Mała Maddie: Mamusiu, opowiesz mi bajkę?
Cassandra: Dobrze. Dawno, dawno temu „Strudzony podróżny zatrzymał się kiedyś przed namiotem i poprosił o nocleg. Gospodarz, nie zwlekając, zabił dwa kurczaki i dał je żonie, by przyrządziła z nich potrawkę na kolację dla gościa. Kiedy kobieta mieszała mięso w garnku, poczuła zapach i nie mogła się powstrzymać, by nie spróbować troszeczkę. [...] i niedługo pozostała tylko jedna szyjka. Dała ją więc do zjedzenia swojemu synkowi, któremu mięso zasmakowało tak, że zaczął piszczeć:
– Daj jeszcze, matko, daj jeszcze!
Słysząc to, kobieta uderzyła malca i złajała go:
– Cóż to za haniebny zwyczaj, którego ojciec cię nauczył? Czas z tym skończyć!
Wędrowiec [...] usłyszał te słowa i z ciekawości zapytał:
– Czegóż to twój małżonek nauczył twego synka?
– Ach – odparła kobieta – każdemu gościowi, jaki do nas zawita, obcina uszy, piecze je nad ogniem i daje malcowi do zjedzenia. – Przybysz bezgłośnie wstał, wzuł buty i rzucił się do ucieczki.
– Co się stało naszemu gościowi? Czemu wybiegł tak śpiesznie? – spytał gospodarz, który chwilę później wszedł do namiotu. [...]
– Porwał mi z garnka kurczęta i uciekł z nimi!
Mężczyzna, słysząc to, podkasał szatę i pobiegł za nieznajomym, krzycząc:
– Zostaw mi choć jedno, drugie możesz sobie zatrzymać! – jednak gość, słysząc te słowa, pobiegł przed siebie jeszcze szybciej"~Inea Bushnaq
Horace: Co ty opowiadasz mojemu dziecku!?
Cassandra: Śpi? Śpi. Więc cicho.
CZYTASZ
Zwiadowca na diecie anty-kawowej
HumorZbiór talksów, one shotów, tekstów na podryw, teorii spiskowych i wszystkiego co mi na ten pusty łeb przyjdzie ze... zwiadowców! Zapraszam :3 --- Pierwsze rozdziały są fatalne. Tak tylko ostrzegam.