na podłogę. W sali zapadł głośny śmiech i dopiero jak Will krzyknął, aby się opanowali uspokoili się. Czarnowłosy podbiegł do mnie wraz z Emily i przyklękli obok. Brunetka chwyciła moją twarz w swoje ręce i dokładnie obejrzała szkody. Po jej minie mogłam wnioskować, iż jest źle. I to bardzo. Spojrzałam na Will'a z nadzieją, że on będzie miał lepszą minę i wcale nie wyglądam tak okropnie. Jednak po zobaczeniu jego skwaszoną minę, poczułam łzy pod powiekami. Brunet gdy zrozumiał jak jak ja to odebrałam, otworzył szerzej oczy i zaczął się tłumaczyć:

-Nie o to mi chodziło blondi- powiedział sztywnie i jeszcze raz spojrzał na mój nos. -Pewnie jest złamany, ale nie odbiera to tobie atrakcyjności-

-Właśnie- poparła go Emily. -A po za tym jak się zagoi będzie taki sam- mruknęła ciszej.

-Przesuńcie się od niej- powiedział trener i jak na zawołanie moja przyjaciółka zrobiła mu przejście, jednak Will został nadal przy moim boku.

-Boli cię mocno?- spytał nauczyciel na co odrazu pokiwałam głową. Facet z desperacją spojrzał na coś za mną. -Justin na następny raz uważaj jak rzucasz- brunet, który teraz leciuteńko głaskał moją skórę kciukiem, wkurzonym wzrokiem spojrzał w tą samą stronę co trener.

-Znowu kurwa ty?- powiedział zdenerwowany, podnosząc się.

Zaczyna się.

________________________________
Hejka, bardzo przepraszam was, że tak mało rozdziałów dodawałam, ale nie czułam pomysłów na następne i nie miałam zbytnio czasu na pisanie je. Mam nadzieje, że wybaczycie mi to❤️ I przypominam, iż mogą być błędy, ale korektą zajmę się po skończeniu książki.

Beautiful loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz